MAzi GKS - 2008-05-15 14:02:05

JESTESMY NAJLEPSI:D

MAzi GKS - 2008-05-15 14:03:27

ALE PISZCIE ZECZY ZWIAZANE Z GKS-em A NIE O INNYCH KLUYBACH

Orzech - 2008-05-15 14:04:18

Ojeju niewiem co możemy o nim pisać to niezbyt ciekawy klub:P

MAzi GKS - 2008-05-15 20:33:02

Ma Ciekawsza historie niz gornik/grali w 1,2 lidze wychowali takie gwiazdy polskiej ligi jak szeja ciolek czy wlodarczyk
a w tej chwili przechodzi reaktywacje odrodzimy sie jak feniks z popiolu

MAzi GKS - 2008-05-15 20:35:07

Początek rundy wiosennej 1980 zdecydowanie należał do naszego Zagłębia. Thorez "eksterminował" wręcz rywali (oczywiście pod względem piłkarskim :-) ). Obojętnie dom czy wyjazd komplet punktów dla Zagłębia. Straty z jesieni zostały szybko odrobione i pod koniec kwietnia, na 9 kolejek przed końcem rozgrywek "zielono-czarni" zajęli pozycję lidera.

Upragniona ekstraklasa była blisko jak nigdy dotąd...

Los tak chciał, że na dzień 1-go maja, wówczas święta państwowego, wyznaczono wielkie derby Wałbrzycha Górnik - Zagłębie. Wybieramy się na Nowe Miasto !

Z tego okresu byliśmy znani ze znakomitej organizacji. Na poprzedzającym derby meczu starszyzna dogadała co, gdzie i jak. Na centralne miejsce zbiórki ekip dzielnicowych wyznaczono plac Grunwaldzki, przed ówczesnym Tip-Topem (obecnie ZUS).

Nie znano wówczas obecnych pojęć "ultras", racowiska czy kartoniady. Starannie jednak podzielono kwestie flag, transparentów, itd. Szykowała się oprawa, jakiej jeszcze Wałbrzych nie widział, w końcu po kilku latach Zagłębie, po trupie m.in. Górnika wraca w szeregi ekstraklasy...

Niestety, nawet pogoda sprzysięgła się przeciwko GKS-owi...

W ciągu jednej nocy, ciepłe kwietniowe dni zostały zastąpił nagły powrót zimy.

Kilkudziesięciocentymetrowe opady śniegu zakłóciły - ku naszej radości - pochód pierwszomajowy komuchów. Niestety, przez cały dzień nadal padał śnieg. Komunikacja miejska została całkowicie sparaliżowana. Nic to, udajemy się na miejsce zbiórki.

Tu zaskoczenie :-( . Jest tylko Śródmieście, jednostki z Białego Kamienia, Piaskowej i Starego Zdroju. Do meczu półtorej godziny, większość obecnych postanawia pieszo udać się na stadion Górnika.

Kilku (m.in. autor) zostaje, by dowiedzieć się co z resztą. A na mieście totalny chaos, autobusy kursują 1 na 10, ogromne korki itd.

Z czasem dobijają spóźnione, dzielnicowe ekipy i na wieść, że główny "pochód" już ruszył - samodzielnie udają się na Nowe Miasto.

Na koniec - czekaliśmy jeszcze na Boguszów-Gorce - idziemy i my. K..., przez półtorej godziny nie dojechał ani jeden PeKaeS od strony Gorc, odcięło ich od świata...

Ale oto - widzimy kilkunastu kolegów z tej ekipy. Szli pieszo, brnąc w śniegu, 10 kilometrów... Poświęcenie godne szacunku !

Większość tej załogi czekała na autobusy, które nie dojechały. Jako ostatni skład, ruszamy i my na stadion Górnika.

Docieramy tam na 15 minut przed nominalnym czasem rozpoczęcia meczu. Szybko wchodzimy na nowomiejski stadion i... przed nami widok, który zapadł mi w pamięci na zawsze.

Pustawe sektory biało-niebieskich, a z drugiej strony... nabite sektory od strony basenu, nabite przez Thoreziaków. Falują dziesiątki zielono-czarnych flag.

Widok tak piękny, że aż usiadłem z wrażenia.Czegoś takiego jeszcze w swym nastoletnim życiu nie widziałem. Sam nasz młyn liczy około dwóch tysięcy ludzi !

A przecież wielu nie dojechało...

Po chwili zielono-czarny tygiel milknie. Na murawę wychodzą nasi piłkarze. I nagle potężny śpiew "Giekaesie ukochany ..." odbija się echem po okolicy. Uch, ciarki przechodzą. Sektor kibiców Górnika wyludnia się całkowicie... ( wtedy jeszcze niektórzy z nich nosili flagi... zielono-czarne, ściągnięte z pierwszomajowych dekoracji, no bo... też górnicze :-) ).

Czekamy z niepewnością na rozpoczęcie meczu. Na murawie leży gruba warstwa śniegu. Głośno "dopingujemy" organizatorów do uprzątnięcia boiska. I na murawę wjeżdżają trzy ciężkie "Jelcze" z pługami. Usuwają śnieg, całkowicie przy tum demolując murawę. Łapiemy się za głowy.

K... z derbów nici. Nie ma szans na mecz. Z jednej strony rozgoryczeni, ale z drugiej pokrzepieni swoją siłą i liczbą wracamy na Plac Grunwaldzki. Górnika w tym dniu po prostu nie ma w Wałbrzychu...

Już nigdy więcej nie widziałem nas w tak wielkiej liczbie. Te odwołane, pierwszomajowe derby to było chyba nasze apogeum

MAzi GKS - 2008-05-15 20:36:25

no i co gornik na to nie istnieli u siebie na wlasnym stadionie tylko 2000 thoreziakow i to 1 liga/przez jakis snieg
no i kto ma wierniejszych kibicow/

MAzi GKS - 2008-05-15 20:39:25

Każdy kibic powinien znać historię swojego klubu. Najpopularnieszą sekcją naszego klubu była sekcja piłki nożnej. Od niej się wszystko zaczęło...

1. Pionierskie Początki – KS „Julia” Biały Kamień
Po II Wojnie Światowej Dolny Śląsk powrócił do Macierzy. Do Wałbrzycha i okolicznych miejscowości przyjeżdża ludność z terenów przedwojennej Polski oraz Francji, Belgii i Westfalii. Zrządzeniem losu nasza okolica nie jest zniszczona. Nowi osadnicy zaczynają nowe życie. A obok rodziny i pracy jest przecież miejsce na sport !!!

Szczęśliwym trafem nie musimy pisać o naszym klubie, że jego początki giną w pomroce dziejów... Wszystko zaczęło się 12 grudnia 1945 roku. Wtedy to w świetlicy szybu „Jan” powołano do życia Klub Sportowy „Julia” Biały Kamień. (Biały Kamień dopiero w latach 50-tych został przyłączony do Wałbrzycha). Założycielami klubu byli: Władysław Duda, Alojzy Szpyro, Czesław Zieliński, Paweł Stoszek, Wiktor Żyliński, Paweł Zwias, Ignacy Łodziński, Bolesław Czechowicz, Tadeusz Chruszcz, Wacław Kloryga, Jan Kolaczek i Mieczysław Marzec. Jako pierwsza w klubie powstała sekcja piłki nożnej. Klub na początku funkcjonował dzięki społecznemu zaangażowaniu działaczy, składkom pieniężnym członków klubu, dochodom z organizowanych imprez tanecznych i pomocy materialnej co bogatszych sympatyków klubu.

Wkrótce następuje również uregulowanie statusu organizacyjno-prawnego. Lustrujący w 1946 roku kluby sportowe na terenie powiatu wałbrzyskiego instruktor Siarkiewicz napisał w swoim sprawozdaniu:

KS „Julia” – siedziba kopalnia „Biały Kamień” – założony 3 marca 1946 r., zarejestrowany w PZPN, członków 132, w tym czynnych 72, wspierających 60.

Prezes klubu inż. Wrowalski, sekretarz ob. Czechowicz, kapitan sportowy – ob. Urbaniak. Klub posiada sekcję piłki nożnej.

Urządzenia: klub trenuje na boisku wydzierżawionym na Białym Kamieniu. Innych urządzeń nie posiada.

Sprzęt sportowy: 24 koszulki, 24 spodenki, 15 par butów piłkarskich, 2 stoły ping-pongowe z siatkami i 4 rakiety. Sprzęt zakupiony z dotacji Dyrektora i Rady Zakładowej.

Sprawozdanie instruktora Siarkiewicza pokazuje, z jak dużym odzewem spotkało się utworzenie KS „Julia” !! W ciągu trzech miesięcy dziesięciokrotnie wzrosła liczba osób będących członkami klubu !! Chociaż w dalszym ciągu zaplecze było bardzo skromne. Rok oficjalnej rejestracji klubu uznano z czasem jako rok założenia Naszego Klubu i został on uwieczniony na sztandarze GKS „Zagłębie” Wałbrzych.

Mija pierwsza powojenna zima – czas wybiec na boisko !!

Pierwszy mecz piłkarski „Julia” rozegrała 22 marca 1946 roku z najstarszym wałbrzyskim klubem OM TUR Wałbrzych. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla „Julii”, a pierwszą bramkę w historii klubu zdobył Józef Matusik.

KS „Julia” Biały Kamień wzięła udział w zorganizowanych w 1946 roku rozgrywkach eliminacyjnych do powstającej wówczas na Dolnym Śląsku A-klasy. Należy zaznaczyć, że ówczesna A-klasa odpowiadała dzisiejszej III lidze. A nawet była czymś więcej, bo I i II liga rozpoczęły swoje rozgrywki dopiero w 1947 roku.

Nasza drużyna rywalizuje w eliminacjach w grupie I z Polonią Świdnica, IKS Wrocław, ZZK Żarów, Semaforem Brochów, ZZK Żagań, Victorią Węglewo (czyli Sobięcin), TUR Bolesławiec, Hutą Karol Wałbrzych, TUR Jelenia Góra, Międzyszkolnym Klubem Sportowym Wrocław i Lnem Wałbrzych . Niestety nie udaje nam się znaleźć w gronie drużyn A-klasowych. W naszej grupie awans wywalczyły: IKS Wrocław, Victoria Sobięcin, Len Wałbrzych, TUR Jelenia Góra i Polonia Świdnica.

Do A-klasy KS „Julia” awansuje jednak już w następnym roku.

W sezonie 1948/49 „Julia” wygrywa rozgrywki A-klasy, a w turnieju o „Mistrzostwo Dolnego Śląska” spotykają się ze zwycięzcami pozostałych grup A-klasy na Dolnym Śląsku – TKS Górnikiem Wałbrzych i Ogniwem Wrocław (powstało z połączenia IKS Wrocław i WUZ Wrocław). Rywalizację wygrało bezapelacyjnie Ogniwo, ale później nie przebrnęło przez turniej eliminacyjny do II ligi. My sobie możemy zapisać w kronikach, że byliśmy o krok od II ligi. Ale prawda jest taka, że robiąc ten krok się przewróciliśmy, bo nie udało nam się w eliminacjach nawet zremisować jednego meczu...

roku 1950 wchodzi w życie ustawa "O Kulturze Fizycznej i Sporcie" z 30 XII 1949 roku. Stalinowscy władcy Polski postanowili, że wszystkie kluby sportowe będą zrzeszone wokół kilku państwowych agend. Klub górnicze zostają oddane pod opiekę Związku Zawodowego Górników (ZZG). Do tego dochodzi odgórnie narzucona centralizacja. W „czerwonym” Wałbrzychu proces łączenia klubów rozpoczął się już w 1948 roku... Widać wiedziano skąd wieją wiatry i czego oczekuje „władza radziecka”. Mające powiązania z przemysłem górniczym kluby sportowe w Wałbrzychu zostają przyłączane do TKS Górnik Wałbrzych. Działacze naszego klubu-protoplasty nie mając wyjścia w 1950 roku zgadzają się na przyłączenie do TKS Górnik Wałbrzych. Równie niechętnie zgodzili się na likwidację swojego klubu działacze KS Mieszko Wałbrzych.

Skrót TKS oznacza Terenowy Klub Sportowy. Jest to jedyny formalnie funkcjonujący klub sportowy ZZG w Wałbrzychu i najbliższej okolicy. W związku z tym aż do momentu przekształcenia się TKS w KS Górnik Wałbrzych w 1963 roku wszystkie przedsiębiorstwa branży górniczej są jego patronami finansowymi. A zatem przez 13 lat nasz opiekun kopalnia „Thorez” również utrzymywała naszego głównego lokalnego rywala.

Czy likwidacja KS „Julia” zniszczyła nasz klub ? Niby formalnie tak, ale tak naprawdę nie !! Powstaje Koło Sportowe Górnik Biały Kamień i gramy dalej.

W 1950 roku ponadto mamy kolejną nowinkę. Sezon 1949/1950 rozgrywamy w A-klasie (wciąż jest to odpowiednik III ligi) systemem jesień/wiosna. Naszą grupę wygrywa Nysa Kłodzko. Ale jesienią 1950 roku wchodzi w życie kolejna reorganizacja rozgrywek – następuje zmiana na system wiosna-jesień. W naszej grupie znalazły się Górnik Wałbrzych i Związkowiec Wałbrzych. Liczne fuzje i nowe pomysły na sposób prowadzenia rozgrywek w poszczególnych wymuszają kolejne reorganizacje rozgrywek. W 1952 roku wymyślono – Klasę Wojewódzką – to nowa nazwa dotychczasowej A-klasy. Ale o tym kto może grać w klasie wojewódzkiej decydował nie poziom sportowy, a poziom organizacyjny – do tej klasy mógł być dopuszczony klub, który miał 2 drużyny seniorów, 1 juniorów i 1 trampkarzy. W 1953 roku powstała Liga Międzywojewódzka, ale nas w niej nie było... Gramy w A-klasie.

W 1954 roku pierwsze sukces odnoszą juniorzy Górnika Thorez Wałbrzych zajmując 2-gie miejsce na Dolnym Śląsku – lepsza była Polonia Świdnica.

Dokładnie tak samo kończą się rozgrywki juniorów w 1955 roku. Nasza drużyna w kolejnych sezonach – 1954 i 1955 gra w A-klasie (czyli w ówczesnej IV lidze). Na finiszu sezonu 1955 przegrywamy u siebie mecz z Włókniarzem Kamienna Góra (2:3), któremu mocno „pomógł” sędzia z Wrocławia. Drużyna z Kamiennej Góry wygrywa ligę. W końcu w 1956 roku udaje się drużynie prowadzonej przez trenerów Skurczyńskiego i Stołego wywalczyć awans do III ligi

MAzi GKS - 2008-05-15 20:40:43

W 1957 roku zaczyna się odwilż. Już w styczniu następuje reaktywacja Dolnośląskiego Okręgu Piłki Nożnej w miejsce Sekcji przy WKKF. Zamiast Ligi Międzywojewódzkiej zorganizowano Ligę Dolnośląską (III liga). Niestety w osiemnastu meczach Ligi Dolnośląskiej zdobywamy tylko 9 punktów i spadamy. Naszej młodej drużynie – złożonej w znakomitej większości z wychowanków klubu – zabrakło doświadczenia, ale z „błędów” popełnionych w tym sezonie wyciągnięto właściwe wnioski i to zaprocentuje już za kilka lat.

W tym okresie w Polsce stare kluby powracają do tradycyjnych nazw. A u nas koła sportowe ponownie zaczynają się przekształcać kluby sportowe. W Wałbrzychu w marcu 1957 roku powstaje Klub Sportowy Chełmiec Wałbrzych - fuzja Unii ZSP Wałbrzych i Górnika PRG (a w czerwcu dochodzi jeszcze Kolejarz Wałbrzych). Chełmiec staje się drugim obok TKS Górnik oficjalnym klubem w Wałbrzychu. Dziwny świat, w którym rywalizują wspierane odgórnie Kluby Sportowe z Kołami Sportowymi powoli zaczyna umierać.

W A-klasie tym razem gramy przez 3 sezony. W 1960 roku powracamy w niecodziennych okolicznościach do Ligi Dolnośląskiej (czyli III-ligi). Wygrywamy Ligę Dolnośląską, ale znajdujący się na drugim miejscu Piast Legnica ma tyle samo punktów i ten fakt staje się powodem zarządzenia meczu barażowego na neutralnym stadionie.

15 lipca 1960 roku na boisku wrocławskiego Lotnika gramy mecz o awans z Piastem. Przed meczem jesteśmy faworytem – pod koniec maja w Wałbrzychu wygraliśmy przecież 4:0. Tym czasem pomimo tego, że tuż po przerwie Bąk podwyższa na 3:1 dajemy sobie wydrzeć zwycięstwo i po 90 minutach jest 3:3. Sędzia zarządza dogrywkę – dwa razy po 15 minut. Żadnej z drużyn nie udaje się strzelić bramki. Wobec tego sędzia... zarządza drugą dogrywkę – dwa raz po 15 minut. I znowu w dogrywce 0:0. Wobec tego po 150 minutach spotkanie zostaje zakończone bez wyłonienia zwycięzcy. Jest to najdłuższy mecz w historii naszego klubu !! O awansie decyduje kolejny mecz barażowy – również we Wrocławiu. Tym razem poszło wszystko zgodnie z planem – wygrywamy 4:1 i jesteśmy w Lidze Dolnośląskiej (czyli ówczesnej III lidze). Podstawowymi zawodnikami naszej drużyny byli wtedy: Michalak, Smyk, Molenda, Kopycki, Markowski, Majchrowski, Ziarnik, Tomczyk, Fimowicz, Skrzypczak, Bąk, Radajak i Woźniak. A trenerem był Władysław Giergiel – były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski !!

W sezonie 1960/61 zajmujemy drugie miejsce – wyprzedza nas tylko Bielawianka. A już w następnym sezonie pewnie zajmujemy 1-wsze miejsce i... możemy walczyć w eliminacjach o awans do II ligi. W grupie eliminacyjne walczymy z Dębem Katowice, Olimpią Poznań i Pogonią Prudnik. W Katowicach stajemy przed historyczną szansą awansu do II-ligi. Jeżeli wygramy awansujemy, w przypadku remisu lub przegranej awansuje Dąb. Mecz kończy się remisem 1:1. Ale jest to nasz dramat, bo Joachim Stachuła nie strzelił rzutu karnego... W naszej drużynie występowali w tym sezonie następujący piłkarze: Kobiałko, Michalak, Szeja, Cieszowiec, Pawlica, Gerlich, Smyk, Dworniczek, Kampa, Kubik, Stachuła, Zajdel, Dzierża i Kicior.

W sezonie 1962/63 do ostatniej chwili trwała nasza rywalizacja z TKS-em o tytuł mistrza Ligi Dolnośląskiej, niestety w na finiszu mieliśmy o jeden punkt mniej... A Górnik wygrał eliminacje i znalazł się w II lidze.

Ale co się odwlecze to nie uciecze. W sezonie 1963/1964 zdecydowanie wygrywamy Ligę Dolnośląską (III ligę) i walczymy w eliminacjach o awans do II ligi. Na sukces wałbrzyszan zapracowali: Szeja, Smyk, Cieszowiec, Kurczyk, Pawlica, Kampa, Kubik, Kuś, Zajdel, Nowak i Radajak.

Awans do II ligi wywalczono w 1964 roku. Wtedy klub nosił nazwę KS „Górnik Thorez” Wałbrzych, a mecze rozgrywano na stadionie przy ulicy Dąbrowskiego (dzisiaj potocznie zwanym „Starym Zagłębiem”). W eliminacjach spotykamy się z Wartą Poznań, Stalą Zawadzkie i Wyzwoleniem Chorzów. I tylko ta pierwsza drużyna potrafiła z nami wygrać na swoim terenie. W pozostałych meczach wygrywamy i jesteśmy w II lidze !!! Nasza drużyna zaczyna posługiwać się nazwą KS „Thorez” Wałbrzych. Pozwala ludziom z innych miast przestać nas mylić z Górnikiem. W tym miejscu warto przypomnieć, że w Wałbrzychu oprócz TKSu nazwą Górnik posługiwało się jeszcze kilka drużyn: Thorez, Victoria, Mieszko, Huta Karol, PRG, Koksochemia. W latach 60-tych definitywnie uporządkowano ten „stalinowski” bałagan.

Thoreza doskonale poradził sobie jako baniaminek i zajął 6 miejsce w stawce 16 drużyn. W następnym sezonie jest jeszcze lepiej zajmujemy 4 miejsce na finiszu.

W 1966 roku zmieniono nazwę klubu na GKS „Zagłębie” Wałbrzych. Starsi kibice mówią, że było podyktowane względami politycznymi. Zdarzało się, że kibice naszych rywali skandowali: „Thorez Chuj !!” Wybrano nazwę Zagłębie, gdyż tym terminem często określano nasz region.

W tym okresie w naszym klubie prowadzono wzorową pracę z młodzieżą, co było doceniane przez PZPN. Rok wcześniej pierwsi nasi zawodnicy debiutują w reprezentacji Polski: Jan Wieczorkowski w reprezentacji juniorów i Marian Szeja w reprezentacji Polski !! Nawet dzisiaj można sobie wyobrazić jak dobrym bramkarzem był wtedy Marian Szeja, skoro został pierwszym bramkarzem reprezentacji grając na co dzień w prowincjonalnym II ligowym klubie !!

W sezonie 1966/67 uplasowaliśmy się na 8 pozycji w środku stawki. Drużyna zebrała siły i w kolejnym sezonie wygrała II ligę. Wałbrzych oszalał ze szczęścia. Na ostatnim meczu w II lidze z Lotnikiem Wrocław nie było wolnego miejsca na Stadionie Tysiąclecia. Podczas tego spotkania celebrowano „przyjęcie Zagłębia” w poczet I-wszo ligowców. Na murawie aż 900 osobowa grupa młodzieży ze szkół wałbrzyskich zaprezentowała pokaz gimnastyczny. A po wygranym meczu wielotysięczny tłum z orkiestrom górniczą na czele przemaszerował przez Biały Kamień. Zabawa trwała do rana

MAzi GKS - 2008-05-15 20:42:07

W 1968 roku drużyna wywalczyła historyczny awans do I ligi. Jest to olbrzymi sukces naszych piłkarzy. Ale należy zapominać, że na ten sukces zapracowała cała rzesza działaczy i sympatyków Zagłębia !!! Ludziom tym udało się doprowadzić do rzeczy niebywałej, w ciągu kilkunastu lat zbudowali klub, który znalazł się w gronie 14 najlepszych zespołów w Polsce (ówczesna I liga składała się właśnie z 14 zespołów). Nie zapominajmy, że sport w Wałbrzychu budowany był praktycznie od podstaw. W ciężkich powojennych czasach nowi przybysze zaczynali tutaj wszystko od zera. O ile jeszcze Wałbrzych i okoliczne miejscowości, które niebawem zostaną przyłączone do niego, praktycznie nie był zniszczone podczas wojny i stanowiły atrakcyjne miejsce dla przyjezdnych i... szabrowników. To o tyle nasz teren „za Niemca” nie słynął ze sportu i w związku z tym nie było odpowiedniej infrastruktury – brakowało boisk i sal gimnastycznych. W dodatku w Wałbrzychu „nominowany” do „bycia wizytówką” miasta został TKS Górnik Wałbrzych. Założono, że pozostałe organizacje sportowe będą pracować na lidera...

Zagłębie stało się ukochanym klubem wałbrzyszan, na oczach naszego miasta przecież urzeczywistnił się sen - od pucybuta (A-klasa) do milionera (I liga). I co ważne ten pucybut nie został milionerem tylko dlatego, że umarła jego babcia i właśnie dostał spadek... jak to ma najczęściej miejsce. Nasz kopciuszek ciężko pracował przez te wszystkie lata. Sny o potędze i ciężka, acz rozsądna praca dała zadziwiający efekt.

Ojcem sukcesu był wspaniały trener - Alojzy Sitko. Obejmując stanowisko pierwszego trenera naszego klubu miał już na swoim koncie bardzo poważne sukcesy: wywalczył awans do I ligi z Górnikiem Radlin (1958) i Stalą Sosnowiec (1960, ówczesna nazwa Zagłębia). Ponadto ten były piłkarz przedwojennej Wisły Kraków pracował jako trener-asystent reprezentacji Polski, i trener kadry B. Pan Alojzy przez wiele lat prowadził naszą drużynę. Wywalczył z nią kolejno awans do II ligi, awans do I ligi i brązowy medal mistrzostw Polski !!! To pod okiem tego trenera dojrzewała nasza drużyna – fizycznie i taktycznie.

I co ważne Zagłębie nie było klubem, w którym istniała tylko pierwsza drużyna – jak to ma miejsce dzisiaj w Grodzisku Wlkp !!! Na przykład w sezonie 1966/67 w naszym klubie funkcjonowały 4 drużyny seniorów !!! (II liga, Okręgówka, A-klasa i B-klasa) 2 drużyny juniorów (liga okręgowa i klasa terenowa) i 4 drużyny trampkarzy. Trenowano na 4 obiektach: Stadionie Tysiąclecia, stadionie przy ul. Dąbrowskiego oraz na boiskach w Szczawnie i na Poniatowie. Chełmiec i Wzgórze Gedymina wykorzystywano do zajęć w terenie.

Do tego należy jeszcze dodać bardzo roztropną politykę transferową. Kontynuowaną zresztą z powodzeniem i w latach późniejszych. Drużyna bazowała na wychowankach klubu i na utalentowanych zawodnikach, których sprowadzono na Biały Kamień u progu ich kariery. W naszym klubie ich talenty zostały oszlifowane i pięknie rozbłysły. Do tej grupy zawodników należą m.in.: Szeja, Stachuła, Kobiałko, Jan Matysek, Kostrzewa i Pawłowski

MAzi GKS - 2008-05-15 20:43:08

Rzecz o nazwie klubu...
Nazwa klubu to dla kibica rzecz święta. Szczególnie dla kibica piłki nożnej – gry dość konserwatywnej, stroniącej od wszelakich zmian przepisów gry. Kibic bardzo mocno przywiązuje się do barw i nazwy swojego klubu. Oczywiście tylko prawdziwy kibic, bo telewizyjnemu „piknikowi” (o ile kibica z pilotem w ręku można nazwać piknikiem...) to już absolutnie wszystko jedno. No może niekoniecznie – jest w Europie kilka klubów o tak dobrze wypromowanych i rozpoznawalnych nazwach, że to one przyciągają miliony „TV-pikników” przed ekrany. I dzięki temu piłkarski cyrk ma olbrzymie pieniądze !!

Kibic jakiegoś klubu gdy już tylko zżyje się z jego nazwą to bardzo mocno się jej trzyma i nie chce żadnych zmian. Bo nazwa to nazwa. Oczywiście wszystko zależy od tego jak znany jest klub. Podejrzewam, że w wielu wioskach ludzie nawet nie wiedzą jak się nazwa ich LZS. Mało tego możliwe, że tam coroczne zmiany nazwy klubu przeszłyby nawet niezauważone w lokalnej społeczności. Inaczej sprawa ma się z klubami, które otarły się o Centralny poziom rozgrywek.

To co dla kibiców jest święte. Niekoniecznie jest święte dla działaczy. W imię „rozwoju” klubu potrafią przystać na zabawne zmiany nazwy. Sztandarowym przykładem w naszym kraju jest Sokół Pniewy – który zmienił nazwę na „Tygodnik Miliarder Pniewy”. Czy ktoś z Was pamięta jeszcze taki klub ? O topowej nazwie „Zdrowa Woda Eko” to już nawet nie warto wspominać. Nie będę ukrywała, że karuzela zmian nazw klubów koszykarskich i siatkarskich już nawet mnie nie śmieszy. Bezsensowna komercjalizacja na poziomie sklepu „GS” w małej wiosce za komuny. Pewnie będzie to wdzięczny temat dla statystyków, którzy pod „tabelami wszechczasów” będą niedługo musieli zamieszczać objaśnienia na temat nazw w poszczególnych sezonach o wiele dłuższe od samych tabel !!!

Nie ma co ukrywać, że w naszym mieście jest mocno zakorzenione przywiązanie do dwóch nazw; Górnik i Zagłębie. Ze starych nazw funkcjonuje jeszcze nazwa : „Czarni” – ale działacze tego klubu już kiedyś sprzedali nazwę – zmieniając „Czarnych” na „Akropol”. Ciekawe czy do głowy nie wpadnie im pomysł, żeby znowu coś przy niej pomajstrować. Nazwa KP Wałbrzych totalnie się nie przyjęła – choć czasy były bardzo korzystne dla radykalnych zmian. Podobno później był plan, żeby klub nazywał się „Kopernik” od nazwy ostatniego wałbrzyskiego szybu górniczego... Teraz sporo emocji wzbudza nazwa „Górnik-Zagłębie” – jedna ze stron chce, żeby tylko o jej historii trwała pamięć w tym mieście. A najlepiej, żeby w życie wszedł slogan „ „Jeden Klub – Jedno Miasto !!”...

MAzi GKS - 2008-05-15 20:44:19

Zajmijmy się jednak nazwą naszego klubu. Pierwsza historyczna nazwa KS „Julia” Biały Kamień przypomina, że w 1945 roku Biały Kamień nie był jeszcze dzielnicą Wałbrzycha, ale zupełnie samodzielnym miasteczkiem !! „Julia” – oczywiście jest wzięta od nazwy szybu kopalni. Założycielom naszego klubu udało się nadać klubowi całkiem ładną i wdzięczną nazwę. Może dzisiaj wielu „ostrym” kibicom nazwa ta wdaje się za mało bojowa. Ale cóż nie każdy klub musi być zaraz „Huraganem”, czy „Zakapiorem”... Obecnie w Polsce działa jeden klub o tej nazwie : Julia Szklarska Poręba. Nazwa tego klubu związana jest z nazwą Huty Szkła. Obecnie Julia gra w jeleniogórskiej Lidze Okręgowej, ale w poprzednich dwóch sezonach występowała w IV lidze (o ile mnie pamięć nie myli miała wtedy paskudną nazwę Woskar – ale dzisiaj się jej chyba wstydzą...).

Powojenna stalinowska reforma sportu w Polsce zniszczyła Julię... Działacze naszego klubu jednak nie złożyli broni Biały Kamień jest w rozgrywkach reprezentowany przez KS Górnik Biały Kamień. KS – oznacza Koło Sportowe, a Górnik... to nazwa przydzielona z rozdzielnika branżowego. Jeżeli drużyna należała do Górniczej Federacji Sportu to się nazywała Górnik. W lata 50-tych w naszym okręgu chyba co tydzień był mecz Górnik kontra Górnik...

W latach 50-tych do Wałbrzycha przyłączono Biały Kamień, Sobięcin, Konradów, Glinik Stary i Nowy, Rusinową, Kozice, Poniatów, Piaskową Górę i Szczawienko. W związku z tym do lamusa odłożono „Biały Kamień” – pojawia się w nazwie klubu „Wałbrzych”. Kolejna zmiana to dodanie słowa „Thorez” po służbowym Górniku. Związane to było z nadaniem nazwy kopalni KWK „Thorez”. Nazwa została nadana na cześć przywódcy francuskich komunistów - Maurice'a Thoreza . Mieszkańcy Wałbrzycha doskonale wiedzą, że po wojnie na naszym terenie osiedliło się wielu Polaków powracających do Polski z Francji i Belgii. Wielu z nich miało socjalistyczny lub komunistyczny światopogląd – oni też w dużej mierze współtworzyli sport na terenie Wałbrzycha i okolic. Z czasem przyszło rozczarowanie „nowym lepszym światem w komunistycznej Polsce”. I z całą pewnością ich przedwojenne wspomnienia również miały wpływ na stosunek do „komuny” w latach późniejszych. W każdym bądź razie klub funkcjonował pod nazwą KS „Górnik Thorez” Wałbrzych. Nazwą dziwną !! Tak samo zresztą jak dziwne były nazwy innych górniczych klubów np. „Górnik Mieszko” Wałbrzych czy „Górnik Huta Karol” Wałbrzych. Wieloczłonowość - dzisiaj jest bardzo popularna – będąc jakąś formą „podziękowania” sponsorowi za wsparcie finansowe. Ale jest to dziwaczna sprawa. W dodatku w Wałbrzychu pod koniec lat 40-tych powstał TKS „Górnik” Wałbrzych (włączono do niego inne kluby w tym „Julię”). I to TKS „Górnik” został wyznaczony przez ówczesnych notabli miejskich i górniczych do odnoszenia sukcesów na arenie ogólnopolskiej. Reszta sportowców miała sobie uprawiać sport amatorski w „kołach sportowych”... Wydaje mi się, że do dzisiaj aparat „miejskich biurokratów” ma taki sam sposób myślenia...

Nazwa „Górnik” kojarzyła się przede wszystkim z TKS-em, i co tu dużo mówić na pewno była kłopotliwa dla kibiców pozostałych klubów. Zresztą ten radosny okres powojennego „nazwotwórstwa” pokutuje do dzisiaj. Do dzisiaj aktywnie gra w Polsce kilkadziesiąt Górników od I-ligi (np. Górnik Łeczna) do B-klasy (np. Górnik Nowe Miasto). A przecież taką nazwą miało jeszcze 2-3 razy tyle klubów !!!


Powróćmy jednak do naszej ukochanej nazwy „ZAGŁĘBIE”. Sukces naszego klub w latach 60-tych spowodowały wzmożony nacisk kibiców na zmianę nazw klubu. Zanim jednak przejdziemy do wydarzeń z 1968 roku skoncentrujmy się nad samą nazwą „Zagłębie”.

Wielu ludzi sądzi, że jest to bardzo popularna nazwa klubu sportowego !!! Tym czasem jest to błędny osąd.

Zacznijmy od definicji:

ZAGŁĘBIE - obszar występowania i eksploatacji złóż kopalin użytecznych, np. węgla (zagłębie węglowe), ropy naftowej (zagłębie naftowe), miedzi (zagłębie miedziowe). Obecnie również używa się tego pojęcia w trochę innych związkach frazeologicznych np. „Zagłębie kabaretowe” w odniesieniu do Zielonej Góry. Jednakże zawsze związane jest to z jakimś bogactwem „naturalnym” na danym obszarze. Jako ogólnie znany termin geograficzny mamy „Zagłębie Ruhry” , „Zagłębie Dąbrowskie” i... „Zagłębie Wałbrzyskie”.

I właśnie w „Zagłębiu Dąbrowskim” zwanym potocznie „Czerwonym Zagłębiem” powstał pierwszy klub mając w swojej nazwie ten termin:

ZAGŁĘBIANKA DĄBROWA GÓRNICZA to dzisiaj klub znany z I-wszo ligowej drużyny piłkarskiej kobiet, ale drużyna Zagłębia Dąbrowa Górnicza jest bierze udział w rozgrywkach II ligi w 1948 roku, a Zagłębianka D.G. w 1950. Mało tego działacze klubu z Dąbrowy Górniczej datują powstanie swojego klubu na rok 1912 !!! Nie wiem niestety ni więcej o historii tego klubu i w związku z tym nie mogę podać dokładnych informacji na temat zadania temu klubowi „zagłębiackiej” nazwy. W dodatku też funkcjonuje Zagłębiak Dąbrowa Górnicza. Jeżeli ktoś z czytelników może przybliżyć „zagłębiacką” historię w Dąbrowie Górniczej to będziemy mu wdzięczni.



W każdym bądź dopiero dekadę później nazwa Zagłębie pojawia się w świadomości kibiców.

W 1962 roku klub Stal Sosnowiec przechodzi pod opiekę branży górniczej i zmienia swoją nazwę na Górniczy Klub Sportowy „Zagłębie” Sosnowiec. Wcześniej klub z Sosnowca nie miał nic wspólnego z tą nazwą !!! Chociaż należ zauważyć, że w wielu zestawieniach statystycznych jest on wymieniany pod swoją obecną nazwą. Zapewne dlatego, żeby ułatwić kibicom lekturę starych statystyk. Dokładną historię „Zagłębia” Sosnowiec znajdziecie na ich stronie pod adresem: http://www.zaglebie.sosnowiec.pl/historia.php3.


Następny klub, który posługiwał się nazwą „Zagłębie” powstał w Lubinie. W 1966 roku utworzono MZKS Zagłębie Lubin. Klub ten dwa lata później wywalczył historyczny awans... do ligi Okręgowej !!!


Kolejne „Zagłębie” pojawia się w Koninie. W tamtym okresie Konin podlegał „górniczo” pod Wałbrzych. I 18.03.1968 nadano nazwę MZKS Zagłębie Konin istniejącemu od 1957 roku klubowi - KS Górnik Konin. W Koninie nazwa ta była sztucznie zaszczepiona i 19.11.1979 klub powrócił do starej nazwy KS Górnik. Później jeszcze przez jakiś czas była przygoda z Aluminium Konin, ale obecnie w Koninie wciąż funkcjonuje Górnik Konin.



Oprócz naszego IV ligowego Górnika/Zagłębie Wałbrzych gra w Polsce jeszcze jedno Zagłębie - Zagłębie Piechcin. Drużyna ta rozgrywa swoje mecze w bydgoskiej A-klasie i nic nie wiem o niej więcej

MAzi GKS - 2008-05-15 20:45:26

Powróćmy do Wałbrzycha. Pierwszym krokiem w kierunku zmiany nazwy było pozbycie się pierwszego członu – czyli „Górnika” i klub nosił nazwę KS „Thorez”. Nie wiem kiedy ta zmiana nastąpiła formalnie. Słynne mecze w Piastem Legnica rozegraliśmy pod szyldem „Górnik Thorez” a zatem zmianę dokonano już w II lidze. Nie znam również daty formalnego przekształcenia Koła Sportowego w Klub Sportowy. Ale na pewno w lutym 1968 roku zostaje w końcu zmieniona nazwa naszego klubu. Tak to opisał Stanisław Ponar w Programie „Witaj Wiosno!” :


GKS „ZAGŁĘBIE” zamiast „Thoreza”
Wiele było przełomowych dat w historii naszego klubu. Pierwsza oznacza powstanie skromnego klubiku w l946 r., następne symbolizują skalę jego wzrostu, awansu piłkarzy i pozostałych sekcji do wyższych klas. Wybudowanie stadionu 1000-lecia, oddanie do użytku sali gimnastyczno-sportowej, jubileusz. Każda posiada w klubowej kronice odrębną kartę, każda została odpowiednio uhonorowana. Do zbioru owych przełomowych dat doszła jeszcze jedna: 22 lutego 1968 roku na walnym zebraniu sprawo zdawczym uwzględniając życzenia załogi kopalni, członków i sympatyków Thoreza uchwalono zmianę nazwy klubu. Od tego dnia Thorez występuje pod nowym szyldem: Górniczy Klub Sportowy „ZAGŁĘBIE" Wałbrzych przy kopalni „Thorez". W niniejszym programie uwzględniliśmy więc we wszystkich tabelach i zestawieniach nową nazwę klubu. Mamy nadzieję, że uwzględnią ją również kibice, kiedy dopingować będą naszych zawodników. Oni byli przecież - inicjatorami zmiany nazwy.

W kilka miesięcy później nasze Zagłębie wywalczyło awans do I ligi !!! I staje się obok Zagłębia Sosnowiec drugim klubem w Polsce, który rozsławia tę nazwę w I lidze, a wkrótce i w europejskich pucharach !!

Nie wiem w jakich okolicznościach doszło do zmiany nazwy klubu. Komunikat z programu enigmatycznie wzmiankuje o tym, że spełniono „życzenia załogi kopalni, członków i sympatyków Thoreza” oraz, że to oni byli „inicjatorami zmiany nazwy”. Gdzieś po głowie chodzi mi „referendum” dotyczące zmiany nazwy – niestety nie znam żadnych szczegółów. Jeżeli ktoś może podać więcej szczegółów na ten temat będziemy bardzo wdzięczni !! Popularna encyklopedia internetowa Wikipedia konkluduje: „ Kibicom udało się wymóc jej zmianę dopiero w 1968 roku, kiedy klub przemianowano na Zagłębie.”

Parę słów na koniec
O ile nieprawdą jest, że co drugiemu burkowi na imię „Zagłębie” to prawdą jest że nazwa ta jest bardzo popularna w Polsce dzięki trzem klubom: z Sosnowca, Lubina i Wałbrzycha. Oddajmy też ukłon w stronę Zagłębianki – na polu futbolu kobiecego. Należy jednak pamiętać, że nie jest on zbyt popularny.

Przypomnijmy osiągnięcia poszczególnych klubów.

W tabeli wszechczasów I ligi:

Zagłębie Sosnowiec zajmuje obecnie 11 miejsce – 34 sezony

Zagłębie Lubin zajmuje obecnie 15 miejsce – 18 sezonów

Zagłębie Wałbrzych zajmuje obecnie 41 miejsce – 6 sezonów

Przypomnijmy również największe sukcesy poszczególnych klubów:

Zagłębie Sosnowiec - 4 krotny Wicemistrz Polski (1955, 63/64, 66/67, 71/72), 3-krotnie Brązowy Medalista Mistrzostw Polski (1962; 62/63, 64/65), 4-krotny Zdobywca Pucharu Polski (61/62, 62/63, 76/77, 77/78) oraz finalista Pucharu Polski (70/71).

Zagłębie Lubin - Mistrz Polski (90/91), Wicemistrz (89/90) i finalista Pucharu Polski (04/05)

Zagłębie Wałbrzych - Brązowy Medalista Mistrzostw Polski (70/71).

Nasze Zagłębie zapisało piękną kartę w historii polskiej piłki nożnej. Teraz nazwę „Zagłębie” udanie rozsławiają kluby z Lubina i Sosnowca.

Julia_Thorez, styczeń 2006

MAzi GKS - 2008-05-15 20:46:44

Artykuł pochodzi z Pogramu "Witaj Wiosno!" z 1968 roku.
Przeżyjmy to jeszcze raz
Zanim doszło do awansu... Zanim doszło do awansu entuzjaści futbolu w Wałbrzychu przeżywali wszystkie gamy nastrojów. Najpierw, spod oka spoglądali w stronę lokalnego rywala, który wcześniej dostąpił tego zaszczytu. Później interesowały ich wyłącznie losy drużyny Cieszowca, Stachuły, Dworniczka. Wszyscy z utęsknieniem czekali na dzień, w którym mogliby wywiesić triumfalne transparenty: "witamy w II lidze".

Było to 29 lipca 1962 roku. Zagłębie przyjechało do Katowic świetnie przygotowane, zdające sobie sprawę, że tylko zwycięstwo nad Dębem może je pasować na II-ligowca. Drużynie Katowic, w której wówczas rej wodził obecny partner Fabera - Herman, do pełni szczęścia wystarczył remis. Na boisku okazało się, że goście są zespołem lepszym, co zresztą potwierdzili w pierwszym okresie gry. Kiedy w 30 minucie Stachuła zdobył dla wałbrzyszan prowadzenie, zwolennicy Dębu ukryli transparenty, umilkli. Kiedy w 57 minucie za faul na Kajzerku arbiter podyktował rzut karny, chyba nikt nie miał wątpliwości kto awansuje do II ligi. Pamiętamy doskonale ten moment:

Stachuła ustawił piłkę na białym punkcie "jedenastki" – jego koledzy odwrócili się w kierunku bramki... Kobiałki: Za moment wszyscy, jakby na komendę chwycili się za głowy. Słupek! Stachuła był niezawodnym egzekutorem karnych ale w momencie kiedy celny strzał był na wagę awansu, zawiódł go celownik. W ostatniej minucie jedenastkę pewnie wyegzekwowali (Herman) gospodarze i stało się. Podopieczni trenera Sitki wracali do Wałbrzycha z pustymi rękami.

Na podobną okazję trzeba było czekać dwa lata. Mistrz okręgu przydzielony został do grupy, w której znalazły się: Wyzwolenie, Warta i Stal Zawadzkie. Pierwszy mecz ze Stalą i zwycięstwo 4:0. Ale już w drugiej wyprawie po kolejne punkty górnicy... utonęli w Warcie (0:2). Czyżby historia naprawdę musiała się powtarzać? Piłkarze na szczęście wierzyli w swoje kwalifikacje, dzięki którym zdobyli uznanie ekspertów w rozgrywkach pucharowych (zwycięstwo nad ŁKS-em w Łodzi).

Następny mecz wyjazdowy w Chorzowie z Wyzwoleniem Zagłębie wygrało 2:0. Najgorsze miało więc za sobą. Mistrz Opolszczyzny był za słabym partnerem dla wszystkich drużyn, najgroźniejszych - Wartę i Wyzwolenie górnicy podejmowali na Białym Kamieniu. Warta wyjechała z trzema bramkami (3:1), Wyzwolenie otrzymało jeszcze większe cięgi: 4:0. Trzy bramki zdobył Kuś, autorem czwartej był Nowak.

"Radosny toast górników Thoreza" - pisał 27 lipca 1964 roku katowicki "Sport". Warto przytoczyć jedno zdanie z tej laurki: "Wałbrzyszanie nieraz już dawali próbki swoich wysokich umiejętności piłkarskich i drugi front zyska w nich na pewno wartościowego i groźnego partnera".

Był to największy sukces dolnośląskiego piłkarstwa. Wcześniej, na I-ligowca pasowano zespół wrocławskiego - Śląska, 26 lipca w II lidze zameldowało się Zagłębie. Tak, to był prawdziwy rok urodzaju, górniczy fedrunek na "sto dwa". Zapomniano wówczas o pechowej jedenastce na stadionie Dębu przed dwoma laty, zapomniano o innych kompleksach. Liczyły się tylko fakty, a te dla zwolenników piłkarstwa były więcej niż optymistyczne.

MAzi GKS - 2008-05-15 20:49:01

Fakt połączenie sekcji piłkarskich GKS Zagłębie Wałbrzych i KS Górnik Wałbrzych jest rzeczą ogólnie znaną nie tylko w Wałbrzychu ale i w całej Polsce. Mijający czas jednak zaciera obraz wydarzeń z przełomu lat 1992/93.

Teraz w zasadzie wszyscy wiedzą, że do fuzji doszło z powodu odgórnego „zamknięcia” wałbrzyskich kopalń węgla kamiennego – czyli w wyniku utraty tradycyjnych sponsorów przez wałbrzyskie kluby związane z przemysłem węglowym. Bo przecież należy pamiętać również o innych „górniczych” klubach: Victorii, Koksochemii, Chełmcu i Czarnych. Tylko ten ostatni klub jakimś cudem do dzisiaj istnieje...

Obawiam się, że za parę lat dla młodzieży wałbrzyskiej ówczesna sytuacja społeczno-ekonomiczna będzie niezrozumiała. Może młodzi ludzie kojarzyć będą tylko jedno słowo: „kryzys”. A to słowo z czasem będzie rozumiane jako „sportowy kryzys wałbrzyskiej piłki”. Idąc dalej tym tropem dowiemy się, że piłkę nożna Wałbrzychu przetrwała tylko dzięki Górnikowi Wałbrzych – bo miał najlepszych ówczesnych sportowców, działaczy i trenerów.

W chwili obecnej na temat fuzji klubów w serwisie internetowym kibiców Górnika Wałbrzych - www.ksg1946.prv.pl - można znaleźć krótką kartkę z kalendarza na temat historii ich klubu:

„W 1992 roku po połączeniu sekcji piłki nożnej Zagłębia z Górnikiem powstał KLUB PIŁKARSKI WAŁBRZYCH. (gra w II lidze w miejsce Zagłębia i przenosi się na Biały Kamień).”

Kawałek dalej dowiadujemy się, że jednym z najbardziej znanych piłkarzy Górnika Wałbrzych jest... Włodarczyk (sic!)

Zapraszam wszystkich na małą wycieczkę w przeszłość. A że ludzka pamięć jest ułomna i często pamięta się tylko to co się chce pamiętać będzie to wycieczka oparta o słowo drukowane z tamtych lat, które ukazało się w „Tygodniku Wałbrzyskim”

W sezon 1992/93 GKS „Zagłębie” Wałbrzych wystartowało w rozgrywkach o mistrzostwo II ligi, nasz odwieczny rywal z Nowego Miasta po rundzie jesiennej sezonu 1991/92 wycofał się z rozgrywek II ligi i w sezonie 1992/93 wystartował w III lidze.

W rundzie jesiennej działacze naszego klubu próbują znaleźć nowego sponsora, klubem opiekuje się firma budowlana z Poniatowa i hurtownia miodów. Ileż śmiechu było jak się w kasie dostawało oprócz biletu małe pudełko z miodem !!

Niestety w klubie nie jest aż tak zabawnie, zaczynają coraz bardziej rosnąć długi. W końcu na Stadionie Tysiąclecia nie można rozegrać meczu ligowego. Odcięte są „media”, a w takich warunkach przecież zawodnicy nie mogą odświeżyć się po meczu.

17 listopada 1992 roku Zagłębie po raz pierwszy w swojej historii występuje na stadionie Górnika na Nowym Mieście w roli gospodarza. Nasza drużyna pokonuje Stilon 2:0 po bramkach Tkaczuka i Matuszaka. W prasie po tym meczu pojawiają się pierwsze spekulacje na temat fuzji Zagłębia i Górnika. Nasza drużyna pomimo trudności „organizacyjnych” całkiem przyzwoicie spisuje się w rozgrywkach. A po przeprowadzce na Nowym Mieście wygrywa wszystkie swoje mecze !! Zarówno w lidze jak i w Pucharze Polski. W lidze wygrywamy z Wartą Poznań 1:0 – bramka Borcoń (a Warta pod wodzą trenera Grzegorza Laty wygrała w sezonie 92/93 II ligę i awansowała do I ligi), z Zagłębiem Sosnowiec – 2:0 obie bramki Jacyna. W Pucharze Polski jesteśmy rewelacją w 1/16 wgrywamy z Motorem Lublin 3:0, a w 1/8 w obecności 2 tysięcy widzów eliminujemy Górnika Zabrze 1:1 (karne 4:3).

W tym czasie drużyna Górnika jest średniakiem w III lidze, a ich mecze nie wzbudzają szerszego zainteresowania. Nawet szalikowcy odwracają się od niej plecami – mają przecież bardzo silny zespół koszykówki. Zresztą rozgrywanie meczów ligowych na Nowym Mieście jest też źle odebrane przez cześć kibiców Zagłębia. O ile na Białym Kamieniu mecze oglądało 400-500 widzów to na Nowe Miasto przychodzi 150-200 osób.

O czym dyskutowano i jak układano puzzle wałbrzyskiej piłki nożnej może dowiemy się teraz po latach z pierwszej ręki od kogoś z Was drodzy czytelnicy ? Od kogoś kto oglądał to od środka, a może i o czymś decydował ?

Tygodnik Wałbrzyski”, Nr 3 (131) z 1993 roku na stronie 15 donosi:

„W Wałbrzychu postępuje łączenie obu klubów. Niestety co jest w zwyczaju wałbrzyskim od początku są już zgrzyty między stronami, które mają stać się jedną i dalej ciągnąc ten wózek. Zaczęło się od tego, że do Prezydium Zarządu nowego klubu wejdzie po trzech przedstawicieli Górnika, Zagłębia i spoza obu klubów. Kiedy przyszło do wyborów to Zagłębie, którego przedstawicieli przybyło więcej wcięło jednego człowieka nowego prezesa czyli neutralnego oraz jednego przedstawiciela Górnika. Zagłębie ma czterech ludzi, a Górnik dwóch. I już jest problem. Zamiast więc łączyć, razem trenować, ustalać kadrę, obu klub rozpoczęły przygotowania osobno.” Wtedy też powstaje koncepcja by stworzyć duet szkoleniowców Dryś – Przybyła.

Trzy tygodnie później w Nr 6 (134) „Tygodnik Wałbrzyski” na stronie 8 ujawnione zostają kolejne kulisy fuzji:

„18 stycznia Prezydium PZPN miało zajmować się fuzją ale nie przyjęto jej do porządku obrad. Przesunięto omawianie łączenia w Wałbrzychu na początek lutego. Wspólna 25-osobowa kadra trenuje na Nowym Mieście pod wodzą Drysia i Walczaka. Znany jest prezes R. Skorupski oraz skład Prezdium: R. Bzodek, R. Walusiak, Z. Zapart, A. Proć, Z. Zatoziński, W. Turowski, A. Widziszewski. Obok treningów największym problemem współpracy jest pożyczka jaką jeszcze z kasy Górnika udzielono... Zagłębiu (?) czy też nowemu Zagłębiu-Górnikowi (?), by dotychczasowi piłkarze klubu z Białego Kamienia mogli otrzymać zaległe pensje. W kasie Zagłębia bowiem pusto.” Znaki zapytania w tekście są oryginalne. Po prostu nikt jeszcze wtedy nie wiedział jak nazwa się nowy klub i z czym to się je. W tym numerze również sporo rozważań na temat transferów i tego kiedy spłyną za nie pieniądze, które wypełniły kasę Zagłębia.

Piłkarze trenują, a młyny biurokratyczne mielą... „Tygodnik Wałbrzyski” Nr 9 (137) na str. 15 donosi:

„W piątek do tymczasowej siedziby wspólnego klubu przyszedł telefonogram z Warszawy:

- w myśl obowiązujących przepisów nie może obecnie dojść do fuzji Górnika i Zagłębia”

Ponadto Centrala podpowiada, że możliwość częściowej wymiany zawodników. W Wałbrzychu zaczyna się więc na gorąco kiełkować myśl, że skoro nie można się połączyć to warto wzmocnić Zagłębie całym składem Górnika. W II lidze wstąpi Zagłębie, z III ligi wycofa się Górnika, a rezerwowy zespół Zagłębia pod jego nazwą wstąpi w Lidze Międzyokręgowej.

W sobotę Zagłębie-Górnik rozegrało pierwszy sparing wspólnym składem z Miedzią i przegrało 0:1.

Tymczasem sytuacja zaczyna być coraz bardziej gorąca. W nr 11 (138) „Tygodnik Wałbrzyski” donosi:

„Przez cały ubiegły tydzień trwał strajk piłkarz wałbrzyskich. Poszło o pieniądze. Trenerzy Dryś i Walczak wybrali 21 osobową kadrę, 12 zawodników z Zagłębia i 9 z Górnika, która we wtorek odmówiła treningów do czasu uregulowania zaległości. W czwartek prezes Skorupski zrezygnował bo PZPN nie zgodził się na fuzję. Działacze postanowili do 20 lutego dać wolną rękę piłkarzom. Po 20 lutym podjęte będą decyzje na temat zgłoszenia drużyn.”

Ponadto zorganizowano publiczną zbiórkę pieniędzy.

Tydzień później opinia publiczna dostaje kolejną garść informacji z szatni.

W kadrze zespołu znaleźli się: Nowicki, Pacek, Rzeczycki, Otok, Bednarski, Borcoń, Tkaczuk, Gwiżdż, Radziemski, Dauksza, Nowomiejski i Jacyna z Zagłębia oraz Kosowski, Spaczyński, Poczkajski, Bubnowicz, Lakus, Laburda, Michałowski, Zawadzaki, Turowski i Jaworski z Górnika.

4 lutego 1993 miało miejsce 6 godzinne zebranie piłkarzy z Zarządem. Dyskutowano przede wszystkim o pieniądzach, ale spotkanie nie przyniosło żadnych konkretów.

Zarząd Nowego Klubu jednak nie poddał się tak łatwo decyzjom Centrali, uruchomione zostają wszelakie znajomości i wpływy. Nr 15 (143) „TW” przynosi kolejną porcję aktualnych doniesień:

„W ubiegłym tygodniu we Wrocławiu obradowali prezesi klubów I i II ligowych. Byli też działacze z Wałbrzycha (Bzodek, Proć, Zapart, Hodaniewicz), którzy szukali zrozumienia dla trudnej sytuacji futbolu w Wałbrzychu i propozycji fuzji. Prezesi klubów ligowych poparli ten projekt. Zobowiązali Zarząd PZPN b wyjątkowo wyraził zgodę na fuzje Górnika i Zagłębia w trakcie sezonu.”

Ponadto dowiadujemy się, że większość zawodników pozostała we Wałbrzychu. Działacze w ciągu dwóch ostatnich tygodni znaleźli trochę pieniędzy. Z zespołu ubyli Bubnowicz i Laburda, którzy wyjechali na saksy do Belgii.

Nr 17 (145) „Tygodnik Wałbrzyski” podaje informacje jak się cała ta sprawa skończyła,

Na nadzwyczajnym posiedzeniu prezydium PZPN w zastępstwie Zagłębia Wałbrzych zgłoszono KP Wałbrzych. Skąd wzięła się ta zmiana nazwy? Tłumaczy to oficjalne posunięcie strony Górnika. Wiceprezes KS Górnik Wałbrzych B. Czemarnik ogłosił wycofanie Górnika z III ligi i wraził zgodę na przekazanie wszystkich piłkarzy do II ligowego Zagłębia pod warunkiem zmiany nazw przez GKS Zagłębie Wałbrzych. Upoważniony do rozmów ze strony Zagłębia J. Hodaniewicz przystał na ten warunek i w ten sposób Zagłębie Wałbrzych zostało przemianowane na KP Wałbrzych. PZPN oczywiście przyklepał te postanowienia.

Nowym Prezesem KP Wałbrzych został Ryszard Bzodek, a wiceprezesami R. Walusiak i T. Turowski.

Inne ważne informacje: KP Wałbrzych zgłosił do rozgrywek ponad 30 piłkarzy. Na posiadanie klubu przeszedł stadion na Nowym Mieście, a stadion na Białym Kamieniu przeszedł w ręce miasta Wałbrzycha.

Na koniec części prasowej jeszcze oficjalny skład KP Wałbrzych:

Trener: J. Dryś, asystent W. Walczak

Kierownk drużyny: Z. Zapart

Bramkarze: W. Nowicki, Z. Prusik

Obrońcy: R. Spaczyński, W. Turowski, I. Bednarski, A. Pacek, M. Otok, R. Rzeczycki, M. Gwiżdż, M. Jaworski

Pomocnic i napastnicy: K. Radziemski, J. Borcoń, A. Nowomiejski, P. Jacyna, K. Lakus, Z. Zawadzki, L. Kosowski, Seb. Gorząd, St. Gorząd, J. Michałowski, M. Duksza i S. Matuszak.

Odeszli: Tkaczuk, Bubnowicz, Laburda, Poczkajski, Gruszka

„9:2 dla Zagłębia”
Pierwszy mecz połączonej drużyn niezbyt zainteresował mieszkańców Wałbrzycha. 6 marca tylko 300 widzów przyszło na stadion na Nowym Mieście zobaczyć mecz na śniegu z GKS Tychy (0:0). Skąd więc ten nagłówek 9:2 dla Zagłebia ? Otóż na boisku w pierwszej jedenastce pojawiło się 9 piłkarzy z Zagłębia i 2 z Górnika. Oto oficjalny skład z tego meczu: Nowicki – Bednarski, Rzeczycki (Michałowski), Pacek, Otok – Borcoń, Nowomiejski, Dauksza, Lakus – Kosowski, Jacyna. Ta proporcja oddaje chyba ówczesny poziom piłkarski zawodników obu drużyn. Później na boisku oglądaliśmy kolejnych graczy pozyskanych z Górnika. Co ciekawe oprócz Kosowskiego (legenda Górnika) i Lakusa (który do niedawna był podporą obrony Górnika/Zagłębie Wałbrzych) bramki dla KP zdobywali również Michałowski, Spaczyński i Jaworski. I to właśnie zawodnicy z Górnika Wałbrzych stanowili wtedy o sile ataku wałbrzyskiej drużyny.

MAzi GKS - 2008-05-15 20:50:13

Podsumowanie
Ojcami chrzestnymi klubu KP Wałbrzych byli niewątpliwie przedstawiciele strony neutralnej – czyli ludzie z Ratusza. To oni namówili działaczy obu klubów do fuzji, mamiąc ich pieniędzmi, których rzekomo miało być więcej. Starsi kibice do dzisiaj się śmieją z tej naiwności, bo jak świat światem to w kasie miejskiej może być co najwyżej tyle samo o ile nie mniej. Zresztą uważny czytelnik spostrzegł, że pierwszy prezes Nowego Klubu Skorupski – szybko uciekł z tejże jakże zaszczytnej funkcji. A to przecież on miał być gwarantem miejskich pieniędzy. Duża liczba widzów na pierwszym meczu po fuzji wierzyła, że wreszcie będzie lepiej... W całym tym biurokratycznym zamieszaniu zwracają uwagę jeszcze następujące sprawy. GKS Zagłębie Wałbrzych zmienia nazwę na KP Wałbrzych i dostaje w prezencie piłkarzy KS Górnik Wałbrzych, paru działaczy i... Stadion na Nowym Mieście.

Co oddajemy ? Cały nasz kompleks sportowy na Ratuszowej !!!! Kto staje się właścicielem obiektu : Miasto Wałbrzych !! Ci którzy snuli opowieści o pomocy wałbrzyskiej piłce przywłaszczają sobie nasz kompleks !!! Nie zapominajmy, że to jeszcze za czasów Zagłębia powstała druga trawiasta płyta przy basenie !! I wyglądało na to, że w końcu po latach marazmu ktoś w naszym klubie zaczyna być gospodarzem. Mało tego na naszym nowym stadionie na Nowym Mieście gramy tylko dwa mecze: ligowy i pamiętny Puchar Polski z Legią, a później wracamy na Ratuszową. Jaki był sens tej zamiany skoro i tak nikt nie chciał grać na Nowym Mieście. Do dzisiaj mam w głowie wypowiedź jednego z decydentów, który na pytanie o przyszłość stadionu na Nowym Mieście raczył odpowiedzieć: „Kozy sobie tam możecie paść”. Nie pamiętam dzisiaj kim był ten człowiek, ale to co mnie wtedy śmieszyło dzisiaj mocno denerwuje. Stadion na Nowym Mieście jest dzisiaj stopniowo wyburzany. Do niedawna nie zdawałem sobie sprawy jakiego psikusa spłata nam historia !! Będąc nastolatkiem śpiewałem : „Podpalimy stadion Arki i Górnika też”. Tymczasem ten stadion stał się naszą własnością i to na nas Thoreziakach ciąży odpowiedzialność za to, że umarł. W tej chwili ten stadion jest przecież naszym ostatnim historycznym stadionem. Oczywiście brzmi to trochę przewrotnie, bo o swój matecznik powinni troszczyć się kibice Górnika. Ale oni już wtedy mieli inny plan. Podczepili się pod nasz klub, aż w końcu doprowadzili do przewrotu pałacowego. 17 września roku pamiętnego... utworzyli SSA Górnik Wałbrzych. Po którym zostały plastikowe krzesełka na Ratuszowej i... odpowiedzialność za doprowadzenie wałbrzyskiej piłki na samo dno. Ale to już inna opowieść.

MAzi GKS - 2008-05-15 20:51:43

GKS „ZAGŁĘBIE” zamiast „Thoreza”
Wiele było przełomowych dat w historii naszego klubu. Pierwsza oznacza powstanie skromnego klubiku w l946 r., następne symbolizują skalę jego wzrostu, awansu piłkarzy i pozostałych sekcji do wyższych klas. Wybudowanie stadionu 1000-lecia, oddanie do użytku sali gimnastyczno-sportowej, jubileusz. Każda posiada w klubowej kronice odrębną kartę, każda została odpowiednio uhonorowana. Do zbioru owych przełomowych dat doszła jeszcze jedna: 22 lutego 1968 roku na walnym zebraniu sprawo zdawczym uwzględniając życzenia załogi kopalni, członków i sympatyków Thoreza uchwalono zmianę nazwy klubu. Od tego dnia Thorez występuje pod nowym szyldem: Górniczy Klub Sportowy „ZAGŁĘBIE" Wałbrzych przy kopalni „Thorez". W niniejszym programie uwzględniliśmy więc we wszystkich tabelach i zestawieniach nową nazwę klubu. Mamy nadzieję, że uwzględnią ją również kibice, kiedy dopingować będą naszych zawodników. Oni byli przecież - inicjatorami zmiany nazwy.

MAzi GKS - 2008-05-15 20:53:21

a teraz terazniejszosc

Górnik PWSZ II Wałbrzych - Zagłębie Wałbrzych 0:0
Aktualna Tabela i Terminarz Rozgrywek Klasy Terenowej Trampkarzy

   
26.04.2008 Klasa Terenowa Trampkarzy

Górnik II Wałbrzych - Zagłębie Wałbrzych

0:0



Bramki:

ZAGŁĘBIE: Trosiński – Rałek, Ferrarius, Kopleński, Pińczuk – Niedźwiedzki, Bielakiewicz, Fluder, Borcoń – Kucharski, Rosiński

Rezerwa: Kulczycki, Tumiński, Kopyść

Górnik II:

Widzów :

Sędzia główny:
Asystent I:
Asystent II:

Sobotnie popołudnie nie zapowiadało tak dobrego zakończenia jakie życie wyreżyserowało. Skład naszej drużyny musiał po raz kolejny przejść mały retusz i tak z ostatniego obrońcy – Trosiński zamienił się w bramkarza (bardzo dobre posunięcie patrząc na to z boku boiska), natomiast z pomocy na ostatniego stopera przeszedł Rałek. I rozegrał na tej pozycji tak dobry mecz, że oceniony jako największy pewniak na grę na tej pozycji. Ponadto trener musiał kolejny raz wystawiać zawodników, którzy de facto nie trenują przez cały tydzień, a przychodzą na mecz i grają ale jak mus to mus. Początek spotkania to badanie sił obu zespołów. Zespół gospodarzy gra dość kombinacyjnie co stwarza sobie okazje do strzałów. Bardzo dobrze gra obrona i nie dopuszcza na początku do zbyt dużej ilości strzałów, natomiast gdy zawodnicy Górnika dochodzili do sytuacji strzeleckich nie mogli ustawić sobie celowników na odpowiednim poziomie, częste strzały obok bramki lub pewne interwencje naszego golkeepera były przyjmowane z zadowoleniem na ławce rezerwowych. W pierwszej połowie tylko raz nasi zawodnicy poważniej zagrozili bramce przeciwników, bliski strzelenia bramki był Kucharski, który wychodził już na czysta pozycję ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu spod nóg obrońca drużyny z Ratuszowej.
W drugiej części meczu trampkarze Zagłębia znacznie się ożywili. Oczywiście miały na to wpływ porady trenera Jarosława Borconia w przerwie. Niewiele brakowało, a nasz zespół wywiózłby komplet punktów z terenu rywala. Na swoim wysokim poziomie grali dwaj boczni pomocnicy, którzy próbowali siać popłoch w akcjach oskrzydlających. Nasi kilkukrotnie dochodzili do sytuacji strzeleckich. W jednej z akcji gdyby Niedźwiedzki dośrodkował troszkę niżej to Kucharski doszedłby do dośrodkowania i akcja miała prawo zakończyć się zdobyciem bramki, a to byłoby nie lada sensacją. W końcówce spotkania znów uaktywnili się piłkarze Górnika ale na posterunku byli niezawodni w tym spotkaniu Rałek, który czyścił pole oraz na bramce Trosiński.
Podsumowując spotkanie, był to najlepszy mecz w wykonaniu Zagłębia w dotychczasowych występach, wszyscy sprężeni gotowi na walkę od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Gratulacje należą się całej drużynie ponieważ pokazała lwi pazur. Na dowód tych słów mogą być słowa wypowiedziane przez trenera po meczu na pytanie zawodników czy jest zadowolony odpowiedział że tak! I niech tak już pozostanie w kolejnych spotkaniach !!


zagralismy w slabszym skladzie

MAzi GKS - 2008-05-15 20:54:59

Klasa Terenowa Juniorów (KTJ)
Tabela sezon 2007/08
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Zagłębie Wałbrzych
13
35
66:15

2
MKS Szczawno Zdrój 
13
32
74:14

3
Gwarek Wałbrzych
13
26
41:24

4
Czarni  Wałbrzych
13
21
45:24

5
Biały Orzeł Mieroszów
13
19
36:44

6
  Juventur Podzamcze Wałbrzych 13
16
28:32

7
Iskra Witków Śląski
13
13
24:46

8
Włókniarz Głuszyca
13
10
29:63

9
Sudety Dziećmorowice
13
9
26:41

10
KS Walim
13
6
16:82

oto tabela zaglebie junorzy 1 miejsce co wy na to /teraz awans do okregowki

Orzech - 2008-05-16 07:08:50

Górnik też ma ciekawą historie

Orzech - 2008-05-16 07:08:56

Historia

Sekcja koszykarska istniała w Górniku od samego początku, tj. od 1946 r. W 1956 r. drużyna wywalczyła awans do II ligi, a w 1970 do najwyższej klasy rozgrywek. Potem spadła, ale na stałe powróciła do elity w 1977 r. Klub zawsze słynął z pracy z młodzieżą, czego efektem były liczne medale MP juniorów. Seniorzy pierwszy duży sukces odnieśli w roku 1981, zdobywając wicemistrzostwo. Rok później Górnik zdobył złoty medal. W 1983 r. znów "Biało-Niebiescy" zdobyli srebro i ponownie w 1986 r. Ostatni wielki sukces to mistrzostwo w 1988 r. Twórcą tamtych sukcesów byli przede wszystkim: trener Stanisław Rytko i tacy zawodnicy jak: Sterenga, Krzykała, Kiełbik, Młynarski, Żywarski, Reschke. Jednak po tłustych latach 80. przyszły przemiany gospodarcze, m.in. załamanie wałbrzyskiego przemysłu górniczego. To natychmiast przełożyło się na sytuację klubu. Ogromne problemy finansowe spowodowały odłączenie się sekcji koszykarskiej. Tak powstał Jednosekcyjny Koszykarski Klub Sportowy "Górnik" Wałbrzych. Drużyna zaczęła się powoli odbudowywać i w sezonie 1994/95, mimo że w składzie byli wyłącznie Polacy, Górnik (pod nazwą "Śnieżka Aspro Świebodzice") zajął 4. miejsce w lidze. Po tym sezonie znów pojawiły się problemy finansowe i tym razem konieczne było wycofanie się z rozgrywek. Przez kolejne lata Górnik balansował między II a III ligą. W 2004 r. udało się awansować do I ligi (czyli w myśl nowych przepisów - drugiej klasy rozgrywkowej). W sezonie 2004/05, mimo słabego początku, po pokonaniu Siarki Tarnobrzeg wałbrzyszanie zakończyli rozgrywki ma miejscach 9.-12. Ten sam wynik powtórzyli w sezonie 2005/06. W kolejnym sezonie 2006/07 Górnik Wałbrzych zakończył sezon na 2. pozycji i zakwalfikował się do fazy play-off. Po wygranej w półfinale z Sportino Inowrocław awansował do ekstraklasy i gra w niej aktualnym sezonie.

Orzech - 2008-05-16 07:10:01

Sezon 2007/08

Trener:

    * Radosław Czerniak

II trener:

    * Mieczysław Młynarski

Dyrektor klubu:

    * Janusz Kozłowicz

Zarząd klubu:

    * Henryk Frąckowiak - Prezes
    * Jarosław Juchniewicz
    * Janusz Kozłowicz

Archie Tezale
Archie Tezale


Numer  ↓     Imię i nazwisko  ↓     Wzrost  ↓     Pozycja  ↓     Narodowość  ↓
4     Michał Saran     195 cm     rzucający/niski skrzydłowy     Polska Polska
13     Dawid Kończak     182 cm     rozgrywający     Polska Polska
6     Tomasz Zabłocki     202 cm     niski skrzydłowy/silny skrzydłowy     Polska Polska
7     Rafał Glapiński     183 cm     rozgrywający (KAPITAN)     Polska Polska
9     Bartłomiej Józefowicz     193 cm     rzucający     Polska Polska
8     Jeremy Montgomery     193 cm     rzucający     Stany Zjednoczone USA
11     Adrian Czerwonka     194 cm     rzucający     Polska Polska
14     Łukasz Wichniarz     198 cm     niski skrzydłowy     Polska Polska
20     Jacek Dymarski     202 cm     silny skrzydłowy     Polska Polska
31     Kristjan Ercegović     208 cm     środkowy     Chorwacja Chorwacja
24     Tezale Archie     184 cm     rozgrywający     Stany Zjednoczone USA
5     Marrkus Carr     185 cm     rozgrywający/rzucający     Stany Zjednoczone USA
15     Damian Pieloch     195 cm     niski skrzydłowy     Polska Polska
12     Ime Oduok     200 cm     silny skrzydłowy     Nigeria Nigeria


W trakcie sezonu odeszli:
Imię i nazwisko     Wzrost     Pozycja     Narodowość     Data odejścia
Walt Baxley     190 cm     rzucający     Stany Zjednoczone USA     2007-12-29
Kris Clarkson     202 cm     silny skrzydłowy/center     Stany Zjednoczone USA     2008-03-10
Marcin Kowalski     180 cm     rozgrywający     Polska Polska     2008-01-11
B.J. Spencer     193 cm     rzucający     Stany Zjednoczone USA     2007-11-10
Mike St. John     202 cm     silny skrzydłowy/środkowy     Stany Zjednoczone USA     2007-12-29

Orzech - 2008-05-16 07:10:42

Sekcja piłki nożnej

Sekcja piłkarska swoje najlepsze lata, podobnie jak koszykarze, miała w latach osiemdziesiątych. W 1983 r. zespół awansuje do I ligi. Jako beniaminek został mistrzem jesieni '83. Na wiosnę nie udało się utrzymać wysokiej pozycji i ostatecznie "Górnicy" kończą sezon na 6. miejscu. Królem strzelców sezonu zostaje napastnik "Biało-Niebieskich" Włodzimierz Ciołek. Na stadionie Górnika na Nowym Mieście pojawiało się wtedy nawet 40 tys. ludzi (w 140-tysięcznym mieście). Głównie za sprawą licznych sympatyków klubu spoza Wałbrzycha. W kolejnych latach wałbrzyszanie regularnie zajmują coraz niższą pozycję w ekstraklasie, aż w końcu definitywnie się z nią żegnają w 1989 r. W tabeli wszech czasów ekstraklasy Górnik zajmuje 39. miejsce (157 pkt. zdobytych w 6 sezonach). Na początku lat 90. kryzys finansowy dotknął także piłkarzy. Tak Górnika, jak i lokalnego rywala - Zagłębie Wałbrzych. To wymusiło sytuację wręcz niewiarygodną dla wielu kibiców - połączenie się dwóch klubów zza miedzy rywalizujących ze sobą od 40 lat pod względem sportowym i przede wszystkim - mających niemniej ostro rywalizujących ze sobą kibiców. To jednak stało się faktem i od 1992 roku oba kluby pod wspólna nazwą KP Wałbrzych (później Górnik/Zagłębie Wałbrzych) rywalizowały w II lidze. Od stycznia 2008 roku koniec fuzji i samodzielny udział w rozgrywkach IV Ligi, pod nazwą PWSZ Górnik Wałbrzych.

Orzech - 2008-05-16 07:11:05

Sukcesy

    * 6. miejsce w I lidze (2x) – 1983/84, 1985/86.
    * Półfinał Pucharu Polski (2x) – 1954/55, 1987/88.
    * Mistrzostwo Polski juniorów (2x) - 1968, 1973
    * Lider tabeli 1 ligi po rundzie jesiennej sezonu 1983/84
    * 21 sierpnia 2004r. Została reaktywowana sekcja piłki nożnej na stadionie w dzielnicy Nowe Miasto.

MAzi GKS - 2008-05-16 15:33:59

zauwazyles taki maly bajer ze ty tu piszesz o koszykowce /ja pisalem o pilce noznej/jak masz pisac takie pierdoly ktore niedosc ze nie dotycza zaglebia to jeszcze pilki noznej/mowa tu o wszystkich postach zwiazanych z gornikiem poza dwoma
ostatnimi :P

MAzi GKS - 2008-05-16 15:47:25

sukcesy w tabeli
piątek, 09 grudnia 2005 
Tabela sezon 1967/68 - II liga

Poz
Drużyna
Mecze
Punkty
Bramki
Zw
Rem
Por

1.
Zagłębie Wałbrzych
30
43
58-29
18
7
5

2.
ROW Rybnik
30
42
51-22
17
8
5

3.
Garbarnia Kraków
30
34
38-23
12
10
8

4.
Lech Poznań
30
33
29-29
11
11
8

5.
Unia Racibórz
30
32
42-40
13
6
11

6.
Unia Tarnów
30
30
40-37
11
8
11

7.
Zawisza Bydgoszcz
30
30
39-38
13
4
13

8.
Hutnik Kraków
30
30
37-39
9
12
9

9.
Górnik Wałbrzych
30
29
42-38
13
3
14

10.
Cracovia
30
29
24-28
10
9
11

11.
Olimpia Poznań
30
29
35-48
11
7
12

12.
Start Łódź
30
28
34-31
9
10
11

13.
Lotnik Wrocław
30
25
38-46
9
7
14

14.
Victoria Jaworzno
30
23
27-43
6
11
13

15.
MZKS Gdynia
30
22
21-38
6
10
14

16.
Włókniarz Pabianice
30
21
22-48
5
11
14

MAzi GKS - 2008-05-16 15:48:31

W sezonie 1970/1971 Zagłębie Wałbrzych odniosło największy sukces w histrorii klubu zdobywając brązowy medal Mistrzostw Polski. Oto końcowa tabela rozgrywek


TABELA KOŃCOWA SEZONU 1970/71 - I liga
  Poz     Drużyna    Mecze    Punkty    Bramki   Zw    Rem    Por
  1.       Górnik Zabrze     26     39     43-21     17     5     4 
   2.       Legia Warszawa     26     34     39-20     14     6     6 
   3.       Zagłębie Wałbrzych     26     27     24-24     10     7     9 
   4.       Pogoń Szczecin     26     27     23-32     9     9     8 
   5.       Ruch Chorzów     26     25     43-32     8     9     9 
   6.       Szombierki Bytom     26     25     30-32     9     7     10 
   7.       Zagłębie Sosnowiec     26     25     32-37     8     9     9 
   8.       Wisła Kraków     26     25     26-36     8     9     9 
   9.       Stal Rzeszów     26     24     34-26     6     12     8 
   10.       Stal Mielec     26     24     27-33     8     8     10 
   11.       Gwardia Warszawa     26     23     24-28     8     7     11 
   12.       Polonia Bytom     26     23     15-22     5     13     8 
   13.       ROW Rybnik     26     22     15-22     7     8     11 
   14.       GKS Katowice     26     21     20-30     4     13     9

MAzi GKS - 2008-05-16 15:52:37

no a poztym to byly jeszcze cztery 2 miejsa w 2 lidze i przcientne wystepy w 1 lidze 6,8,10,11-cztery razy,i  raz szesnaste to  oznaczalo spadek do w\2 ligi

MAzi GKS - 2008-05-16 15:56:13

gwiazdy zespolu:
Józef Urbanowicz reprezentował barwy Zagłębia w I i II lidze. Na zapleczu ekstraklasy w sezonie 1978/79 strzelił 14 bramek i zdobył tytuł króla strzelców. Po zakończeniu kariery zawodniczej zajął się pracą trenerską. Był m.in. asystentem Horsta Panica w Zagłębiu, trenował także Piławiankę, Orła Ząbkowice, Progres Jelenia Góra, Nysę Kłodzko, Włókniarza Głuszyca, Victorię Świebodzice, a w tym sezonie drużynę juniorów Juventuru Wałbrzych. Józef Urbanowicz zmarł na serce 27.12.2006 roku. Żył 58 lat.

Cześć Jego Pamięci !

Zagłębie Wałbrzych

MAzi GKS - 2008-05-16 15:57:17

Wybiega zawsze na boisko prowadząc za sobą zespół Zagłębia. Nic w tym dziwnego. Jan Cieszowiec jest bowiem od 8 lat nieprzerwanie kapitanem drużyny, a wiadomo, że od kapitana wymaga się nie tylko znakomitej gry, lecz także przykładu dla wszystkich.

Rozmawiamy z Janem Cieszowcem na temat jego kariery sportowej. Przyznać trzeba, że śledziliśmy ją prawie od początku.

31 letni piłkarz Zagłębia dał się poznać jako dobry kolega, wytrawny zawodnik. Potrafił zdobyć się na słowa otuchy dla kolegów, kiedy nasza jedenastka zdobywała twardym bojem miejsce w czołówce polskiego futbolu. Cieszył się jak dziecko, kiedy trud uwieńczony został sukcesem.






Może opowie pan coś o swoich pierwszych występach na boisku …





Z piłką nożną zetknąłem się w 1951 roku w gliwickim Piaście. Zadebiutowałem w drużynie juniorów jako stoper. Z moich rówieśników z tamtych lat grają jeszcze Gałeczka w Zagłębiu Sosnowiec, Krajczy w Stali Rzeszów. Piast Gliwice był zawsze kuźnią wielkich talentów. talentów tego klubu wywodzą się również Skowronek, Kuchta, Apostel, Urbańczyk, a z pobliskiego sąsiedztwa Włodek Lubański. Pamiętam też mój debiut w drugoligowej drużynie Piasta. Przegraliśmy wtedy z Naprzodem Lipiny 0:6 i pierwszy mój poważniejszy występ opłakałem w szatni. Później zostałem powołany do reprezentacji Polski juniorów, grałem w reprezentacji młodzieżowej kraju i w latach 1959-1960 w czasie odbywania służby wojskowej grałem w drugoligowym wtedy Śląsku Wrocław. Wrocław 1961 r. przeniosłem się do Wałbrzycha i założyłem tutaj dom. Ożeniłem się.





Ile meczów rozegrał pan do tej pory w swojej karierze sportowej?





Nie liczyłem dokładnie, ale około 700 to na pewno. Jeśli weźmie się pod uwagę, że w trakcie meczu przebiega się przeciętnie 15-20 km, a trenuje się codziennie, to na pewno przebiegłem już niejeden kontynent na kuli ziemskiej !





A najbardziej podniosły moment?





Kiedy nasza drużyna zdobyła awans do II ligi po zwycięstwie z Wyzwoleniem Chorzów 4:0. To było wielkie święto, przewyższające nawet nasz skok do ekstraklasy. Chodzi bowiem o to, że wtedy do II ligi awansowało się po rozgrywkach eliminacyjnych, eliminacyjnych których nie zawsze dopisywało szczęście. Wystarczy choćby przypomnieć nasz mecz z Dębem w Katowicach, kiedy to awans do II ligi uciekł nam sprzed nosa. Jeśli chodzi natomiast o zdobycie miejsca w I lidze, to już na dłuższy czas przed tym faktem wiedzieliśmy, że to nastąpi.





Czy według pana duża różnica poziomu dzieli I ligę od II-giej?





Jeśli chodzi o czołówkę ekstraklasy, to jest ona dość zwarta. Natomiast kilka drużyn z dołu tabeli, oraz czołówka II ligi nie są zbyt od siebie odległe poziomem. Stąd trzeba za wszelką cenę bronić zdobytej pozycji w I lidze.





Którzy z piłkarzy drużyn przeciwnika sprawiali panu najwięcej kłopotów?





Banaś z Polonii Bytom i Żmijewski z Legii. Obaj ci zawodnicy dysponują przebogatym repertuarem różnych boiskowych kruczków. Stosują zwody i przyspieszenia na krótkim odcinku i z tego względu są trudni do upilnowania.





Czy woli pan grać jako stoper, czy boczny obrońca?





Jako stoper





Kto zdobędzie mistrzostwo Polski, a które zespoły opuszczą I ligę?





Tytuł przypadnie Górnikowi Zabrze, zaś I ligę opuszczą ROW Rybnik i GKS Katowice.





Czy rodzina pana interesuje się piłką nożną?





Jak najbardziej! Beatka (ma już 7 lat) często przychodzi na mecze, a 3-letni Waldemar też już zaczyna kibicować!


Artykuł z programu meczowego „Stal Rzeszów, Polonia Bytom – Zagłębie Wałbrzych” z marca 1969 roku.

MAzi GKS - 2008-05-16 15:58:41

Zdzisław Kostrzewa
Tekst ten będzie niejako kontynuacją poprzedniego odcinka, kiedy prezentowałem sylwetkę Zygmunta Kalinowskiego. Dziś chciałbym przedstawić jego nie mniej dobrych następców, bramkarzy srebrnej drużyny Śląska z 1982 roku - Zdzisława Kostrzewę i Jacka Jareckiego. Zwłaszcza pierwszy z nich został opisany przeze mnie wyjątkowo osobiście. Niestety obaj bramkarze nie żyją, mimo że żaden z nich nie ukończyłby teraz 50 roku życia. W tym tekście chciałbym złożyć swego rodzaju hołd tym świetnym bramkarzom, a Zdzichowi Kostrzewie podziękować za postawę jako człowieka.

Zdzisław Kostrzewa - następca Kalinowskiego w Śląsku, bardzo dobry bramkarz, również uczestnik Mistrzostw Świata. Tu muszę wtrącić osobistą refleksję - w 1984 roku jako początkujący kibic zaprosiłem na lekcję wychowawczą w mojej szkole Zdzisława Kostrzewę (później gośćmi w naszej szkole byli także Ryszard Tarasiewicz i Paweł Król). Zdzichu okazał się niesamowicie interesującym człowiekiem. Bardzo barwnie i ciekawie opowiadał o swojej karierze, Mundialu w Argentynie, swoich celach, wartościach itd. W zasadzie dzięki niemu zainteresowałem się na poważnie piłką nożną. Bez niego pewnie nie byłoby Jacko. Chciałbym mu za to tu podziękować bo osobiście już nigdy tego nie zrobię. Potem zapamiętałem go jako nie tylko świetnego bramkarza, ale przede wszystkim super człowieka. Zawsze gdy się go spotkało, czy to gdzieś na ulicy czy na stadionie można było z nim porozmawiać - nigdy nie unikał kibiców. Ja zapamiętałem sytuację gdy rok później, zamiast na pielgrzymkę ósmych klas do Częstochowy pojechałem do Radomia na II ligowy mecz Ślęzy z Radomiakiem. Wychodząc na rozgrzewkę Zdzichu zobaczył mnie, młodego smyka, ukrytego pośród widzów. Zszedł z boiska, podszedł do mnie na trybuny i zaproponował, żebym wracał z nimi autokarem. Zawsze szanował kibiców. Taki był Zdzisław Kostrzewa. Ale był on też dobrym zawodnikiem. Nie był wysoki ale imponował refleksem i świetną sprawnością i pewnym chwytem. Grał bardzo efektownie. Był także specjalistą od obrony rzutów karnych. W całej swojej karierze obronił 49 rzutów karnych. Niestety jego kariera nie rozwinęła się na miarę jego talentu. Gdy był w wieku juniora, czy gdy miał 22 lata przepowiadano mu, że będzie następcą Tomaszewskiego. Niestety tak się nie stało. Swoją drogą zadziwiające jest jak przez 10 lat przy naszym byłym złotoustym bramkarzu z Łodzi ginęły inne talenty. Spory wpływ miały problemy przy zmianach barw klubowych.

Kostrzewa urodził się we Wrocławiu. Od dziecka jego pasją była piłka nożna. Od początku grał na bramce. Jak mówił żartem - to dlatego, że nie lubił biegać. Opowiadał też anegdotę jak podczas jednego z meczów międzydzielnicowych, chcąc mieć prawdziwe bramki z siatkami, Kostrzewa przyniósł z domu .... firanki. Gdy podrósł postanowił zapisać się do piłkarskiego klubu. Mieszkał na Psim Polu, 200 metrów od domu był stadion II ligowego wówczas Lotnika. Tam też w 1968 roku mały Zdzichu stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Szybko odkryto jego talent. W wielu 15 lat grywał już w drużynie seniorów. Trafił też do kadry narodowej. 15.10.1972 zadebiutował w reprezentacji juniorów w meczu z Rumunią w Kutnie. Z miejsca na 3 lata stał się podstawowym zawodnikiem reprezentacji. W 1973 roku wraz z reprezentacją juniorów Wrocławia wywalczył złoty medal na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży a on sam został uznany najlepszym bramkarzem turnieju ( w finale obronił 2 rzuty karne).

Po tym sukcesie przeszedł do Zagłębia Wałbrzych. Zastąpił tam złotego medalistę z Monachium Mariana Szeję a spotkał późniejszych kolegów ze Śląska Józefa Kwiatkowskiego i Tadeusza Pawłowskiego (późniejszego swojego szwagra). Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie mimo że za konkurenta miał doświadczonego byłego reprezentanta młodzieżówki Jana Matyska (ojca Adama). W klasyfikacji Talenty Piłki Nożnej zajął jako 18 latek IV miejsce wśród bramkarzy. Żaden jego rówieśnik nie był wtedy tak wysoko. Wiele zmienił w karierze Kostrzewy rok 1974. Wiosną uczestniczył w Turnieju UEFA (Mistrzostwa Europy Juniorów), następnie poznał gorycz spadku z ekstraklasy. W II lidze grał półtora roku. Wiele klubów zabiegało o niego lecz Zagłębie nie chciało pozbyć się swego najlepszego bramkarza. W pierwszym sezonie nie udał się szturm na awans, mimo bardzo dobrej postawy Kostrzewy
cz 1

MAzi GKS - 2008-05-16 16:00:03

W końcu Zdzichu wbrew działaczom postanowił za wszelką cenę zmienić klub na I ligowy. Miał propozycję ze Śląska lecz nie chciał być rezerwowym przy Kalinowskim. Przeszedł więc z Zagłębia do Zagłębia przenosząc się do Sosnowca. Okupił to jednak półroczną karencją. Wcześniej, 3.09.1974 zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej w meczu z NRD w Tambach - Diethartz. Tu również stał się pewnym punktem reprezentacji, rywalizując z rezerwowym przyszłym bramkarzem Śląska Eugeniuszem Cebratem. Kostrzewa był też pewnym punktem Zagłębia. W 1976 roku trafił do reprezentacji B (debiut w meczu z Koreą Ludową podczas tournee po Azji). Przyszły też sukcesy. W lidze w sezonie 1976/77, tak udanym dla Śląska Zagłębie zajęło V miejsce w lidze a do podium zabrakło 2 punktów. Zagłębie straciło najmniej goli. W listopadzie 1977 był rezerwowym w I reprezentacji Polski w meczu ze Szwecją we Wrocławiu. W 1977 i 1978 Zagłębie dwukrotnie zdobywało Puchar Polski. Działo się to dzięki znakomitej postawie Kostrzewy. Przy pierwszym sukcesie Zagłębie w całych rozgrywkach Pucharu Polski straciło zaledwie 1 bramkę, rok później 2!!! Dodatkowo awans do finału w 1978 nastąpił po udanych interwencjach Kostrzewy w meczu oraz serii rzutów karnych w meczu z Legią (obronił jedenastkę Marka Kusty), a w ćwierćfinale właśnie Kostrzewa "zatrzymał" Śląsk. Postawa bramkarza Zagłębia spowodowała, że zajął on VII miejsce w plebiscycie na piłkarza wiosny 1978, a 5.04.1978 zadebiutował w I reprezentacji Polski w meczu z Grecją w Poznaniu. Razem z kolegami klubowymi Wojciechem Rudym i Włodzimierzem Mazurem znaleźli się w kadrze na argentyński Mundial. Kostrzewa, wówczas młody 22 letni zawodnik większość spotkań oglądał z trybun, a w meczach z Argentyną i Brazylią był rezerwowym.

Po Mistrzostwach za namową Pawłowskiego postanowił wrócić w rodzinne strony. Złożył podanie do Śląska lecz Zagłębie nie wyrażało zgody na transfer. Kostrzewa trafił do Śląska ale dopiero po rocznej karencji. Stracił rok w okresie najlepszej dyspozycji. W swym pierwszym sezonie wywalczył ze Śląskiem brązowe medale za III miejsce w lidze (tyle samo punktów co II Widzew). W Pucharze UEFA zaliczył wpadkę 2:7 z Dundee United. Po tym meczu trenera Leńczyka zastąpił Jan Caliński. Przebudował on drużynę wprowadzając do składu młodzież z mistrzowskiej drużyny juniorów. Śląsk z pozycji outsidera (2 punkty na koncie na początku października) zaczął marsz w górę tabeli. Na koniec rundy jesiennej Śląsk był już X, a sezon zakończył na IV pozycji mając tyle samo punktów co trzecie Szombierki, 1 punkt mniej niż wicemistrz Widzew oraz 3 punkty straty do mistrza Widzewa. Śląsk stracił tylko 28 goli (trzeci wynik w lidze) co jest dużą zasługą Kostrzewy, który wystąpił w 24 spotkaniach. Wrócił też do reprezentacji. W maju 1980 był rezerwowym w meczu ze Szkocją. Potem zagrał po 1 meczu w I reprezentacji Polski u trenera Kuleszy w 1980 (z Algierią) i Piechniczka w 1981 (z Irlandią) w obu przypadkach zmieniając Piotra Mowlika. U Kuleszy był etatowym rezerwowym. Grał też w reprezentacji B.

W marcu 1982 w meczu z Zagłębiem Sosnowiec odniósł kontuzję i na jego miejsce w Śląsku wskoczył Jacek Jarecki i stał się rewelacją rozgrywek, będąc kandydatem do wyjazdu na hiszpański Mundial. Podczas zgrupowania kadry nielegalnie pozostał za granicą. I tu smutna refleksja - obaj ci świetni bramkarze już nie żyją. A Kostrzewa miałby teraz zaledwie 47 lat a Jarecki 44. Po wyjeździe Jareckiego Kostrzewa był podstawowym bramkarzem. Wiosną 1983 w meczu z Cracovią doznał kontuzji, co z kolei dało szansę debiutu w Śląsku Januszowi Jedynakowi. W następnym sezonie bronili na zmianę a latem 1984 Kostrzewa przeszedł do beniaminka II ligi Ślęzy Wrocław. Wrocławianie stworzyli ciekawą drużynę opartą na zawodnikach ze Śląska. Niekwestionowaną gwiazdą zespołu był Kostrzewa - stał się on ulubieńcem kibiców, którzy wtedy przychodzili na stadion przy ul. Wróblewskiego i był jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. W trakcie sezonu 1986/87 wyjechał do Australii i występował tam w Polonii Melbourne. Grał tam bardzo dobrze i należał do najlepszych graczy w lidze. W latach 90-tych grywał już rekreacyjnie i równolegle pracował w jednej z fabryk. Niestety tragiczny wypadek latem 91 przerwał jego życie przed upływem 36 lat. Cześć jego pamięci!!!

Zdzisław Kostrzewa 24 razy grał w reprezentacji juniorów, 21 w młodzieżowej 3 w B i 3 w A (15 razy był rezerwowym). Rozegrał blisko 200 spotkań w I lidze, 80 w II i 8 w europejskich pucharach.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:02:20

Tadeusz Pawłowski
Kolejny odcinek przedstawia najlepszego strzelca Śląska w historii jego występów I ligowych i pucharowych oraz zawodnika, który rozegrał w barwach Śląska najwięcej spotkań w ekstraklasie.

Tadeusz Pawłowski - dla wielu obecnych kibiców kojarzony przede wszystkim z nieszczęsnym niewykorzystanym rzutem karnym w meczu z Wisłą w 1982 roku. Niesłusznie i niesprawiedliwie. Pawłowski to przede wszystkim najlepszy strzelec w historii klubu (w lidze i pucharach) oraz jeden z najlepszych piłkarzy. Grał w pomocy i w ataku. Był jak już wspomniałem świetnym strzelcem. Dobrze wyszkolony technicznie, grał bardzo mądrze. W latach 70-tych tworzył świetną linię pomocy z Faberem, Erlichem, Z. Garłowskim, Olesiakiem, potem wprowadzał do drużyny Tarasiewicza, Prusika i Pękalę. Najlepiej jednak rozumiał się z Januszem Sybisem. Akcje tej dwójki były bardzo efektowne, padło po nich wiele goli. Obaj zresztą strzelili ich dla Śląska ponad 200. Takiego tandemu w Śląsku nie było i chyba już nie będzie.

Karierę zaczynał we wrocławskim Pafawagu. Od początku przejawiał duży talent. Od najmłodszych lat imponował skutecznością. Już w wieku 16 lat grał z seniorami. Był czołowym strzelcem drużyn juniorów. Trafił do reprezentacji Polski juniorów i zadebiutował w niej 11.09.1970 w meczu z NRD w Zabrzu. Było to podczas Turnieju Nadziei Olimpijskich, cyklicznej imprezie juniorów rozgrywanej między krajami z bloku socjalistycznego (Polska zajęła w tym roku II miejsce). Debiut wypadł bardzo pomyślnie, Pawłowski strzelił jedną bramkę a jednym z jego partnerów był Janusz Sybis. W tym czasie był już zawodnikiem Zagłębia Wałbrzych. W 1971 roku zajął z tym klubem III miejsce w lidze i zadebiutował w rozgrywkach Pucharu UEFA. W tamtych rozgrywkach strzelił jedną bramkę. W swoim pierwszym sezonie był objawieniem. Grał bardzo dobrze, strzelał bramki. Kolejny rok przyniósł następne sukcesy w kadrach młodzieżowych. W pierwszym półroczu uczestniczył w Turnieju UEFA (Mistrzostwa Europy Juniorów). Polacy wywalczyli brązowe medale za III miejsce, a Pawłowski jako kapitan drużyny wystąpił we wszystkich 5 spotkaniach strzelając 1 bramkę oraz celnie strzelając z 11 metrów konkursie rzutów karnych w meczu o III miejsce z Hiszpanią (strzelił też 1 gola w eliminacjach). 15.10.1972 zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej w meczu z Czechosłowacją i znowu zdobył bramkę. Jego rewelacyjna postawa została doceniona przez trenera Górskiego. Pawłowski znalazł się w kadrze na Igrzyska Olimpijskie. Do Monachium jednak nie pojechał - trener Górski zabrał ze sobą 18 zawodników a 4 czekało w pogotowiu w kraju. Wśród nich był Pawłowski a także Kalinowski. Na początku 1973 roku Pawłowski ożenił się. Ten fakt spowodował zastój w jego karierze. Jak sam mówi przystosowanie do nowego trybu życia zabrało mu trochę czasu. W 1974 roku wywalczył jednak z młodzieżówką III miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy.

W sezonie 1973/74 Zagłębie spadło z ligi a Pawłowski w całym sezonie strzelił tylko 3 gole. Po sezonie chcąc grać w ekstraklasie postanowił zmienić klub. Nie obyło się bez zamieszania. Pawlowski najpierw złożył podanie o zwolnienie do Górnika Zabrze. Po krótkim czasie zmienił zdanie i postanowił przenieść się do ŁKS. Przeprowadził się nawet do Łodzi. Nie dostał jednak zwolnienia z Zagłębia, które go zdyskwalifikowało. Z pomocą przyszedł Śląsk, który szybko załatwił wszelkie formalności transferowe. Pierwszy mecz w nowym klubie rozegrał dopiero w listopadzie. Już w drugim swoim występie zdobył bramkę. W nowym środowisku szybko wrócił do dawnej dyspozycji.

W pierwszym swym sezonie wywalczył ze Śląskiem III miejsce w lidze strzelając 7 bramek. Po raz pierwszy w 1975 roku usiadł na ławce rezerwowych w meczu reprezentacji A (z NRD). Wystąpił także w reprezentacji olimpijskiej w meczu z USA. Rozpoczynał się okres dużych sukcesów Śląska. Debiut w Pucharze UEFA również wypadł udanie - Wrocławianie awansowali do III rundy a Pawłowski był z 4 bramkami najlepszym strzelcem drużyny, jako jedyny pokonał słynnego bramkarza Liverpoolu Raya Clemence`a. Był to pierwszy przypadek w historii polskiej klubowej piłki, że debiutant awansował do III rundy!!! W następnym sezonie Śląsk wywalczył Puchar Polski (2 gole Pawłowskiego w drodze do finału) i trafił do reprezentacji seniorów. W kadrze trenera Górskiego zadebiutował 6.05.1976 zmieniając Lechosława Olszę w meczu z Grecją w Atenach. 5 dni później ponownie zmienił Olszę w meczu ze Szwajcarią. 10.06.76 w meczu drugich reprezentacji z Koreą Ludową strzelił gola. Na Igrzyska Olimpijskie do Montrealu jednak nie pojechał, choć był w szerokiej kadrze. Piłka Nożna w podsumowaniu roku 1976 uznała Pawłowskiego II prawym pomocnikiem w kraju (za piłkarzem roku Henrykiem Kasperczakiem), przyznając mu klasę reprezentacyjną.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:03:39

Sezon 1976/77 był najlepszy w historii Śląska. W Pucharze Zdobywców Pucharów Śląsk awansował aż do ćwierćfinału (2 gole Pawłowskiego) a w kraju Świętowano Mistrzostwo (5 bramek)!!! Trener Gmoch jednak nie przepadał za piłkarzami Śląska (grał u niego stale tylko Żmuda, choć drużyna odnosiła sukcesy). U niego Pawłowski wystąpił tylko raz, w 1977 z Boliwią. W 1978 Śląsk zdobył wicemistrzostwo Polski, tracąc zaledwie 1 punkt do mistrzowskiej Wisły (2 gole Pawłowskiego). Od sezonu 1979/80 zaczął coraz częściej grać jako ofensywny pomocnik lub napastnik. Było to bardzo udane posunięcie. Pawłowski zaczął seryjnie strzelać bramki w lidze. Trener Kulesza, który w przeciwieństwie do poprzedniego selekcjonera miał duże zaufanie do piłkarzy Śląska. Oprócz Żmudy stałe miejsce miał Sybis, grali też Kostrzewa, Faber i Pawłowski, który jesienią 1979 wystąpił w meczach z Libią i Rumunią. W tymże sezonie 1979/80 Śląsk wywalczył III miejsce w lidze ustępując wicemistrzowskiemu Widzewowi tylko nieznacznie różnicą bramek a Pawłowski został wicekrólem strzelców ekstraklasy (16 goli). W następnym sezonie znów różnica bramek nie pozwoliła Śląskowi zająć miejsca na ligowym podium (do II miejsca zabraklo 1 punktu) W końcu nastąpił pamiętny sezon 1981/82. Na półmetku rozgrywek prowadzili beniaminkowie Gwardia Warszawa i Pogoń Szczecin, wiosną rewelacyjnie grał Śląsk oraz obrońca tytułu - Widzew. Wrocławianie wygrywali kolejne mecze, ale bezpośrednią konfrontację w Łodzi przegrali 2:1, właśnie po golu Tadka. Pawłowski był najlepszym strzelcem Śląska. W meczu ze Stalą Mielec nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Tytuł mistrzowski ważył się do ostatniego meczu. Na 4 kolejki przed końcem rozgrywek Śląsk miał 3 punkty przewagi (za zwycięstwa przyznawano wtedy 2 punkty). W 27 kolejce doszło do bezpośredniej konfrontacji pretendentów do mistrzostwa. W Łodzi Śląsk przegrał z Widzewem 2:1 (gol Pawłowskiego). W następnej kolejce Śląsk wygrał z Górnikiem 2:0 (też bramka Tadka), a Widzew przegrał w Warszawie z Gwardią 0:1 i wszystko wróciło do normy. W przedostatniej serii spotkań Widzew wygrał z Arką 2:0, a Śląsk przegrał w Mielcu 3:1. Przed ostatnią kolejką Śląsk miał 39 punktów a Widzew 38. Śląsk grał u siebie z mającą spokojny ligowy byt Wisłą, a Widzew grał na wyjeździe z zagrożonym spadkiem Ruchem Chorzów. Wydawało się, że tytuł mistrzowski wróci po 5 latach do Wrocławia. Pewnych tego był komplet Widzów na stadionie przy ul. Oporowskiej (plus wszystkie balkony w blokach przy Grabiszyńskiej oraz szczelnie zapełniona górka Pafawagu) oraz w sumie prawie cały Wrocław. Niestety Widzew zremisował a Śląsk przegrał z Wisłą 0:1 a Pawłowski nie strzelił w tym meczu karnego. Tytuł pojechał do Łodzi. Kibice swą złość skupili na kapitanie Śląska Tadku Pawłowskim. Z biegiem lat wyszły na jaw prawdziwe kulisy tego spotkania. Mecz ten był "obstawiany" zarówno przez Śląsk jak i przez Widzew - obie drużyny próbowały załatwić z piłkarzami Wisły "przyjazną" dla nich postawę. "Negocjatorem" ze strony Śląska był właśnie Pawłowski (w Wiśle Zdzisław Kapka). Ustalono wszystkie szczegóły, łącznie ze sposobem ewentualnego strzelania przez Śląsk karnego. Tymczasem piłkarze Wisły byli także "mobilizowani" przez Widzew. Od początku meczu Wisła, ku zaskoczeniu wszystkich zaatakowała i strzeliła dość szybko bramkę. Wszyscy jednak naiwnie wierzyli, że będzie dobrze. Gdy sędzia podyktował karnego dla Ślaska Pawłowski strzelił tam gdzie miał strzelać. Bramkarz Adamczyk wiedział jak bronić i ostatecznie pogrążył Śląsk. Gdyby Pawłowski wykorzystał karnego byłby wielkim bohaterem, tak stał się w oczach rozżalonych kibiców głównym winowajcą. Pawłowski wyjechał do Francji jednak transfer nie wypalił. Wrócił do Śląska, był rezerwowym w meczu Pucharu UEFA z Servette Genewa we Wrocławiu, i wystąpił w jednym meczu ligowym. Często jednak spotykał się z niechęcią kibiców. Wkrótce przeniósł się do Admiry Wiedeń. W lidze austriackiej grał z powodzeniem kilka lat. Karierę kończył w Casino Begrenz. Tam też był trenerem.

Po zakończeniu kariery został trenerem. Szkolił austriackie drużyny seniorów i juniorów. W trakcie sezonu 1992/93 objął będący w ciężkiej sytuacji Śląsk. Jego asystentem został Janusz Sybis. Znowu para Pawłowski - Sybis była w Śląsku!!! Wiele osób zastanawiało się jak przyjęty we Wrocławiu będzie Pawłowski. Czas jednak leczy rany i nikt nie miał do niego pretensji. Dodatkowo Tadek podbił serca kibiców jednym gestem - po każdym meczu piłkarze podchodzili podziękować kibicom (ten zwyczaj dopiero wchodził na polskie stadiony). Razem z piłkarzami pod trybuny podchodził trener Śląska. Przez następnych 10 lat tylko czasem Stanisława Świerka stać było na taki gest. Pawłowski wprowadził wiele ożywienia w grę Śląska. Niestety nie czuł "pewnych klimatów" i układów. Śląsk spadł z I ligi a Pawłowski jeszcze przed zakończeniem sezonu (prowadził Śląsk w 15 meczach) wrócił do Austrii. Mówi się, że odszedł, gdyż nie chciał zgodzić się na odsunięcie od drużyny kilku doświadczonych graczy, podejrzanych o nieczystą grę. Nie zerwał jednak kontaktów ze Śląskiem. To on załatwił leczenie po ciężkich kontuzjach Mirkowi Drączkowskiemu i Radkowi Żabskiemu, załatwił pracę Mandziejewiczowi i Nocce itd. Tradycje rodzinne kontynuował jego syn - grał w napadzie i występował także w meczach reprezentacji Austrii. Obecnie Pawłowski jest trenerem Polaru Wrocław.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:06:09

Tadeusz Pawłowski 20 razy wystąpił w reprezentacji juniorów (8 goli), 21 w młodzieżowej (7 goli), 6 w B (1 gol) i 4 w A (5 razy był rezerwowym). Dla Śląska strzelił ponad 100 bramek - jest najlepszym strzelcem w historii klubu w I lidze - 63 gole (78 ogółem) i w europejskich pucharach - strzelił w nich 13 bramek, w tym 12 dla Śląska (1 w Pucharze Mistrzów, 2 w Pucharze Zdobywców Pucharów i 10 w Pucharze UEFA). Przez długi czas był to trzeci wynik w Polsce i najlepszy w Pucharze UEFA. W pucharach rozegrał 24 mecze (21 w barwach Śląska). Strzelił także 3 gole w Pucharze Polski i 3 w Pucharze Intertoto.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:07:44

Zdzisław Kostrzewa
Tekst ten będzie niejako kontynuacją poprzedniego odcinka, kiedy prezentowałem sylwetkę Zygmunta Kalinowskiego. Dziś chciałbym przedstawić jego nie mniej dobrych następców, bramkarzy srebrnej drużyny Śląska z 1982 roku - Zdzisława Kostrzewę i Jacka Jareckiego. Zwłaszcza pierwszy z nich został opisany przeze mnie wyjątkowo osobiście. Niestety obaj bramkarze nie żyją, mimo że żaden z nich nie ukończyłby teraz 50 roku życia. W tym tekście chciałbym złożyć swego rodzaju hołd tym świetnym bramkarzom, a Zdzichowi Kostrzewie podziękować za postawę jako człowieka.

Zdzisław Kostrzewa - następca Kalinowskiego w Śląsku, bardzo dobry bramkarz, również uczestnik Mistrzostw Świata. Tu muszę wtrącić osobistą refleksję - w 1984 roku jako początkujący kibic zaprosiłem na lekcję wychowawczą w mojej szkole Zdzisława Kostrzewę (później gośćmi w naszej szkole byli także Ryszard Tarasiewicz i Paweł Król). Zdzichu okazał się niesamowicie interesującym człowiekiem. Bardzo barwnie i ciekawie opowiadał o swojej karierze, Mundialu w Argentynie, swoich celach, wartościach itd. W zasadzie dzięki niemu zainteresowałem się na poważnie piłką nożną. Bez niego pewnie nie byłoby Jacko. Chciałbym mu za to tu podziękować bo osobiście już nigdy tego nie zrobię. Potem zapamiętałem go jako nie tylko świetnego bramkarza, ale przede wszystkim super człowieka. Zawsze gdy się go spotkało, czy to gdzieś na ulicy czy na stadionie można było z nim porozmawiać - nigdy nie unikał kibiców. Ja zapamiętałem sytuację gdy rok później, zamiast na pielgrzymkę ósmych klas do Częstochowy pojechałem do Radomia na II ligowy mecz Ślęzy z Radomiakiem. Wychodząc na rozgrzewkę Zdzichu zobaczył mnie, młodego smyka, ukrytego pośród widzów. Zszedł z boiska, podszedł do mnie na trybuny i zaproponował, żebym wracał z nimi autokarem. Zawsze szanował kibiców. Taki był Zdzisław Kostrzewa. Ale był on też dobrym zawodnikiem. Nie był wysoki ale imponował refleksem i świetną sprawnością i pewnym chwytem. Grał bardzo efektownie. Był także specjalistą od obrony rzutów karnych. W całej swojej karierze obronił 49 rzutów karnych. Niestety jego kariera nie rozwinęła się na miarę jego talentu. Gdy był w wieku juniora, czy gdy miał 22 lata przepowiadano mu, że będzie następcą Tomaszewskiego. Niestety tak się nie stało. Swoją drogą zadziwiające jest jak przez 10 lat przy naszym byłym złotoustym bramkarzu z Łodzi ginęły inne talenty. Spory wpływ miały problemy przy zmianach barw klubowych.

Kostrzewa urodził się we Wrocławiu. Od dziecka jego pasją była piłka nożna. Od początku grał na bramce. Jak mówił żartem - to dlatego, że nie lubił biegać. Opowiadał też anegdotę jak podczas jednego z meczów międzydzielnicowych, chcąc mieć prawdziwe bramki z siatkami, Kostrzewa przyniósł z domu .... firanki. Gdy podrósł postanowił zapisać się do piłkarskiego klubu. Mieszkał na Psim Polu, 200 metrów od domu był stadion II ligowego wówczas Lotnika. Tam też w 1968 roku mały Zdzichu stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Szybko odkryto jego talent. W wielu 15 lat grywał już w drużynie seniorów. Trafił też do kadry narodowej. 15.10.1972 zadebiutował w reprezentacji juniorów w meczu z Rumunią w Kutnie. Z miejsca na 3 lata stał się podstawowym zawodnikiem reprezentacji. W 1973 roku wraz z reprezentacją juniorów Wrocławia wywalczył złoty medal na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży a on sam został uznany najlepszym bramkarzem turnieju ( w finale obronił 2 rzuty karne).

Po tym sukcesie przeszedł do Zagłębia Wałbrzych. Zastąpił tam złotego medalistę z Monachium Mariana Szeję a spotkał późniejszych kolegów ze Śląska Józefa Kwiatkowskiego i Tadeusza Pawłowskiego (późniejszego swojego szwagra). Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie mimo że za konkurenta miał doświadczonego byłego reprezentanta młodzieżówki Jana Matyska (ojca Adama). W klasyfikacji Talenty Piłki Nożnej zajął jako 18 latek IV miejsce wśród bramkarzy. Żaden jego rówieśnik nie był wtedy tak wysoko. Wiele zmienił w karierze Kostrzewy rok 1974. Wiosną uczestniczył w Turnieju UEFA (Mistrzostwa Europy Juniorów), następnie poznał gorycz spadku z ekstraklasy. W II lidze grał półtora roku. Wiele klubów zabiegało o niego lecz Zagłębie nie chciało pozbyć się swego najlepszego bramkarza. W pierwszym sezonie nie udał się szturm na awans, mimo bardzo dobrej postawy Kostrzewy.

W końcu Zdzichu wbrew działaczom postanowił za wszelką cenę zmienić klub na I ligowy. Miał propozycję ze Śląska lecz nie chciał być rezerwowym przy Kalinowskim. Przeszedł więc z Zagłębia do Zagłębia przenosząc się do Sosnowca. Okupił to jednak półroczną karencją. Wcześniej, 3.09.1974 zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej w meczu z NRD w Tambach - Diethartz. Tu również stał się pewnym punktem reprezentacji, rywalizując z rezerwowym przyszłym bramkarzem Śląska Eugeniuszem Cebratem. Kostrzewa był też pewnym punktem Zagłębia. W 1976 roku trafił do reprezentacji B (debiut w meczu z Koreą Ludową podczas tournee po Azji). Przyszły też sukcesy. W lidze w sezonie 1976/77, tak udanym dla Śląska Zagłębie zajęło V miejsce w lidze a do podium zabrakło 2 punktów. Zagłębie straciło najmniej goli. W listopadzie 1977 był rezerwowym w I reprezentacji Polski w meczu ze Szwecją we Wrocławiu. W 1977 i 1978 Zagłębie dwukrotnie zdobywało Puchar Polski. Działo się to dzięki znakomitej postawie Kostrzewy. Przy pierwszym sukcesie Zagłębie w całych rozgrywkach Pucharu Polski straciło zaledwie 1 bramkę, rok później 2!!! Dodatkowo awans do finału w 1978 nastąpił po udanych interwencjach Kostrzewy w meczu oraz serii rzutów karnych w meczu z Legią (obronił jedenastkę Marka Kusty), a w ćwierćfinale właśnie Kostrzewa "zatrzymał" Śląsk. Postawa bramkarza Zagłębia spowodowała, że zajął on VII miejsce w plebiscycie na piłkarza wiosny 1978, a 5.04.1978 zadebiutował w I reprezentacji Polski w meczu z Grecją w Poznaniu. Razem z kolegami klubowymi Wojciechem Rudym i Włodzimierzem Mazurem znaleźli się w kadrze na argentyński Mundial. Kostrzewa, wówczas młody 22 letni zawodnik większość spotkań oglądał z trybun, a w meczach z Argentyną i Brazylią był rezerwowym.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:08:44

Po Mistrzostwach za namową Pawłowskiego postanowił wrócić w rodzinne strony. Złożył podanie do Śląska lecz Zagłębie nie wyrażało zgody na transfer. Kostrzewa trafił do Śląska ale dopiero po rocznej karencji. Stracił rok w okresie najlepszej dyspozycji. W swym pierwszym sezonie wywalczył ze Śląskiem brązowe medale za III miejsce w lidze (tyle samo punktów co II Widzew). W Pucharze UEFA zaliczył wpadkę 2:7 z Dundee United. Po tym meczu trenera Leńczyka zastąpił Jan Caliński. Przebudował on drużynę wprowadzając do składu młodzież z mistrzowskiej drużyny juniorów. Śląsk z pozycji outsidera (2 punkty na koncie na początku października) zaczął marsz w górę tabeli. Na koniec rundy jesiennej Śląsk był już X, a sezon zakończył na IV pozycji mając tyle samo punktów co trzecie Szombierki, 1 punkt mniej niż wicemistrz Widzew oraz 3 punkty straty do mistrza Widzewa. Śląsk stracił tylko 28 goli (trzeci wynik w lidze) co jest dużą zasługą Kostrzewy, który wystąpił w 24 spotkaniach. Wrócił też do reprezentacji. W maju 1980 był rezerwowym w meczu ze Szkocją. Potem zagrał po 1 meczu w I reprezentacji Polski u trenera Kuleszy w 1980 (z Algierią) i Piechniczka w 1981 (z Irlandią) w obu przypadkach zmieniając Piotra Mowlika. U Kuleszy był etatowym rezerwowym. Grał też w reprezentacji B.

W marcu 1982 w meczu z Zagłębiem Sosnowiec odniósł kontuzję i na jego miejsce w Śląsku wskoczył Jacek Jarecki i stał się rewelacją rozgrywek, będąc kandydatem do wyjazdu na hiszpański Mundial. Podczas zgrupowania kadry nielegalnie pozostał za granicą. I tu smutna refleksja - obaj ci świetni bramkarze już nie żyją. A Kostrzewa miałby teraz zaledwie 47 lat a Jarecki 44. Po wyjeździe Jareckiego Kostrzewa był podstawowym bramkarzem. Wiosną 1983 w meczu z Cracovią doznał kontuzji, co z kolei dało szansę debiutu w Śląsku Januszowi Jedynakowi. W następnym sezonie bronili na zmianę a latem 1984 Kostrzewa przeszedł do beniaminka II ligi Ślęzy Wrocław. Wrocławianie stworzyli ciekawą drużynę opartą na zawodnikach ze Śląska. Niekwestionowaną gwiazdą zespołu był Kostrzewa - stał się on ulubieńcem kibiców, którzy wtedy przychodzili na stadion przy ul. Wróblewskiego i był jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. W trakcie sezonu 1986/87 wyjechał do Australii i występował tam w Polonii Melbourne. Grał tam bardzo dobrze i należał do najlepszych graczy w lidze. W latach 90-tych grywał już rekreacyjnie i równolegle pracował w jednej z fabryk. Niestety tragiczny wypadek latem 91 przerwał jego życie przed upływem 36 lat. Cześć jego pamięci!!!

Zdzisław Kostrzewa 24 razy grał w reprezentacji juniorów, 21 w młodzieżowej 3 w B i 3 w A (15 razy był rezerwowym). Rozegrał blisko 200 spotkań w I lidze, 80 w II i 8 w europejskich pucharach.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:10:08

Joachim Stachuła
Dla wielu kibiców to nazwisko może być nieznane. Śpieszę więc z wyjaśnieniem: jest to strzelec pierwszej w historii Śląska bramki w ekstraklasie, celnie wykonując rzut karny w meczu z Gwardią Warszawa 19.08.1964 r. Grał w pomocy i w ataku. Był groźnym strzelcem, często wykonywał stałe fragmenty gry.

Jest wychowankiem Kolejarza Katowice, skąd trafił do Wałbrzyskiego Zagłębia. Służbę wojskową odbywał w Śląsku. W sezonie 1963/64 Wywalczył ze Śląskiem historyczny awans do I ligi strzelając w tym sezonie 5 goli. W swoim pierwszym roku w ekstraklasie zdobył 9 bramek. Wkrótce trafił do młodzieżowej reprezentacji Polski. W 1966 r przeszedł do Zagłębia Wałbrzych, występującego wówczas pod nazwą Thorez (kopalnia patronacka klubu). 2 lata później ponownie świętował awans do I ligi (13 goli). W 1971 r wywalczył z Zagłębiem III miejsce w lidze, najlepsze w historii klubu, premiowane startem w Pucharze Miast Targowych (poprzednik Pucharu UEFA). Stachuła strzelił wtedy 2 gole. Wcześniej, 30.04.1969 wystąpił w I reprezentacji Polski w meczu z Turcją w Ankarze (3:1 dla Polski). Po zakończeniu kariery Joachim Stachuła został trenerem wałbrzyskich drużyn.

Joachim Stachuła 8 razy grał w reprezentacji młodzieżowej (3 gole) raz w B i raz w A. Strzelił 26 goli w II lidze i 18 w ekstraklasie

MAzi GKS - 2008-05-16 16:12:12

a teraz nasz najlepszy pilkarz w historii
Marian Szeja jest legendą naszego klubu. Wyśmienity bramkarz przez 13 !! sezonów bronił barw naszego klubu...

   MARIAN SZEJA (bramkarz)
Data urodzenia 20.08.1941

Miejsce urodzenia  Siemianowice

Wzrost i waga 183 cm / 83 kg

Reprezentacja
(Mecze / Bramki)
17 / 0

Przebieg kariery 1955-1960 - Unia Kędzierzyn
1960-1973 - Zagłębie Wałbrzych
1973-1974 - Metz (Francja)
1974-1980 - Auxerre (Francja)

Sukcesy Mistrz Ligi Dolnośląskiej 1962
Mistrz Ligi Dolnośląskiej 1964
Mistrz II Ligi 1968
Brązowy Medal I Ligi 1971
Złoty Medal Olimpijski 1972
Finalista Pucharu Francji 1979
Mistrz II Ligi Francuskiej 1980

MAzi GKS - 2008-05-16 16:13:50

Po 35 latach Marian Szeja otrzymał nareszcie złoty medal olimpijski.
W 1972 roku bramkarz Zagłębia Wałbrzych pojechał z reprezentacją biało-czerwonych na Igrzyska Olimpijskie do Monachium. Cały turniej przesiedział jednak na ławce rezerwowych, kibicując kolegom, którzy wywalczyli złoty medal. Wałbrzyski bramkarz ostatecznie odebrał krążek dopiero ostatnio w Chorzowie.

- Dawniej obowiązywały inne zasady, że medale należą się tylko występującym na boisku. Później uznano, że ma do nich prawo cała ekipa. To jednak rozciągnęło się w czasie, ale najważniejsze, że w końcu złoty krążek trafił do mojej kolekcji trofeów - opowiada Marian Szeja

- Zostałem zaproszony na mecz eliminacyjny Polska - Belgia w Chorzowie. Po jego zakończeniu, na specjalnej uroczystej konferencji, złoty medal wręczył mi prezes PZPN <ichał Listkiewicz. Okoliczność ta przywołała dawne wspomnienia i wzruszenia. Jestem dumny, że uznano mnie za członka "złotej drużyny" Kazimierza Górskiego - opowiada Szeja.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:15:07

Wałbrzyszanin Marian Szeja, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski, razem z Orłami Górskiego był na igrzyskach w Monachium w 1972 roku. Razem z kolegami zdobył tytuł mistrzowski. Ale przez lata odmawiano mu praw olimpijczyka, a mistrzowskiego medalu nie dostał do dziś. Oprócz medalu nie przyznano mu też wtedy renty olimpijskiej.

- Bo na turnieju byłem rezerwowym bramkarzem - tłumaczy Marian Szeja. - Oficjalnie mistrzem olimpijskim zostałem po igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku. Polscy piłkarze sięgnęli wtedy po srebro i renty olimpijskie za medal przyznano również rezerwowym zawodnikom.
W Monachium złote krążki dostali tylko zawodnicy grający w meczu finałowym. Działacze polskiej ekipy nie zapoznali się z regulaminem i nie wiedzieli, że można dokupić medale dla rezerwowych. Trzeba było tylko zapłacić po sto marek za sztukę. Gafa została naprawiona dwa lata później. Zmiennicy otrzymali kopie medali. Niestety, przy ich rozdzielaniu znowu pominięto Mariana Szeję.
Dzięki interwencji naszej redakcji, błąd sprzed lat będzie naprawiony. Pomoc w zdobyciu medalu dla olimpijczyka z Wałbrzycha obiecali nam Michał Listkiewicz, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, i Grzegorz Lato, piłkarski mistrz olimpijski z Monachium.
- Postanowiłem, że PZPN sfinansuje wykonanie kopii złotego medalu olimpijskiego dla Szei - wyjaśnia Michał Listkiewicz. - Planujemy wręczyć go Marianowi przed jednym z meczów reprezentacji Polski.
- Nie wiedziałem, że Szeja nie dostał medalu - przyznaje zakłopotany Lato, który dzisiaj na posiedzeniu zarządu PZPN przekaże swój medal do zrobienia kopii. Zlecenie w ciągu kilku dni trafi do jednej z firm jubilerskich. Władze PZPN chcą zdążyć ze zrobieniem medalu przed 17 listopada. W tym dniu na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie się mecz reprezentacji Polski i Belgii. To spotkanie może przypieczętować awans naszych piłkarzy do mistrzostw Europy.
Jeśli PZPN nie zdąży, Szeja dostanie medal przed kolejnym meczem reprezentacji w Polsce. - Lepiej późno niż wcale - nie kryje radości i wzruszenia nasz mistrz olimpijski.
Jak dodaje, przed tym wydarzeniem ma jednak ogromną tremę

MAzi GKS - 2008-05-16 16:18:54

Wybieram się do Chorzowa na mecz z Anglią. Z okazji 85-lecia PZPN odbędzie się spotkanie wszystkich reprezentantów. Obok mnie z Wałbrzycha, zaproszeni zostali Włodek Ciołek i Joachim Stachuła – mówi Marian Szeja.

Bramkarz Zagłębia Wałbrzych trzykrotnie powoływany był na spotkania z Anglią. Zagrał dwukrotnie – w 1966 roku.

- 5 stycznia w Liverpoolu zabrakło nam 16 minut do zwycięstwa (1:1). 5 lipca w Chorzowie straciliśmy gola w 14 min (Hunt) i tak już zostało do końca. Pojedynek 6 czerwca 1973 roku obserwowałem z ławki rezerwowych. A towarzystwo miałem znakomite: Lato, Kasperczak, Maszczyk i Antek Szymanowski – wspomina Szeja.

Dramat Włodka
Już w 7 min. objęliśmy prowadzenie. Robert Gadocha uderzył z wolnego i piłka znalazła się w siatce. Niektóre źródła przypisały bramkę Banasiowi. Ale po wielu latach Bobby Moore, tuż przed śmiercią, wyjawił, że to on ostatni dotknął piłki. W 47 min. Moore – kapitan Anglików – popełnił fatalny błąd. Włodzimierz Lubański ograł go jak dziecko i po chwili Peter Schilton był bezradny.

- Przed meczem Kaziu Górski mówił: ostrożność, ostrożność i jeszcze raz ostrożność. Myśmy się do tych słów dostosowali. Anglicy nie. Włodek pograł jeszcze 7 minut. Po jednym z podań Roy McFarland bezpardonowo zaatakował jego nogę. Na stadion wjechała karetka. Przerwa trwała kilka minut. Po ostatnim gwizdku 90 tys. widzów ogarnął szał. Myśmy się także cieszyli. Po kolacji w hotelu Katowice rozjechaliśmy się do domów – dodaje Szeja.

Przyjaciel Roux
Była to ostatnia przygoda Szei z kadrą. Później na 7 lat wjechał do Francji, do Auxerre. Wrócił bawił się trenowaniem. Ale zdrowie zaczęło szwankować.

- W Polsce lekarze chcieli mi amputować lewą nogę. Byłem załamany. Gu Roux, człowiek instytucja w AJ Auxerre, zadzwonił do mnie i powiedział krótko: „Marian, wsiadaj w samolot. Coś poradzimy”. W Paryżu, pod okiem fachowców pracujących dla Formuły 1, przeszedłem dwie operacje. Byłem w szpitalu najpierw 22 dni, a następnie 25. Przeprowadzono mi nawet przeszczep z biodra do stopy. Za wszystko zapłacił klub. A dodam, że jeden dzień w szpitalu to wydatek około 1200 USD. Roux wytłumaczył to tak: „Marian, jak ty grałeś nie było pieniędzy. Teraz są, więc nie ma sprawy”. Dziś mogę chodzić, a nawet gdybym chciał, pewnie bym zatańczył. Wróciłem do żywych – kontynuuje Szeja.

W tym roku były reprezentant Polski znowu wybiera się do Francji. Auxerre zaprosiło go wraz z żoną na 2-tgodniowe wczasy w dowolne miejsce kraju leżącego na Loarą i Sekwaną. To się nazywa wdzięczność.



Z kontry
- Jak mamy zagrać z Anglią ? Z kontry. Nie stać nas na otwartą walkę i wymianę ciosów. Po prostu rywale dysponują większym potencjałem. Ale wierzę, że na Stadionie Śląskim będzie atmosfera, jak za moich czasów – kończy Szeja.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:21:46

Po zdobyciu przez Polskę złotego medalu Olimpijskiego w 1974 roku ukazała się książka pt.: „Wielki Finał, czyli opowieść o drodze polskich piłkarzy do złotego medalu olimpijskiego”. W tej książce, będącej pracą zbiorową  kilku autorów, przedstawiono również sylwetkę naszego bramkarza... 

MARIAN SZEJA
Złoty medal olimpijski był pięknym ukoronowaniem kariery 31-letniego goalkipeera z Wałbrzycha, najlepszą nagrodą za lata wyrzeczeń, wytężonej pracy, ustawicznej walki z przeciwieństwami losu. Ale też nie będzie chyba ani krzty przesady w stwierdzeniu, że mało który z reprezentacyjnych piłkarzy ostatnich lat – tak jak Szeja zasłużył na podobne wyróżnienie. Szczególnie zaś przeglądając listę bramkarzy trudno oprzeć się wrażeniu, iż obok Huberta Kostki, stanowił on najwybitniejszą indywidualność na tej pozycji i gdyby ominęły go uroczyste chwile na Stadionie Olimpijskim w Monachium, byłaby to rażąca niesprawiedliwość losu.

Sam Szeja zapewne przeszedłby nad nią do porządku dziennego. W ciągu kilkunastu lat występów na boisku zdążył się już oswoić z tym, że zazwyczaj w decydujących momentach szczęście odwracało się od niego plecami, niemal zawsze skazany na łaskę i niełaskę fortuny. Znacznie częściej, niestety na niełaskę. Nawet wtedy, gdy bywał powoływany do kadry narodowej, jego awans wiązał się przeważnie z niepowodzeniami innych kolegów bramkarzy, którym przecież życzył jak najlepiej. Korzystanie z okazji powstałej w skutek czyjegoś pecha nie należy do rzeczy przyjemnych. Zaś wówczas, kiedy rzeczywiście znajdował się w wysokiej formie, ba, nie miał właściwie w kraju konkurentów, nie potrafił do siebie jakoś przekonać selekcjonerów. I to mimo „zaliczanych” przynajmniej na ocenę dobrą egzaminów w reprezentacji. Jeśli dodać jeszcze do tego kontuzje z niewytłumaczalną, wyjątkowo perfidną systematycznością nawiedzające bramkarza z Wałbrzycha, wówczas otrzymamy pełny obraz jego niełatwej sportowej drogi.

Pierwsze kontakty z piłką nawiązał jako kilkuletni szkrab w rodzinnych Siemianowicach. Już wtedy postanowił, iż zostanie bramkarzem – marzyła mu się sława Janika, Jurowicza i innych ówczesnych asów występujących w kostiumach nr 1. Ale powodów tej decyzji nie należy bynajmniej dopatrywać się wyłącznie w zafascynowaniu małego chłopca powietrznymi paradami czołowych goalkeeperów. Przede wszystkim podziwiał przykład wyniesiony z domu. Marian Szeja miał starszego blisko dwadzieścia lat brata Rudolfa, którego starał się we wszystkim naśladować. A tenże brat występował właśnie w bramce i spisywał się całkiem nieźle, wchodził bowiem w skład pierwszej drużyny chorzowskiego „Ruchu”. On też jako pierwszy zapoznawał Mariana z tajnikami bramkarskiego fachu. Kiedy rodzina Szejów po pewnym czasie przeniosła się do Kędzierzyna, młodszy z braci stwierdził, iż jest już dostatecznie dorosły by zapisać się do klubu. Chociaż liczył dopiero 10 lat, udało mu się przekonać rodziców i wkrótce został członkiem miejscowej „Unii”. Stał się w ten sposób kolegą klubowym... Rudolfa, który opuścił „Ruch” i zasilił szeregi trzecioligowca z Kędzierzyna. W „Unii” szybko zwrócono uwagę na Mariana Szeję. Trudno zresztą było nie dostrzec wielce utalentowanego chłopaka, imponującego rzadko spotykaną sprawnością i refleksem. Przewyższał też rówieśników pracowitością. Bez sportu nie mógł żyć. Zimą, kiedy sekcja piłkarska zapadała w sen, przypinał łyżwy i grał w hokeja. Podobno całkiem nieźle. Ale to była dlań tylko namiastka, zabawa uprawiana po to, by mięśnie nie odzwyczaiły się od wysiłku. Wszystkie swoje nadzieje łączył z zieloną murawą i wkrótce miały nadejść pierwsze osiągnięcia. Praktycznie jeszcze jako dziecko zadebiutował w najlepszej jedenastce „Unii”, by w wieku zaledwie 14 lat znaleźć w niej stałe miejsce. Rzadki to wypadek w polskim piłkarstwie i nic dziwnego, że zaczęli się nim interesować działacze z sąsiednich województw.

Czas jakiś jeszcze bronił barw „Unii”, lecz w końcu uległ namowom i przeniósł się do Wałbrzycha. Wstąpił do „Górnika Thorez”, znanego obecnie pod nazwą „Zagłębia”. Klubowi temu jest wierny do dziś. Kiedy jednak doń przychodził, nic nie zapowiadało jeszcze takiej pozycji w polskim piłkarstwie, jaką „Zagłębie” ma obecnie. Za dużą sensację poczytano awans do ćwierćfinałów Pucharu Polski w 1963 roku. Szeja zresztą w tym sukcesie nie miał wielkiego udziału – leczył kolejną kontuzję.

W Wałbrzychu zaaklimatyzował się szybko, niebawem stał się wyróżniającym zawodnikiem, podziwiano jego odważną , często brawurową grę. Lecz skłonność do ryzyka nie uchodzi bezkarnie. Odnosi wstrząs mózgu i przez blisko rok jest wyłączony z gry. Później różnego rodzaju urazy powtarzają się wielokrotnie. Przychodzi jednak wreszcie sezon, w którym Marian Szeja może zademonstrować pełną gamę swych umiejętności. W roku 1965, gdy „Thorez” występuje w II lidze, bezustannie ukazują się w prasie meldunki o rewelacyjnej formie bramkarza zespołu z Wałbrzycha. W każdym meczu należy do najlepszych na boisku. Zwracają na niego uwagę szkoleniowcy PZPN gorączkowo poszukujący następcy Edwarda Szymkowiaka. Szeja trafia do kadry narodowej i 24 października rozgrywa pierwszy mecz w reprezentacji Polski. Nie była to poważna próba. Nasz zespół pokonał Finlandię 7:0, gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie przeciwnika.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:23:01

Ale już następny występ Mariana Szei w drużynie narodowej ma diametralnie inny charakter, przysparza mu wiele chwały. 5 styczna 1966v roku Polacy zmierzyli się w Liverpoolu z Anglią i zdołali z jedenastka Alfa Ramseya, która pół roku później sięgnęła po mistrzostwo świata, zremisować 1:1. Bohaterem spotkania był właśnie Szeja. Obronił niezliczona ilść trudnych strzałów i tylko raz skapitulował przed wspaniałymi Anglikami, co było zasługującym na wielkie uznanie wyczynem.

Gospodarze atakowali z furią. Nasz zespół zepchnięty do defensywy bronił się rozpaczliwie goniąc resztkami sił, ale bramkarz, często pozostawiony sam sobie, spisał się doskonale. Nazajutrz tamtejsza prasa informowała, że mecz Anglia – Szeja zakończył się remisowo. To był chyba najlepszy występ piłkarza z Wałbrzycha w dotychczasowej karierze. W tym samym roku zagrał jeszcze przeciwko Węgrom, Brazylii (na słynnej Maracanie!) oraz ponownie Anglii, ale zarzucono mu, że w każdym z tych spotkań zawinił przynajmniej jedna bramkę i w efekcie „wypadł” z kadry. Eksperci twierdzili, iż jest niedostatecznie wyszkolony technicznie, gra zbyt staromodnie, wreszcie, że brak mu psychicznej odporności – broni dobrze tylko wtedy, gdy na początku meczu uda mu się interwencja w trudnej sytuacji.

Przez pięć lat bezskutecznie starał się powrócić do reprezentacji, zdobyć na nowo zaufanie. Gdy jednak osiągnął wysoką formę, kontuzje przekreślały wszystkie zamierzenia. W gronie kadrowiczów znalazł się dopiero jesienią 1971 roku, gdy Jana Tomaszewskiego obwołano głównym winowajcą warszawskiej porażki z NRF. Wrócił więc w momencie niełatwym i ryzykownym. Bał się czy i jego nie spotka los kolegi. Ale po meczu z Hiszpanią, a zwłaszcza po świetnej grze w Hamburgu, w rewanżu z NRF, nikt nie wyrażał obiekcji co do przydatności Mariana Szei w zespole. On zaś czuł, że stanął przed wielką szansą, której nie wolno wypuścić z rąk.

Resztę znamy...

MAzi GKS - 2008-05-16 16:27:49

Z receptariusza olimpijskiego lekarza
10 listopada 1971

Następnym przeciwnikiem już w grupie eliminacyjnej była Hiszpania. Pojechaliśmy w nieznane, do Gijon i jak na złość trafiliśmy na złą pogodę, niespotykaną tam o tej porze roku (początek listopada). Zacinał deszcz ze śniegiem, gdy zawodnicy wychodzili na boisko.

Na marginesie warto zwrócić uwagę, że deszcz towarzyszył nam od pierwszego do ostatniego spotkania. W Poznaniu, gdy graliśmy z Grecją nad stadionem szalała potworna ulewa. Potem aż do finału w Monachium deszcz często się wtrącał do naszych pojedynków.

Powróćmy jednak do Gijon: Hiszpanie rzucili się na nas z furią, jakiej się nie spodziewano. Co to znaczy doping własnej publiczności ?!

W czasie przerwy, w szatni Grzegorz Lato spojrzał na bramkarza Mariana Szeję i mówi:

- Marian! Krew ci leci z kolana.

Oglądam kolano Szei. Rana dość głęboka. Co robić? Zmienić bramkarza? Nie! Opatrunek, ochraniacze i na boisko. Po kilku udanych interwencjach Marian zapomniał o bólu. Zresztą prowadzimy 1:0 i wygrywamy spotkanie 2:0. Po meczu jedziemy do szpitala, bo rana jest głęboka i trzeba ją zszyć. Zakładam kilka szwów, podaję surowicę przeciwtężcową. Dopiero teraz Marian odczuwa ból.

Cieszymy się ze zwycięstwa, ale jesteśmy trochę zawstydzeni, bo nie było transmisji telewizyjnej do kraju, właśnie na skutek złych warunków atmosferycznych

MAzi GKS - 2008-05-16 16:28:54

ZBIGNIEW SZŁYKOWICZ (napastnik)
Data urodzenia 01.11.1943

Miejsce urodzenia  Taboryszki

Wzrost i waga 174 cm / 71 kg

Reprezentacja
(Mecze / Bramki)
0 / 0

Przebieg kariery 1957-1964 - Sokół Ostróda
1964-1968 - Warmia Olsztyn
1968-1974 - Zagłębie Wałbrzych
1974-1978 - Auxerre (Francja)
1978-1981 - Beaune (Frnacja) 

Sukcesy Mistrzostwo II Ligi 1968
Brązowy Medal I Ligi 1971

MAzi GKS - 2008-05-16 16:31:35

PIOTR  WŁODARCZYK (napastnik)
Data urodzenia 04.05.1977

Miejsce urodzenia  Wałbrzych

Wzrost i waga 186 cm / 78 kg

Reprezentacja
(Mecze / Bramki)
4 / 2

Przebieg kariery do 1993 Zagłębie Wałbrzych
1993-1997 KP Wałbrzych
1997-1998 Legia Warszawa
1998 - Ruch Chorzów
1998-1999 Legia Warszawa
1999-2000 Ruch Chorzów
2000-2002 Śląsk Wrocław
2002 Auxerre /Francja/
2003 Widzew Łódź
2004-2007 Legia Warszawa
2007-? Zagłębie Lubin

Sukcesy Puchar Polski 1997

MAzi GKS - 2008-05-16 16:33:49

tak konczyli rywale zaglebia
  Zagłębie w I lidze - rywale       
Dodał: Sandberg     
środa, 08 marca 2006 
Zagłębie w I lidze - rywale
Lp.
Przeciwnik
Mecze
Zwycięstwa
Remisy
Porażki
Bramki

1
Cracovia Kraków
2
1
0
1
3:2

2
GKS Katowice
6
2
2
2
3:7

3
Górnik Zabrze
12
2
4
6
4:12

4
Gwardia Warszawa
10
2
5
3
8:9

5
Lech Poznań
4
1
2
1
1:1

6
Legia Warszawa
12
3
2
7
9:18

7
ŁKS Łódź
6
1
3
2
5:6

8
Odra Opole
10
4
3
3
10:5

9
Pogoń Szczecin
12
4
4
4
10:10

10
Polonia Bytom
12
4
3
5
12:10

11
ROW Rybnik
8
4
2
2
10:10

12
Ruch Chorzów
12
3
3
6
8:18

13
Stal Mielec
8
4
0
4
10:9

14
Stal Rzeszów
8
4
2
2
8:5

15
Szombierki Bytom
10
4
0
6
8:11

16
Śląsk Wrocław
4
3
0
1
5:1

17
Wisła Kraków
12
2
5
5
9:13

18
Zagłębie Sosnowiec
12
2
1
9
8:19



RAZEM 160 50 41 69 131:166

MAzi GKS - 2008-05-16 16:34:53

teraz troche atrybotow


Szalik to chyba najważniejszy atrybut osobisty kibica. Na pewno zwyczaj noszenia szalików dotarł do nas z Zachodniej Europy. Od tego elementu garderoby kibica wzięło się przecież określenie "szalikowiec".

Szaliki Zagłębia
W połowie lat 70-tych również i kibice Zagłębia zaczęli nosić szaliki w barwach klubowych. Oczywiście były to pasiaki. I w dodatku pasiaki robione na drutach przez mamy, babcie, siostry czy też dziewczyny kibiców. Młodszym kibicom – nie pamiętającym tamtej epoki - na pewno wyda to się dziwne ale tak to już było !! „Komuna” rządziła się swoimi prawami. Z jednej strony nie było tak jak dzisiaj małych prywatnych firm, które zajęłyby się produkcją szalików i przy okazji zarobiłyby na tym majątek !! A z drugiej strony zdobycie włóczki w odpowiednim kolorze również nie było łatwą sprawą. Nie ma co ukrywać – trzeba się było trochę postarać, żeby mieć szalik w ukochanych barwach. Żadnej łatwizny tak jak dzisiaj.

Do tego wszystkiego można chyba jeszcze dorzucić jeszcze jeden aspekt – ludzie nie byli nauczeni przedsiębiorczości, tak jak dzisiaj. W zasadzie gdyby ktoś z młyna uruchomił małą dziewiarską maszynkę to nawet mógłby jakiś wzorek chałupniczo utkać!! Nie mówiąc już o prostszej „komercyjnej” pracy babci czy siostry. Cóż czasy były inne – i chyba dla zaradnych wystarczyło miejsca w badylarstwie i tradycyjnym rzemiośle – nikt nie rozglądał się za niszą, w której leży na ulicy parę groszy, po które można się schylić.

Sytuacja wyglądała tak, że szalki były w 100% robione we własnym zakresie. A klub zajmował się produkcją proporczyków, znaczków, flag i wielu okolicznościowych gadżetów, o których na pewno napiszemy. Klub oczywiście nie dawał żadnych pieniędzy kibicom na oprawy. Oglądając dzisiaj kolorowe miesięczniki dla ultrasów widzimy fantastyczne oprawy – szkoda tylko, że nie ma tam przy ocenach jasno rozgraniczonych kategorii – „sponsorowane przez klub” i „za własne pieniądze kibiców”...



Stare pasiaki miały to do siebie, że były niepowtarzalne !!! Każdy był inny !! Różniły się długością, rodzajem włóczki, odcieniami czerni i jeszcze bardziej zieleni (od ciemnej aż po beznadziejny seledyn), szerokością i długością odcinków zielonych i czarnych. Były fantastycznie różnorodne. Jeden kibic miał szalik szeroki, a innemu zwijał się w rulonik... Dzisiaj trudno przedstawić ich urok. Powód ? Brak kolorowych fotografii. Kiedyś panowała czarno-biała fotografia i niestety „zielono-czarny” szalik nie wygląda zbyt okazale w skali odcieni szarości. Ba, czasem trzeba się mocniej przyjrzeć, żeby dostrzec nasze szaliki na szyjach kibiców

MAzi GKS - 2008-05-16 16:35:54

Upadek komuny uwolnił morze przedsiębiorczości w Polsce. Pojawiły się na rynku firmy robiące ładne szaliki z napisami. Pasiaki stały się niemodne. Lata 90-te XX wieku to zdecydowanie okres kiedy „komputerowe” szaliki „rządziły” w Polsce. Niestety transformacja ustrojowa na tyle skutecznie uderzyła w Wałbrzych, że my – kibice Zagłębia poszliśmy w rozsypkę. Nie było nikogo kto zająłby się zrobieniem szalików. Nasz lokalny rywal mógł się pochwalić już całkiem przyzwoitą kolekcją wzorów kiedy powstał pierwszy „nowoczesny” szalik Zagłębia. Szalik, który dzisiaj wzbudza sporo emocji – kiedyś chyba nie wzbudzał ich aż tak wiele. Ten szalik to.... szalik łączony Zagłębie – Górnik !!!! O ile dobrze pamiętam powstał on jesienią 1995 roku, jego twórcy mieszkali na pograniczu Białego Kamienia i Starego Zdroju. Ewidentnie nawiązywał on do ówczesnej sytuacji. Kibice obu klubów jechali na jednym wózku najpierw o nazwie KP Wałbrzych, a później SSA Górnik Wałbrzych. Część kibiców stara się zapomnieć o w zasadzie pokojowym zetknięciu się obu grup kibiców po fuzji. Ten szalik odzwierciedlał przekonania części kibiców Zagłębia i Górnika o potrzebie stworzenia jednej wspólnej i silnej ekipy. Na szaliku umieszczono napis „WAŁBRZYCH”. Powyżej niego napis „DUMA DOLNEGO ŚLĄSKA” a poniżej „BRYGADA Z POD CHEŁMCA”. Ów drugi napis – zrobiono z błędem ortograficznym. Nie wiem czy to wina projektanta z Wałbrzycha, czy też kogoś z firmy dziewiarskiej. Ale na pewno „dziewiarz” mógł to poprawić i nie puszczać w świat byka. Ale stało się. Dzięki temu szalik ma spory urok. A ten błąd jest zawsze wytykany przez złośliwców oraz przez ludzi, którzy myślą, że określenie „łączony” nie wystarczy, żeby dokładnie wytłumaczyć, o który szalik chodzi. Na obu stronach szalika umieszczono ten sam wzór.



Nie wiem ile sztuk tego szalika powstało. Na pewno jest on cenny z kolekcjonerskiego punktu widzenia. W dniu 1 maja 2005 roku na forum kibiców Górnika Wałbrzych pojawił się temat: „pomoc dla kolekcjonera”, w którym jeden z kibiców Zagłębia (zalogowany jako Thoreziak) poprosił o pomoc dla kolekcjonera szalików. Kolekcjoner ów posiada w swoich zbiorach kilkaset szali klubowych (a może już i ponad tysiąc??) – a jego zbiory możecie obejrzeć na stronie http://www.szale.boo.pl/ .

Jest to imponująca kolekcja i warto ją odwiedzić. W każdym bądź razie poszukiwał informacji o tym łączonym szaliku. Młodzi kibice Górnika strasznie się oburzyli – nie mogli uwierzyć, że taki szal istniał. Starsi – być może posiadający go w swoich domach – potwierdzili fakt jego istnienia i w miarę swojej wiedzy odpowiedzieli Kolekcjonerowi. Później dyskusja przerodziła się w tradycyjną wymianę racji „historycznych” obu stron. W końcu, 3 czerwca 2005, sam zainteresowany Kolekcjoner zamieścił skan łączonego szalika !!! Kilka dni później cały wątek został skasowany. Powód – chyba ten sam co zawsze – zbyt duża dawka Thoreziackiej historii mogła zaszkodzić młodym kibicom Górnika... Ale nie martwcie się – robimy za „muzeum” i mamy cały ten wątek u siebie na kompach (z oryginalnym wyglądem). A jak.

Powróćmy do szalika – ten kolekcjonerski rarytas – na pewno „pomógł” scalić kibicowską ekipę. Ale nie w sposób zgodny ze swoim deseniem. Żadnego pół na pół z zachowaniem szacunku dla obu stron szalika. Po prostu – szalik zniknął w szafach, a jego zielono-czarna połówka z serc posiadaczy. No ale może się mylę?

MAzi GKS - 2008-05-16 16:36:56

Szalik „Semper Fidelis”
Drugim historycznym szalikiem „komputerowym” był szalik zrobiony przez kibiców z Podzamcza. Powstał on kilka miesięcy później niż ten szalik łączony. Jego powstanie należy datować również na sezon 1995/96. W zimie na przełomie grudnia i stycznia powstał jego projekt. A inauguracja miała miejsce w rundzie wiosennej 1996 roku. Tym szalem chcieliśmy przypomnieć, że wciąż jesteśmy na meczach. I w dodatku nie zmieniliśmy swoich poglądów. Na awersie szalika znajduje się napis „ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH”, na obu końcach herb klubu. Należy zaznaczyć, że nie ma nigdzie skrótu „GKS”. Nie było to z naszej strony żadne przeoczenie – po prostu uznaliśmy, że GKS przestał istnieć. Na jego gruzach pojawił się ZKS i CKS (czyli kluby Zapaśniczy i Ciężarowy) oraz KP Wałbrzych. „GKS” był wtedy dla nas historią – w dodatku mieliśmy żal do działaczy „GKS”, którzy zafundowali nam ówczesną sytuację...



Dodać należy, że całość była na zielono-czarnej szachownicy. Ten element nawiązał do jednaj z flag Zagłębia – dużego sztandaru zakończonego, niczym wielki średniowieczny, proporzec rycerski – trójkątnymi końcami. Flagę tę miała w swoim posiadaniu ekipa z Piaskowej Góry w latach 80-tych. Niestety nie wiem jak potoczyła się jej historia. Na rewersie widnieje napis „SEMPER FIDELIS” oraz element graficzny, który prezentujemy na oryginalnej grafice – jaką dostała firma, która wykonała ten szalik. Na wzgórzu z zasiekami widnieją trzy sylwetki kibiców, jedna z postaci ma widocznego irokeza – to hołd złożony punkom wspierającym Zagłębie. Nad nimi powiewa zielono-czarny sztandar. Technika dziewiarska rządzi się swoimi prawami, w związku z „rozdzielczością oczek” wełny nie można było umieścić tam żadnego sensownego napisu, ani ciekawego wzoru. Wybraliśmy zatem motyw słońca, który podkreślał ważność sprawy. Wtedy na szalach w Polsce królował „celownik” – a że nam nie po drodze z takimi ideami umieściliśmy symbol pierwotnej siły i radości. Na wzgórzu również widnieje napis „Semper Fidelis”.



Szalik ten został wykonany w ogólnym nakładzie 30 sztuk. Pierwsza próbna partia sprzedała się na pniu, a dodruk również poszedł jak woda. Część tych szalików znajduje się wciąż w Wałbrzychu, część rozeszła się po Polsce – często tajemniczymi ścieżkami... Pod koniec grudnia 2005 jeden kibic z Wałbrzycha nabył ten szalik na aukcji Allegro za 40 zł + koszt wysyłki od kibica aż z Gorzyc... I jest to cena z górnej półki jeżeli chodzi o obecne ceny szalików w Polsce. Dla wielu kibiców Zagłębia jest on bezcenny.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:38:06

Szalik „Zagłębie Wałbrzych”
Ostatni „komputerowy” szalik Zagłębia powstał w Gorcach. Nie wiem ile sztuk tego szalika zostało zrobionych. Trudno mi też podać dokładną datę jego powstania. Prawdopodobnie miało to miejsce w zimie na początku  roku 2000. Jako ciekawostkę można podać, że można go było kupić na Piaskowej Górze w „sklepiku” z różnymi gadżetami sportowymi w Domu Handlowym, obok kina. Na awersie szala znajduje się napis „ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH” na zielono-czarnym polu. Na bokach na białym tle umieszczono znaczek Zagłębia odwzorowujący oryginał czyli z napisem „GKS” oraz złotym kolorem napisów, symbolu górnictwa i krawędzi !!! Na rewersie umieszczono napis „G.K.S. ZAGŁĘBIE” (dużymi literami), a nad nim znajduje się, wykonany mniejszymi literami, napis „NA ZAWSZE W MOIM SERCU”. Na obu końcach na białym polu umieszczono groźnego „pieska” w zielono-czarnej czapeczce i czarnej obroży nabijanej zielonymi ćwiekami. Zwierzaka otacza napis „ZGODNIE Z TRADYCJĄ”. I czasami szalik ten mówi się właśnie „szal zgodnie z tradycją”.



Szaliki ten głównie był w posiadaniu kibiców z GORC, którzy stanowili jedną z najwaleczniejszych ekip naszego klubu. W dodatku, oprócz nieszczęsnej fuzji Zagłębia, doświadczyli likwidacji Victorii Wałbrzych, która została oddana do Świebodzic (to też taka fuzja tylko na niższym szczeblu). Rozgoryczeni zaszyli się w swoim mieście i reaktywowali swój lokalny klub – Górnika Gorce, który ma oczywiście zielono-czarne barwy. Wydaje mi się, że ten szalik jest najmniej znanym naszym szalikiem.



Jest to ostatni szalik zrobiony jeszcze w XX wieku.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:39:13

Szalik pasiak „60 lat”

Pierwszy szalik jaki powstał w XXI wieku wydany został z okazji 60 rocznicy założenia klubu. Prosty w swojej formie zielonoczarny pasiak z czarnymi końcówkami i czarnymi frędzlami. Na obu jego końcach umieszczony został wyhaftowany herb klubu z odpwiednim napisem. Na jednym końcu napis brzmi : "1946   2006", a na drugim "SEMPER FIDELIS".

MAzi GKS - 2008-05-16 16:40:42

HISTORIA KIBICÓW ZAGŁĘBIA WAŁBRZYCH

1. Początki "Zielono-Czarnej Armii" ( ? -1974 )

Kibice Zagłębia Wałbrzych mogą pochwalić się tym, że stanowią jedną z najstarszych ekip na polskiej scenie kibicowskiej. O ile palmę pierwszeństwa należy tutaj przyznać kibicom ŁKS-u i Legii, to należy wspomnieć, że początki zorganizowanego dopingu na "Thorezie" sięgają już początków lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Oczywiście ówczesny doping i "młyn" znacznie odbiegał od obecnych wyobrażeń na temat aktywnego kibicowania...


Po nieśmiertelnych trąbkach pojawiły się kołowrotki, a następnie flagi na kiju w barwach klubu. Wielką nowość w tamtym okresie stanowiło odkrycie, że można dopingować śpiewem...


Grupy młodzieży spod znaku zielono-czarnych skrzykiwały się w większe ekipy, które głośnym śpiewem i z flagami w barwach dopingowały naszych 1-ligowych już piłkarzy. Pierwszy "młyn", uformowany ok.1971 roku, bazował głównie na mieszkańcach Białego Kamienia i Szczawna. Liczył w porywach do 300-400 osób. Ta pierwsza, historyczna ekipa zaczęła również towarzyszyć piłkarzom na meczach wyjazdowych. Zielono-czarni byli m.in. na wyjazdowych meczach w Zabrzu, Łodzi, Chorzowie i pamiętnym, zwycięskim boju z Legią w Warszawie w 1972 roku (3-0).


Dobra gra piłkarzy owocowała większym zainteresowaniem kibiców.


Tak np. w 1971 roku fanatycy "Thoreza" wypełnili pociąg specjalny do Szczecina, gdzie nasze Zagłębie rywalizowało z tamtejszą Pogonią o prawo do gry w pucharze UEFA. Starzy Zagłębiacy wspominają o ciężkich bojach toczonych ze "śledziami" pod szczecińskim stadionem.


Zagłębie pokazało się również na arenie europejskiej - 2 autokary fanów udały się na zwycięski wyjazd do czeskich Teplic w 1971 roku (w ramach rozgrywek UEFA).


Z tego pionierskiego okresu należy wspomnieć o meczu Zagłębie - Śląsk Wrocław, rozegranym w kwietniu 1974 roku (3:0). Kibice Śląska, który był I-ligowym beniaminkiem, pokazali się na Stadionie Tysiąclecia w niespotykanej tu do tej pory liczbie - około 2 tysięcy głów.


Przed, w trakcie i po meczu dochodziło do wielu bijatyk. Były one prowokowane nie przez przedstawicieli naszego "młyna", ale przez kibiców "niezorganizowanych" z Wałbrzycha i Wrocławia. Eufemistycznie można ich nazwać ówczesnymi "postrachami podwórek", czy inaczej "git-ludźmi". Zajścia te nie przeszkodziły w naszej późniejszej, najstarszej zgodzie z kibicami Śląska Wrocław, który był przez wiele lat naszym najlepszym przyjacielem...


Pionierski okres kibicowania skończył się wraz ze spadkiem Zagłębia w 1974 roku.


Mało kto się spodziewał, że już nigdy nie będzie nam dane dopingować naszych piłkarzy na I-ligowych boiskach...

MAzi GKS - 2008-05-16 16:41:50

2. Długa, drugoligowa stabilizacja ( 1975-1985 )

W tych latach, (o czym mowa szerzej w części sportowej) nie udało się Naszemu Zagłębiu powrócić w szeregi ekstraklasy, choć byliśmy od tego wielokrotnie "o włos"...


Kibice, głośno dopingujący swoją drużynę zaczynają być przez media nazywani "szalikowcami", ponieważ zaczynają nosić szaliki w barwach klubowych, głównie wełniane pasiaki. Wśród kibiców Zagłębia, następuje wymiana pokoleniowa. Zostają nieliczni z 1-ligowej ekipy. Prym zaczyna wieść Śródmieście, na czele z "Komarem". Ponieważ w II lidze istnieją dwie grupy rozgrywek, Polskę podzielono na Północ i Południe, Thoreziacy jeżdżą na bardzo dalekie wyjazdy, gdzie prezentują się wielokrotnie w niezłej kilkudziesięcioosobowej liczbie. Tak więc zielono-czarni pojawiają się w Elblągu, Piotrkowie, Warszawie (Polonia), Świdniku, czy w Gdańsku. Tam następuje zawiązanie drugiej naszej historycznej zgody z kibicami Lechii.


Wyjazdy z lat 70/80 znacznie odbiegały od tych, z którymi mamy do czynienia obecnie. Nigdy nie towarzyszyła im eskorta policji. Na stadionach nie było specjalnych sektorów czy "klatek" dla gości. Dlatego też ówczesnym wyjazdom towarzyszyła spora dawka adrenaliny :) .


W ówczesnym młynie nie istniał też podział na "ultras" czy "hools" . Wszyscy byli zobowiązani głośno dopingować drużynę i w razie potrzeby bronić swoich barw...


Dla nowego podziału na "strefy wpływów" w Wałbrzychu istotna była reorganizacja drugoligowych rozgrywek w 1978, wskutek których Zagłębie znajduje się w jednej grupie "Zachód" z sąsiadem zza miedzy - Górnikiem Wałbrzych.


Do poważnej rozróby, wywołanej przez niezadowolonych z pracy arbitra Zagłębiaków, dochodzi po pierwszym od lat meczu derbowym na Białym Kamieniu w 1978 roku (jedyne przegrane przez Zagłębie "nowożytne" derby 0-1, na trybunach 18.000 ludzi).


Spotkania derbowe wpływają mobilizująco na Zagłebiaków, którzy do czasu awansu Górnika do ekstraklasy w 1983 roku wyraźnie dominują w Wałbrzychu nad biało-niebieskim sąsiadem.


W tym czasie, obok naszej najstarszej ekipy ze Śródmieścia, najważniejsze fan-kluby to: Biały Kamień, Szczawno, Piaskowa Góra i "partyzancka" ekipa z Gorc (później jeszcze dochodzi skład z najmłodszej dzielnicy - Podzamcza). Oczywiście mowa tu tylko o najważniejszych, bo fanatycy Zagłębia wywodzili się ze wszystkich - oprócz Nowego Miasta - dzielnic Wałbrzycha. Kibice Zagłębia są obecni na większości meczy wyjazdowych Zagłębia, często również wspomagamy przyjaciół ze Śląska Wrocław na ich meczach, zarówno w domu, jak i na wyjeździe.


Osobny temat to obecność tak zwanych subkultur wśród fanatyków Naszego Zagłębia. I o ile nieprawdą jest, że większość thoreziackiego młyna stanowili punki i nowofalowcy (bo najwięcej było normalnych normalsów :) ), to z czystym sumieniem można stwierdzić, że większość wałbrzyskich punków, nowofalowców i rasta to byli wierni fani Zagłębia :) . Między innymi - liderzy znanej grupy punkowej Defekt Mózgu - stanowili stały element naszego młyna. Element jak najbardziej hardcorowy...


I - żeby nie było :). Kibicom Zagłębia obce były poglądy obecnie uznawane za lewicowe, czyli : "homosie", komuna, pogarda dla narodu - zdecydowane NIE. Jednoznaczne poparcie dla "Solidarności", dla idei wolności - oczywiście TAK. Niejednokrotnie wyrażaliśmy to tuż obok zomowskich pał, wielu z nas miało z tego powodu grube nieprzyjemności.


Nie można pominąć wątku hmm... "rasowego". Maskotka, a z czasem jeden z liderów młyna - ŚP Adaś z Gorc był mulatem. Oczywiście dla nikogo nie było to problemem. Podobnie - obecność Cyganów, mieszkańców Białego Kamienia wśród szalikowców Zagłębia - była czymś zupełnie naturalnym. Łączyła nas miłość do zielono-czarnych barw. Ktoś, kto obraził "kolegę po szalu" ze względu na "rasssę" narażał się na ciężki wpie...ol od innych Zagłębiaków. Na "Thorezie" nigdy też nie miało miejsca tzw. "krojenie" młodszych z kasy , czy napier...nie słabszych kolegów.

Oczywiście - była hierarchia, ale nigdy pospolita bandyterka.

Było poczucie wspólnoty.


To odróżniało nas zdecydowanie od innych ekip, a zwłaszcza od sąsiadów zza miedzy...

MAzi GKS - 2008-05-16 16:43:02

3. Spadek, awans, i... początek końca ( 1986-1992 )

W połowie lat osiemdziesiątych przychodzi kryzys. Duży wpływ na to miał awans Górnika Wałbrzych do I ligi. Teraz Górnik był najpopularniejszym klubem w mieście i regionie. Silny napór biało-niebieskich mocno zredukował liczebność thoreziackiego fan-klubu ze Śródmieścia. Wśród ekip Zagłębia na czoło wysuwa się bojówka z Gorc, która śmiało wjeżdżała na tereny „sąsiada”, a także skutecznie utrudniała życie fan-klubom Górnika z regionu. Gorce wyspecjalizowały się w akcjach „pociągowych” na trasie Wałbrzych – Jelenia Góra.


Awans sąsiadów zza miedzy nie spowodował jakiegoś „przerzucania” się fanów na „nową wiarę”, ale skutecznie ograniczył dopływ świeżej krwi. Wskutek tego średnia wieku Thoreziaków była wyższa od fanów Górnika, którzy choć liczniejsi, nie za bardzo kwapili się do bezpośredniego starcia.


Na dodatek drużyna spisuje się coraz słabiej. O ile do tej pory regułą była walka o awans, to z czasem Zagłębie zaczyna wyraźnie dołować. W 1986 roku następuje spadek do III ligi, na szczęście pobyt tam trwa tylko 1 rok. Pod koniec lat 80-tych następuje krótkotrwałe odrodzenie wśród fanatyków Zagłębia. Znów jesteśmy o krok od awansu do I ligi. Nad całym regionem zbierają się już jednak czarne chmury. Realna staje się groźba likwidacji kopalń. Jako pierwsza kopalnia w Polsce zostaje zlikwidowana kopalnia „Thorez”, nasz główny sponsor. Choć bieda „aż piszczy”, to Zagłębie jednak daje sobie jakoś radę. W tym czasie nasz lokalny rywal - Górnik spada do III ligi i tam okupuje dolne regiony. A Zagłębie... jesienią gra swoje mecze na stadionie Górnika, bo na naszym nie ma wody w prysznicach... Drużyna pomimo trudnej sytuacji klubu spisuje się wyśmienicie zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. W tej sytuacji włodarze miasta i górnictwa podejmują decyzję o połączeniu obu drużyn w jeden twór o nazwie KP Wałbrzych. Fuzja ma miejsce na początku 1993 roku. De facto jest to reanimacja sportowego trupa – jakim jest Górnik, kosztem Zagłębia. Drużyna, którą niemal w całości stanowią nasi piłkarze, przejmuje miejsce Zagłębia w II lidze. Na Nowym Mieście, na stadionie Górnika podejmujemy w Pucharze Polski Legię Warszawa – już jako KP Wałbrzych. Dla fanów biało-niebieskich jest to nieoczekiwany dar niebios, a raczej wałbrzyskiej administracji.


Wielu rozgoryczonych Zagłębiaków odpuszcza sobie kibicowanie, do tego dochodzi luka pokoleniowa w szeregach zielono-czarnych. Następuje powolny zmierzch kibiców Zagłębia Wałbrzych. Ci, którzy kontynuują tradycje zagłębiowskiego kibicowania, wśród kibiców KP Wałbrzych stanowią już mniejszość. Po połączeniu obu klubów nienawidzący się do tej pory „szalikowcy” obu klubów zaakceptowali raczej bezboleśnie to zdarzenie. Drużynie KP W-ch, kibicowali kibice zarówno w zielono-czarnych, jak i biało-niebieskich szalikach. Gdzieś do roku 1995/96 Zagłębiacy są jeszcze widoczni wśród kibiców KP, gdzie wyraźnie już dominują biało-niebiescy. Z czasem pozostaje ich garstka, choć drużyna w lidze, od czasu fuzji, gra na Białym Kamieniu. Z czasem działacze Górnika doprowadzają do zmian nazwy klubu z KP Wałbrzych na Górnik Wałbrzych i jednocześnie instalują na stadionie biało-niebieskie krzesełka z napisem GÓRNIK. To powoduje, że kolejna grupa „Thoreziaków”, dla której możliwe było zaakceptowanie niebiesko-czarnego KP Wałbrzych czuje się zdradzona i odchodzi.


Obecna drużyna, po zmianie nazwy z KP na Górnik Wałbrzych, wskutek działań nielicznych czynnych Zagłębiaków przyjmuje obecną nazwę Górnik / Zagłębie Wałbrzych. Wielu młodych kibiców nie pamięta już w ogóle starego, dobrego Zagłębia Wałbrzych...


Prawda jest jednak taka, że PRZEGAPILIŚMY kluczowy dla Naszego Zagłębia moment. Decyzją administracyjną zlikwidowano Nasz Klub (bo tak należy rozumieć połączenie, i oddanie zarządzania klubem działaczom... nie lubianego sąsiada). Nikt nie pytał się nas o zdanie. Likwidacja kopalń , bezrobocie, spowodowały pomieszanie priorytetów.

MAzi GKS - 2008-05-16 16:44:34

4.  Dzień dzisiejszy...

No cóż , tu zostawiam miejsce w kronice zielono-czarnych dziejów dla młodszych kolegów.


Czy "thoreziacka brać" odrodzi się , jak Feniks z popiołów ?...


Nie mamy już za sobą potężnej kopalni czy zjednoczenia. Starzy Zagłębiacy potrafili jednak w latach 60-tych uczynić coś z niczego. Z prowincjonalnego, V-ligowego klubiku doprowadzili Nasze Zagłębie do europejskich pucharów

w tej chwili zaglebie ma juniorow i trampakrzy powoili sie odradzamy

MAzi GKS - 2008-05-16 16:47:16

oczywiscie mielismy takze 2 druzyne/podobnie powinno byz za sezon kiedy juniorzy awansuja do okregowki i terenowce bedzie 2 druzyna

MAzi GKS - 2008-05-16 16:48:38

sukcesy 2 druzyny przecietne 5-9 miejsca w 4 lidze

ja podam tabele z tamtych czasow z najlepszymy miejsami

MAzi GKS - 2008-05-16 16:49:52

Tabela sezon 1978/79 - Klasa Okręgowa Wałbrzych (ówczesna IV liga)

Poz
Drużyna
  Mecze
  Punkty
  Bramki

1
Kryształ Stronie Śląskie
26
51
74-7

2
Piast Nowa Ruda
26
41
63-19

3
Zagłębie II Wałbrzych
26
35
58-25

4
Górnik II Wałbrzych
26
32
45-23

5
Polonia Świdnica
26
26
36-33

6
Unitra-Diora Dzierżoniów
26
23
37-36

7
Polonia Bystrzyca Kłodzka
26
23
23-33

8
Zjednoczeni Żarów
26
23
38-36

9
Granit Strzegom
26
23
38-59

10
Victoria Świebodzice
26
22
28-43

11
Orzeł Ząbkowice Śląskie
26
21
31-55

12
Włókniarz Kudowa Zdrój
26
19
28-52

13
Sparta Ziębice
26
14
24-64

14
Koksochemia Wałbrzych
26
11
18-65

MAzi GKS - 2008-05-16 16:50:58

Tabela sezon 1979/80 - Klasa Okręgowa Wałbrzych (ówczesna IV liga)

Poz
Drużyna
  Mecze
  Punkty
  Bramki

1
Piast Nowa Ruda
30
50
65-15

2
Zagłębie II Wałbrzych
30
42
52-23

3
Victoria Baryt Boguszów-Gorce
30
39
38-23

4
Polonia Świdnica
30
36
53-38

5
Górnik II Wałbrzych
30
35
52-25

6
Bielawianka Bielawa
30
35
36-18

7
Zjednoczeni Żarów
30
31
37-32

8
Polonia Bystrzyca Kłodzka
30
30
39-39

9
Nysa Kłodzko
30
29
28-22

10
Włókniarz Kudowa Zdrój
30
27
42-53

11
Victoria Świebodzice
30
26
31-48

12
Granit Strzegom
30
24
45-67

13
Orzeł Ząbkowice Śląskie
30
24
29-53

14
Lechia Dzierżoniów
30
23
33-43

15
Granit Borów
30
18
23-51

16
Sparta Ziębice
30
11
14-68

MAzi GKS - 2008-05-16 16:52:47

teraz 8 spokojnych lat zaglebia w 4 lidze zajmowali mijsca od 5 do 9
srednie lata/ale to drug druzynaa pierwsz druzyna walczyla w 2 lidze polskiej z najlepszymi


Tabela sezon 1987/88 - Klasa Okręgowa Wałbrzych (ówczesna IV liga)

Poz
Drużyna
  Mecze
  Punkty
  Bramki

1
Lechia Dzierżoniów
26
41
54-19

2
Bielawianka Bielawa
26
39
49-13

3
Górnik II Wałbrzych
26
35
49-13

4
Zagłębie II Wałbrzych
26
35
39-19

5
Orzeł Ząbkowice Śląskie
26
31
51-28

6
Piławianka Piława Górna
26
27
44-35

7
Polonia Bystrzyca Kłodzka
26
26
37-35

8
Polonia Świdnica
26
25
30-38

9
  Karolina Jaworzyna Śląska
26
24
33-42

10
Nysa Kłodzko
26
20
29-46

11
Koksochemia Wałbrzych
26
20
18-61

12
Victoria Świebodzice
26
18
30-42

13
Lech Ołdrzychowice
26
14
18-46

14
Kryształ II Stronie Śląskie
26
9
16-53

MAzi GKS - 2008-05-16 16:53:52

Tabela sezon 1988/89 - Klasa Okręgowa Wałbrzych (ówczesna IV liga)

Poz
Drużyna
  Mecze
  Punkty
  Bramki

1
Piast II Nowa Ruda
30
51
80-20

2
Bielawianka Bielawa
30
45
65-23

3
Orzeł Ząbkowice Śląskie
30
40
58-36

4
Zagłębie II Wałbrzych
30
40
41-23

5
Piławianka Piława Górna
30
38
54-34

6
Kryształ Stronie Śląskie
30
34
42-34

7
Górnik II Wałbrzych
30
28
36-48

8
Victoria Świebodzice
30
27
33-42

9
Polonia Świdnica
30
26
53-47

10
Karolina Jaworzyna Śląska
30
25
32-48

11
Polonia Bystrzyca Kłodzka
30
24
42-52

12
Granit Borów
30
21
37-58

13
Włókniarz Kudowa Zdrój
30
21
47-70

14
Nysa Kłodzko
30
20
37-70

15
Koksochemia Wałbrzych
30
19
26-53

16
  Zamek Kamieniec Ząbkowicki
30
15
?-?


Po zakończeniu sezonu utworzono Klasę Międzyokręgową. Do tej nowej IV-ligi awansowało 5 pierwszych drużyn : Piast II Nowa Ruda, Bielawianka Bielawa, Orzeł Ząbkowice, Zagłębie II Wałbrzych i Piławianka Piława Górna

MAzi GKS - 2008-05-16 16:55:26

Tabela sezon 1991/92 - Klasa Międzyokręgowa (ówczesna IV liga)

Poz
Drużyna
  Mecze
  Punkty
  Bramki

1
Orzeł Ząbkowice Śląskie
30
48
84-30

2
Kryształ Stronie Śląskie
30
42
60-31

3
Rokita Brzeg Dolny
30
40
62-27

4
Zagłębie II Wałbrzych
30
37
65-40

5
Zjednoczeni Żarów
30
35
53-41

6
Piławianka Piława Górna
30
34
46-40

7
Czarni Lwówek Śląski
30
33
49-41

8
Ślęza II Wrocław
30
32
67-43

9
Barycz Milicz
30
29
51-49

10
Granica Bogatynia
30
29
27-40

11
Olsz OlszynaLubańska
30
27
47-44

12
  Karkonosze Jelenia Góra
30
25
46-65

13
Olimpia Kamienna Góra
30
21
39-46

14
Victoria Świebodzice
30
17
29-70

15
Łużyce Lubań
30
15
30-107

MAzi GKS - 2008-05-16 16:56:36

po tym sezoni nastopila fuzja z gornikiem i spadek do okregowki

MAzi GKS - 2008-05-16 17:02:34

teraz skupmy sie na terazniejszosci

MAzi GKS - 2008-05-16 17:04:17

Klasa Terenowa Trampkarzy (KTT)
Tabela sezon 2007/08
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Górnik PWSZ III Wałbrzych
17
49
132:9

2
Górnik PWSZ II Wałbrzych
16
41
102:14

3
Biały Orzeł Mieroszów
17
35
79:23

4
Górnik Gorce
17
28
56:40

5
Zagłębie Wałbrzych
17
24
69:38

6
Joker Jaczków
17
22
54:63

7
  Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 17
23
37:58

8
MKS Szczawno Zdrój
17
22
38:60

9
Podgórze Wałbrzych
16
15
37:54

10
Czarni  Wałbrzych
17
15
50:106

11
Gwarek Wałbrzych
17
10
33:95

12
Skalnik Czarny Bór
15
6
17:144


Tabela wiosna 2008
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Górnik PWSZ III Wałbrzych
6
18
49:3

2
Górnik PWSZ II Wałbrzych
5
13
39:0

3
Zagłębie Wałbrzych
6
13
28:10

4
MKS Szczawno Zdrój
6
12
14:9

5
Czarni  Wałbrzych
6
9
33:32

6
Biały Orzeł Mieroszów
6
9
13:11

7
Górnik Gorce
6
9
14:16

8
  Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
6
9
10:23

9
Gwarek Wałbrzych
6
6
17:29

10
Podgórze Wałbrzych
5
3
14:31

11
Joker Jaczków
6
0
10:35

12
Skalnik Czarny Bór
4
0
4:46

MAzi GKS - 2008-05-16 17:05:18

to byla wiosna ale moze teraz jesien 2007 zeby bylo wiadome o co chodzi

MAzi GKS - 2008-05-16 17:06:45

jesien mielismy fatalna i to trzeba powiedziec ae bylismy jako beniaminek rozgrywek /i weszlismy w sezon po zaledwie miesiacu treningow trudno

Klasa Terenowa Trampkarzy (KTT)
Tabela
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
11
31
83:6

2
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
11
28
63:14

3
Biały Orzeł Mieroszów
11
26
66:12

4
Joker Jaczków
11
22
44:28

5
Górnik Gorce
11
19
42:24

6
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 11
14
27:35

7
Podgórze Wałbrzych
11
12
23:23

8
Zagłębie Wałbrzych
11
11
41:28

9
MKS 1985 Szczawno Zdrój
11
10
24:51

10
Skalnik Czarny Bór
11
6
13:98

11
Czarni Wamag Wałbrzych
11
6
17:74

12
Gwarek Wałbrzych
11
4
16:66

MAzi GKS - 2008-05-16 17:07:47

Terminarz
1 Kolejka  8 Wrzesień 2007
Sobota





07.09.2007
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych  – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
4:1 

11.00
Zagłębie Wałbrzych – Joker Jaczków
0:4

11.00
Gwarek Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
0:4

03.10.2007
Czarni Wałbrzych – Górnik Gorce
0:1

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – MKS 1985 Szczawno Zdrój
6:0 

Podgórze Wałbrzych, Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
Pauzują




2 Kolejka  12 Wrzesień 2007
Środa





11.09.2007
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
2:0

16.00
Podgórze Wałbrzych  – Zagłębie Wałbrzych
2:2

16.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
7:1

16.00
Skalnik Czarny Bór – Czarni Wałbrzych
3:0 vo

16.00
Joker Jaczków – Gwarek Wałbrzych
10:3

Biały Orzeł Mieroszów, Górnik Gorce
Pauzują




3 Kolejka  15 Wrzesień 2006
Sobota





11.00
Zagłębie Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
7:3

11.00
Czarni Wałbrzych – Joker Jaczków
2:4

17.09.2007
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych – Górnik Gorce
1:1

10:00
MKS 1985 Szczawno Zdrój – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
1:14

11:00
Podgórze Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
1:1

Górnik Nowe Miasto Wałbrzych, Skalnik Czarny Bór
Pauzują




4 Kolejka  19 Wrzesień 2007
Środa





16.00
Biały Orzeł Mieroszów – Zagłębie Wałbrzych 
3:2

16.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
1:0

16.00
Górnik Gorce – MKS 1985 Szczawno Zdrój
4:4

16.00
Skalnik Czarny Bór – Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
2:6

16.00
Gwarek Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
3:0 vo

Górnik / Zagłębie III Wałbrzych, Joker Jaczków
Pauzuje




5 Kolejka  22 Wrzesień 2007
Sobota





11.00
Zagłębie Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
8:2

13.00
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych – Joker Jaczków
5:0

11.00
MKS 1985 Szczawno Zdrój – Skalnik Czarny Bór
4:1

21.09.2007
Podgórze Wałbrzych – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
0:4

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
6:1

Górnik Gorce, Gwarek Wałbrzych  pauzuja

MAzi GKS - 2008-05-16 17:08:54

6 Kolejka  26 Wrzesień 2007
Środa





16.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Zagłębie Wałbrzych
1:1

16.00
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
1:1

16.00
Podgórze Wałbrzych – Górnik Gorce
2:2

16.00
Joker Jaczków – MKS 1985 Szczawno Zdrój
2:0

16.00
Gwarek Wałbrzych – Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
1:10

Skalnik Czarny Bór, Czarni Wałbrzych
Pauzuje
   
7 Kolejka   29 Wrzesień 2007
Sobota





11.00
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
17:1

11.00
  MKS 1985 Szczawno Zdrój – Gwarek Wałbrzych
8:1

11.00
Podgórze Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
3:0

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Górnik Gorce
7:1

10.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
1:6

Joker Jaczków, Zagłębie Wałbrzych
Pauzują




Kolejka 8  6 Październik 2007
Sobota





8.X. 15.30
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – Zagłębie Wałbrzych
5:1

11.00
Górnik Gorce – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
6:1

11.00
Skalnik Czarny Bór – Biały Orzeł Mieroszów
0:26

11.00
Joker Jaczków – Podgórze Wałbrzych
3:0 vo

11.00
  Czarni Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
5:2

Gwarek Wałbrzych, Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
Pauzują




Kolejka 9  13 Październik 2007
Sobota





11.00
Zagłębie Wałbrzych – Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
0:2

11.00
Podgórze Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
6:0

13.30
Biały Orzeł Mieroszów – Joker Jaczków
3:1

11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
6:0

11.00
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – Górnik Gorce
2:0

Czarni Wałbrzych, MKS 1985 Szczawno Zdrój
Pauzują
   
Kolejka 10
20 Październik 2007
Sobota

   
13.00
Górnik Gorce –  Zagłębie Wałbrzych
3:1

11.00
Skalnik Czarny Bór – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
0:19

11.00
Joker Jaczków  –  Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
7:2

11.00
Gwarek Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
1:5

11.00
Czarni Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
4:3

13.00
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
8:1

   
Kolejka 11
27 Październik 2007
Sobota

   
11.00
Zagłębie Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
2:3

13.30
Biały Orzeł Mieroszów – Czarni Wałbrzych
8:0

11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
2:2

11.00
Joker Jaczków – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
1:8

11.00
Górnik Gorce – Skalnik Czarny Bór
8:1

Górnik / Zagłębie II Wałbrzych, Podgórze Wałbrzych
Pauzują

   
Kolejka 12
3 Listopad 2007
Sobota

   
11.00
Zagłębie Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
17:0

11.00
Joker Jaczków  – Górnik Gorce
3:3

11.00
Gwarek Wałbrzych – Górnik / Zagłębie III Wałbrzych
0:11

11.00
Czarni Wałbrzych – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
2:4

13.00
Górnik / Zagłębie II Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
6:5

MKS 1985 Szczawno Zdrój, Biały Orzeł Mieroszów
Pauzuje

   
Kolejka 13
10 Listopad 2007
Sobota

   
11.00
Podgórze Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
1:0

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Górnik / Zagłębie II Wałbrzych
0:4

11.00
Górnik / Zagłębie III Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
11:1

11.00
Górnik Gorce – Gwarek Wałbrzych
3:2

11.00
  Joker Jaczków – Skalnik Czarny Bór
9:2

Zagłębie Wałbrzych, Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
Pauzuje

MAzi GKS - 2008-05-16 17:10:15

teraz cala tabela po 17 kolejkach

Tabela rozgrywek o mistrzostwo: KLASA TT PPN Wałbrzych
                                                       ------- Dom -----------  --------  Wyjazd ------
  Lokata   Nazwa zespołu          Mecze  Pkt.  Bramki  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.
------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1.  GÓRNIK PWSZ III Wałbrzych      17   49  132-9     25   66-5    8   1   0   24   66-4    8   0   0
  2.  GÓRNIK PWSZ II Wałbrzych       16   41  102-14    20   54-9    6   2   0   21   48-5    7   0   1
  3.  BIAŁY ORZEŁ Mieroszów          17   35   79-23    21   38-14   7   0   2   14   41-9    4   2   2
  4.  GÓRNIK GORCE Boguszów-Gorce    17   28   59-40    19   37-22   6   1   3    9   22-18   2   3   2
  5.  ZAGŁĘBIE Wałbrzych             17   24   69-38    12   40-18   4   0   3   12   29-20   3   3   4
  6.  GÓRNIK NOWE MIASTO Wałbrzych   17   23   37-58    17   22-21   5   2   2    6   15-37   2   0   6
  7.  JOKER Jaczków                  17   22   55-63    16   42-37   5   1   4    6   13-26   2   0   5
  8.  1985 Szczawno Zdrój            17   22   38-60    12   20-25   4   0   3   10   18-35   3   1   6
  9.  PODGÓRZE Wałbrzych             17   18   42-55    15   20-11   4   3   1    3   22-44   1   0   8
10.  CZARNI Wałbrzych               17   15   50-108   12   41-47   4   0   5    3    9-61   1   0   7
11.  GWAREK Wałbrzych               17   10   33-96     6   10-40   2   0   6    4   23-56   1   1   7
12.  SKALNIK Czarny Bór             16    6   18-150    3    8-67   1   0   6    3   10-83   1   0   8
------------------------------------------------------------------------------------------------------
15.05.2008  Przy tej samej liczbie punktów o kolejności decydują wyniki meczy bezpośrednio rozegranych

MAzi GKS - 2008-05-16 17:11:31

no i nareszcie wiosna ktora jka narazie idzie nam dobrze poza jedna wpadka w szczawnie

MAzi GKS - 2008-05-16 17:12:35

Tabela wiosna 2008
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Górnik PWSZ III Wałbrzych
6
18
49:3

2
Górnik PWSZ II Wałbrzych
5
13
39:0

3
Zagłębie Wałbrzych
6
13
28:10

4
MKS Szczawno Zdrój
6
12
14:9

5
Czarni  Wałbrzych
6
9
33:32

6
Biały Orzeł Mieroszów
6
9
13:11

7
Górnik Gorce
6
9
14:16

8
  Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
6
9
10:23

9
Gwarek Wałbrzych
6
6
17:29

10
Podgórze Wałbrzych
5
3
14:31

11
Joker Jaczków
6
0
10:35

12
Skalnik Czarny Bór
4
0
4:46

MAzi GKS - 2008-05-16 17:13:36

teraz mecze z wiosny ktore juz gralismy potem terminarz do konca sezonu

MAzi GKS - 2008-05-16 17:14:53

Terminarz
12 Kolejka  5 Kwiecień 2008
Sobota





11.00
Joker Jaczków –  Zagłębie Wałbrzych   
3:10

11.00
Skalnik Czarny Bór – Gwarek Wałbrzych
2:8

11.00
Górnik Gorce   – Czarni Wałbrzych
6:0

13.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Górnik PWSZ II Wałbrzych
0:9

11.00
MKS  Szczawno Zdrój  – Biały Orzeł Mieroszów
2:1

11.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
17:1





13 Kolejka  12 Kwiecień 2008
Sobota





11.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – Joker Jaczków
9:0

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Podgórze Wałbrzych 
4:3

13.00
  MKS Szczawno Zdrój – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
1:4

11.00
Górnik Gorce –  Górnik PWSZ II Wałbrzych
0:7

11.00
Czarni Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
22:1

11.00
Gwarek Wałbrzych –  Zagłębie Wałbrzych
1:4





14 Kolejka  19 Kwiecień 2008
Sobota





11.00
  Gwarek Wałbrzych – Joker Jaczków
4:1

11.00
Czarni Wałbrzych – Zagłębie Wałbrzych
1:8

13.00
Górnik PWSZ II Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór 
?:?

11:00
MKS Szczawno Zdrój – Górnik Gorce 
3:4

11:00
Podgórze Wałbrzych – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
5:2

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Górnik PWSZ III Wałbrzych
1:2





15 Kolejka  26 Kwiecień 2008
Sobota





11.00
Joker Jaczków – Biały Orzeł Mieroszów
1:4

13.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 
6:0

11.00
Górnik Gorce –  Podgórze Wałbrzych
2:1

11.00
Skalnik Czarny Bór –  MKS Szczawno Zdrój
0:3 vo

15.00
Górnik PWSZ II Wałbrzych – Zagłębie Wałbrzych 
0:0

11.00
Czarni Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
5:4





16 Kolejka  3 Maj 2008
Sobota





11.00
Joker Jaczków  – Czarni Wałbrzych
3:5

11.00
Górnik PWSZ II Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
13:0

11.00
MKS Szczawno Zdrój – Zagłębie Wałbrzych
1:0

11.00
Skalnik Czarny Bór  – Podgórze Wałbrzych
?:?

11.00
Górnik Gorce – Górnik PWSZ III Wałbrzych
0:2

11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
1:0

   
17 Kolejka  10 Maj 2008
Środa





11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Joker Jaczków 
3:2

11.00
Górnik Gorce – Biały Orzeł Mieroszów
2:3

13.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – Skalnik Czarny Bór
13:1

11.00
Zagłębie Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
6:4

11.00
Gwarek Wałbrzych – MKS Szczawno Zdrój
0:4

11.00
Czarni Wałbrzych – Górnik PWSZ II Wałbrzych
0:10

MAzi GKS - 2008-05-16 17:16:18

teraz mecze ktore jeszcze przed nami

18 Kolejka   17 Maj 2008
Sobota





11.00
Joker Jaczków – Górnik PWSZ II Wałbrzych
?:?

11.00
  MKS Szczawno Zdrój – Czarni Wałbrzych
?:?

11.00
Gwarek Wałbrzych – Podgórze Wałbrzych
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych  – Górnik PWSZ III Wałbrzych
?:?

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Skalnik Czarny Bór
?:?

11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych – Górnik Gorce
?:?





19 Kolejka  24 Maj 2008
Sobota





11.00
Górnik Gorce – Joker Jaczków
?:?

11.00
Skalnik Czarny Bór – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych  – Biały Orzeł Mieroszów
?:?

13.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
?:?

11.00
  Podgórze Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
?:?

13.00
MKS Szczawno Zdrój – Górnik PWSZ II Wałbrzych
?:?





20 Kolejka  31 Maj 2008
Sobota





11.00
MKS Szczawno Zdrój – Joker Jaczków
?:?

11.00
Podgórze Wałbrzych – Górnik PWSZ II Wałbrzych
?:?

11.00
Czarni Wałbrzych – Górnik PWSZ III Wałbrzych
?:?

11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Gwarek Wałbrzych
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
?:?

11.00
  Skalnik Czarny Bór – Górnik Gorce
?:?

   
21 Kolejka
7 Czerwiec 2008
Sobota

   
11.00
Skalnik Czarny Bór  –  Joker Jaczków
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych – Górnik Gorce
?:?

11.00
Gwarek Wałbrzych –  Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
?:?

11.00
Czarni Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
?:?

13.00
Górnik PWSZ II Wałbrzych – Górnik PWSZ III Wałbrzych
?:?

13.00
MKS Szczawno Zdrój – Podgórze Wałbrzych
?:?

   
22 Kolejka
14 Czerwiec 2008
Sobota

   
11.00
Podgórze Wałbrzych  – Joker Jaczków
?:?

11.00
Górnik PWSZ III Wałbrzych – MKS Szczawno Zdrój
?:?

13.00
Górnik PWSZ II Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
?:?

11.00
Górnik Nowe Miasto Wałbrzych  –  Czarni Wałbrzych
?:?

11.00
Gwarek Wałbrzych – Górnik Gorce
?:?

11.00
Skalnik Czarny Bór – Zagłębie Wałbrzych
?:?

MAzi GKS - 2008-05-16 17:19:39

teraz juniorzy

Klasa Terenowa Juniorów (KTJ)
Tabela
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
MKS 1985 Szczawno Zdrój 
9
25
56:12

2
Zagłębie Wałbrzych
9
25
45:11

3
Gwarek Wałbrzych
9
17
34:17

4
Czarni  Wałbrzych
9
14
38:22

5
  Juventur Podzamacze Wałbrzych 9
12
26:26

6
Sudety Dziećmorowice
9
9
24:24

7
Biały Orzeł Mieroszów
9
7
17:43

8
Włókniarz Głuszyca
9
7
22:39

9
Iskra Witków Śląski
9
7
15:30

10
KS Walim
9
6
14:67

oto tabela po jesieni 2007 a zaraz ich wystepy tylko 1 remis i 0 porazek dobrze swiadcza o sile zespolu

MAzi GKS - 2008-05-16 17:20:49

Terminarz
1 Kolejka  8 Wrzesień 2007
Sobota





11.00
  Iskra Witków Śląski  –  MKS 1985 Szczawno Zdrój
0:5

11.00
Sudety Dziećmorowice – Gwarek Wałbrzych
1:2

13.00
  Zagłębie Wałbrzych – Juventur Podzamcze Wałbrzych
5:0

13:00
Czarni Wałbrzych  – KS Walim
11:0 

12.09.2007
Włókniarz Głuszyca – Biały Orzeł Mieroszów
1:3

   
2 Kolejka  15 Wrzesień 2007
Sobota





11.00
Biały Orzeł Mieroszów – KS Walim
2:3

15.00
Juventur Podzamcze Wałbrzych  – Czarni Wałbrzych
1:1

11.00
Gwarek Wałbrzych –  Zagłębie Wałbrzych
1:4

13.00
MKS 1985 Szczawno Zdrój – Sudety Dziećmorowice
4:2

11.00
Włókniarz Głuszyca –  Iskra Witków Śląski
3:2





3 Kolejka  22 Wrzesień 2007
Sobota

   
11.00
Iskra Witków Śl. –  Biały Orzeł Mieroszów
1:4

11.00
Sudety Dziećmorowice – Włókniarz Głuszyca
  5:2

13.00
Zagłębie Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
  2:2

11.00
Czarni Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
  1:1

11.00
KS Walim  – Juventur Podzamcze Wałbrzych
  0:13

   
4 Kolejka  29 Wrzesień 2007
Sobota





11.00
Biały Orzeł Mieroszów  – Juventur Podzamcze Wałbrzych
2:3

11.00
Gwarek Wałbrzych  – KS Walim
12:0

13.00
MKS 1985 Szczawno Zdrój – Czarni Wałbrzych
6:3

11.00
Włókniarz Głuszyca  – Zagłębie Wałbrzych
2:4

11:00
  Iskra Witków Śląski – Sudety Dziećmorowice
3:1





5 Kolejka  6 Październik 2007
Sobota





11.00
Sudety Dziećmorowice – Biały Orzeł Mieroszów
5:2

11.00
Zagłębie Wałbrzych – Iskra Witków Śląski
3:0

13.00
Czarni Wałbrzych – Włókniarz Głuszyca
4:2

11.00
KS Walim – MKS 1985 Szczawno Zdrój
1:10

15.00
Juventur Podzamcze Wałbrzych – Gwarek Wałbrzych
0:3


Pauzuje





6 Kolejka  13 Październik  2007
Sobota





11.00
Biały Orzeł Mieroszów – Gwarek Wałbrzych
2:2

15.00
  MKS 1985 Szczawno Zdrój – Juventur Podzamcze Wałbrzych
7:0

11.00
Włókniarz Głuszyca – KS Walim
3:2

11.00
  Iskra Witków Śląski   – Czarni Wałbrzych
4:2

11.00
Sudety Dziećmorowice – Zagłębie Wałbrzych
1:4





7 Kolejka  20 Październik 2007
Sobota





11.00
Zagłębie Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
10:0

13.00
Czarni Wałbrzych – Sudety Dziećmorowice
3:0 vo.

11.00
KS Walim  –  Iskra Witków Śląski
5:2

11.00
Juventur Podzamcze Wałbrzych  –  Włókniarz Głuszyca
4:4

13.00
Gwarek Wałbrzych – MKS 1985 Szczawno Zdrój
3:4

   
8 Kolejka  27 Październik 2007
Sobota





11.00
Biały Orzeł Mieroszów – MKS 1985 Szczawno Zdrój
0:8

11.00
Włókniarz Głuszyca  –  Gwarek Wałbrzych
4:5

11.00
Iskra Witków Śląski – Juventur Podzamcze Wałbrzych
2:2

11.00
Sudety Dziećmorowice  –  KS Walim
7:1

13.00
Zagłębie Wałbrzych –  Czarni Wałbrzych
6:3





9 Kolejka  3 Listopad 2007
Sobota





11.00
Czarni Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
10:2

11.00
KS Walim –  Zagłębie Wałbrzych
2:7

13.00
Juventur Podzamcze Wałbrzych  – Sudety Dziećmorowice
3:2

13.00
Gwarek Wałbrzych –  Iskra Witków Śląski
5:1

11.00
MKS 1985 Szczawno Zdrój  – Włókniarz Głuszyca
10:1

MAzi GKS - 2008-05-16 17:22:09

tak jest teraz

Klasa Terenowa Juniorów (KTJ)
Tabela sezon 2007/08
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Zagłębie Wałbrzych
13
35
66:15

2
MKS Szczawno Zdrój 
13
32
74:14

3
Gwarek Wałbrzych
13
26
41:24

4
Czarni  Wałbrzych
13
21
45:24

5
Biały Orzeł Mieroszów
13
19
36:44

6
  Juventur Podzamcze Wałbrzych 13
16
28:32

7
Iskra Witków Śląski
13
13
24:46

8
Włókniarz Głuszyca
13
10
29:63

9
Sudety Dziećmorowice
13
9
26:41

10
KS Walim
13
6
16:82


Tabela wiosna 2008
  lp
Drużyna
  Mecze
   Punkty
   Bramki

1
Biały Orzeł Mieroszów
4
12
19:1

2
Zagłębie Wałbrzych
4
10
21:4

3
Gwarek Wałbrzych
4
9
7:7

4
MKS Szczawno Zdrój 
4
7
18:2

5
Czarni  Wałbrzych
4
7
7:2

6
Juventur Podzamcze Wałbrzych 4
7
3:6

7
Iskra Witków Śląski
4
6
9:16

8
Włókniarz Głuszyca
4
3
7:24

9
KS Walim
4
0
2:15

10
Sudety Dziećmorowice
4
0
2:17

MAzi GKS - 2008-05-16 17:23:25

te mecze juz za nami

Terminarz
10 Kolejka  19 Kwiecień 2008
Sobota





13.15
  Biały Orzeł Mieroszów  –  Włókniarz Głuszyca
5:0

13.15
  MKS Szczawno Zdrój – Iskra Witków Śląski
8:0

13.15
  Gwarek Wałbrzych  – Sudety Dziećmorowice
3:0

przełożony
Juventur Podzamcze Wałbrzych – Zagłębie Wałbrzych
  0:3 

11:00
KS Walim – Czarni Wałbrzych
0:5

   
11 Kolejka  26 Kwiecień 2008
Sobota





11.00
KS Walim  –  Biały Orzeł Mieroszów
1:6

13.15
  Czarni Wałbrzych –  Juventur Podzamcze Wałbrzych
1:1

11.00
  Zagłębie Wałbrzych –  Gwarek Wałbrzych
6:0

11.00
Sudety Dziećmorowice – MKS Szczawno Zdrój
0:9

11.00
Iskra Witków Śląski  –  Włókniarz Głuszyca
7:1





12 Kolejka  3 Maj 2008
Sobota

   
11.00
  Biały Orzeł Mieroszów –  Iskra Witków Śl.
6:0

11.00
  Włókniarz Głuszyca –  Sudety Dziećmorowice
  3:1

13.15
  MKS Szczawno Zdrój –  Zagłębie Wałbrzych
  1:1

11.00
Gwarek Wałbrzych – Czarni Wałbrzych
  1:0

11.00
   Juventur Podzamcze Wałbrzych – KS Walim
  1:0

   
13 Kolejka  10 Maj 2008
Sobota





13.00
Juventur Podzamcze Wałbrzych  –  Biały Orzeł Mieroszów
0:2

11.00
KS Walim  – Gwarek Wałbrzych
1:3

13.15
Czarni Wałbrzych  – MKS Szczawno Zdrój
1:0

11.00
Zagłębie Wałbrzych  – Włókniarz Głuszyca
11:3

11:00
Sudety Dziećmorowice – Iskra Witków Śląski
1:2

MAzi GKS - 2008-05-16 17:24:55

te mecze jeszce przed nami kazdy bedzie trudny kazdy na wage awansu
trzeba wygrywac wszystko do konca /a wtedy okregowka jest nasza i nikt nam tego nie zabierze

14 Kolejka  17 Maj 2008
Sobota





13.15
Biały Orzeł Mieroszów  – Sudety Dziećmorowice
?:?

11.00
Iskra Witków Śląski  – Zagłębie Wałbrzych
?:?

11.00
Włókniarz Głuszyca  – Czarni Wałbrzych
?:?

13.15
MKS Szczawno Zdrój  – KS Walim
?:?

13.15
Gwarek Wałbrzych  – Juventur Podzamcze Wałbrzych
?:?








15 Kolejka  24 Maj  2008
Sobota





11.00
Gwarek Wałbrzych – Biały Orzeł Mieroszów
?:?

13.00
  Juventur Podzamcze Wałbrzych  – MKS Szczawno Zdrój
?:?

11.00
KS Walim  – Włókniarz Głuszyca
?:?

11.00
  Czarni Wałbrzych – Iskra Witków Śląski
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych  – Sudety Dziećmorowice
?:?





16 Kolejka  31 Maj 2008
Sobota





13.15
Biały Orzeł Mieroszów  –  Zagłębie Wałbrzych
?:?

11.00
Sudety Dziećmorowice  –  Czarni Wałbrzych
?:?

11.00
Iskra Witków Śląski – KS Walim
?:?

11.00
Włókniarz Głuszyca – Juventur Podzamcze Wałbrzych
?:?

13.15
MKS Szczawno Zdrój – Gwarek Wałbrzych
?:?

   
17 Kolejka  7 Czerwiec 2008
Sobota





15.15
MKS Szczawno Zdrój  – Biały Orzeł Mieroszów
?:?

13.15
Gwarek Wałbrzych   –  Włókniarz Głuszyca
?:?

13.15
Juventur Podzamcze Wałbrzych  – Iskra Witków Śląski
?:?

11.00
KS Walim   – Sudety Dziećmorowice
?:?

13.15
Czarni Wałbrzych  –  Zagłębie Wałbrzych
?:?





18 Kolejka  14 Czerwiec 2008
Sobota





11.00
Biały Orzeł Mieroszów  – Czarni Wałbrzych
?:?

11.00
Zagłębie Wałbrzych –  KS Walim
?:?

11.00
Sudety Dziećmorowice –  Juventur Podzamcze Wałbrzych
?:?

11.00
Iskra Witków Śląski –  Gwarek Wałbrzych
?:?

11.00
Włókniarz Głuszyca   – MKS Szczawno Zdrój
?:?

MAzi GKS - 2008-05-16 17:26:16

po naszy meczu ze szczawnem zremisowanym 1-1 szczawno juz sie cieszylo z awansu do okregowki /a tu porazka z czarnymi 1-0 i awans sie wymyka z rak
my nie popelnimy tego bledu

MAzi GKS - 2008-05-16 17:29:04

Brakuje mi tu przyspiewek a wiec :

Nadejdą lata Wałbrzych zasłynie bo tylko my tylko my tylko ZAGŁĘBIE! I nawet Ajax nas nie przeraża, bo my wierzymy w Zagłębie ! GKS !

=================================================== ==================================================

W ukochanym mym Wałbrzychu
Gdzie najlepsze piwo jest
Gra drużyna ma kochana,
Która zwie się Gie Ka eS

Alleluja, alleluja, alleluja
Gie Ka eS
Alleluja, alleluja, alleluja
Gie Ka eS

================================================== ===================================================

ZIELONY TRÓJKĄT W CZERNI SIĘ MIENI , TO ZAGŁĘBIA WAŁBRZYCH ZNAK. MY JESTEŚMY NIEZWYCIĘŻENI, BOI SIĘ NAS CAŁY ŚWIAT

================================================== ===================================================

Na dworcu jest tłok w pociągu jest tłok
kibice z Wałbrzycha jadą
pół literka tu pół literka tam
do boju zielono-czarni

hej GKS
do boju Zagłębie Wałbrzych
czy dzisiaj wygramy
czy dzisiaj przegramy
Zagłębie to zawsze pany !

================================================= ====================================================

Wczoraj
Obiecałaś mi na pewno,
że zostaniesz mą królewną
Drużyno Ma

Hej Hej Zagłębie
Ukochana ma Drużyno
Wygrała byś ten mecz
Ten jeden mecz

================================================= ====================================================

Naprzod do boju,naprzod odwaznie,
z naszym dopingiem bedzie wam razniej
Zagłębie wygra,bo sa z nim kibice
razem bedziemy mieli
mistrza w 1 lidze.
Naprzod.....

================================================== ===================================================

Thorez my z wami...
Thorez my kciuki trzymamy
Thorez my kciuki trzymamy
Quantanamera, Zagłębie wygra do zera
Quantanamera, Zagłębie wygra do zera

================================================== ===================================================

boją sie nas kibice angielscy
boją sie nas także holenderscy
boi sie nas cała bundesliga
boi się też pierwsza liga

================================================== ===================================================

MAzi GKS - 2008-05-16 17:34:42

Klub został żałożony w 1945 roku przy jednej z wałbrzyskich kopalń węgla kamiennego. Do miasta na Dolnym Śląsku przybyło wielu imigrantów z Francji i Belgii, którzy przyjechali pracować w miejscowych kopalniach. Byli to zagorzali komuniści i klub nazwali nazwiskiem swojego przywódcy we Francji Maurice'a Thoreza. Nazwa nie przypadła do gustu miejscowym. Kibicom udało się wymóc jej zmianę dopiero w 1968 roku, kiedy klub przemianowano na Zagłębie. W tym samym roku drużyna z Białego Kamienia po raz pierwszy (i jedyny) awansowała do ekstraklasy, w której zajęła 10 miejsce (na 14 zespołów). W następnym sezonie spadła o jedno oczko, jednak kolejny, 1970/71 był najlepszym w całej historii klubu. Zagłębie zajęło miejsce na podium, ustępując tylko takim klubom jak Górnik Zabrze i Legia Warszawa. Nagrodą było uczestnictwo w pierwszej edycji Pucharu UEFA (dawniej pod nazwą Puchar Miast Targowych). W pierwszej rundzie wałbrzyszanie pokonali 1:0 i 3:2 czeskie FK Teplice, zaś w drugiej ulegli nieznacznie rumuńskiemu UT Arad (1:1 w Wałbrzychu i 1:2 po dogrywce w Aradzie). Najbardziej znanym piłkarzem klubu był bramkarz Marian Szeja, uczestnik piłkarskiego turnieju Olimpiady w Monachium, późniejszy zawodnik francuskiego AJ Auxerre. Kolejne sezony to powolny spadek, w 1972 było już miejsce 8, rok później 11, zaś w sezonie 1973-1974 Zagłębie bezpowrotnie spadło z ligi, zajmując ostatnie, 16. miejsce. Później klub grał regularnie w drugiej lidze, jednak sytuacja finansowa Zagłębia, jak i Górnika zmusiła na początku lat 90. do połączenia sił dwóch zwaśnionych klubów.

6 kwietnia 2006 zostało zarejestrowane Stowarzyszenie GKS Zagłębie Wałbrzych, tym samym doszło do reaktywacji sekcji piłkarskiej. Począwszy od sezonu 2006/2007 w Klasie Terenowej Juniorów (OZPN Wałbrzych) występuje drużyna Zagłębia, której trenerem został były piłkarz "starego" Zagłębia, Eugeniusz Piechocki. Plany na przyszłość: budowa drużyny seniorów opartej na wychowankach klubu

Orzech - 2008-05-16 17:35:46

Jak thorez taki wspaniały jest to dlaczego nie wykazuje tego w pozytywny sposób?

Ta sprawa jest irytująca thhorez thorez thorez ,jak on jest taki dobry to czemu Górnik jest jak narazie wyżej od nich.
To świadczy o ich słabym zespole.

MAzi GKS - 2008-05-16 17:35:51

3. miejsce w I lidze – 1970/71.
Ćwierćfinał Pucharu Polski (2x) – 1962/63, 1992/93.
II runda Pucharu UEFA (1/16 finału) – 1971/72.

MAzi GKS - 2008-05-16 17:39:34

jest wyzej tylko dlatego ze oni grali caly czas zabrali nam stadion
a teraz my sie reaktywujemy narazie mamy juniorow i trampkarzy
a za sezon dopiero seniorow

MAzi GKS - 2008-05-16 17:40:45

a ta sprawa nie jest irytujaca bo to watek poswiecony zaglebiu thorezowi

szczuro12 - 2008-05-16 17:52:36

thorez jest nawet spoko

szczuro12 - 2008-05-16 17:54:12

ale nie jest najleprzy :D

Orzech - 2008-05-16 17:54:18

Thore to pała,
wygląda mi na pedałłłaaaaa,
Thooooooorez to paaaaaaaaaaaałą,
Wygląda mi na pedałąaaaaaaaaa.!

szczuro12 - 2008-05-16 17:55:39

ale jest spoko

MAzi GKS - 2008-05-16 18:21:48

brawo szczurek /a orzech zazdrosci nam takiej historii /i  dlatego wyzywa/bo wie ze mam racje

MAzi GKS - 2008-05-17 14:17:12

GKS Zaglebie Walbrzych 0:2 Gornik W-ch
MEcz byl zaciety z przewaga bialo niebieskich /niestety w 55 min po wielkim bledzie naszegp lewego obroncy/wyszli sam na sam i strzelili gola /to byl kluczowy moment dla calego meczu bo to juz byla 64 min i po marzenich
mecze trampakrzy trwaja 70 min /
my takze mielismy swoje szanse na bramke ale niestety sie nie udalo
znakomity mecz zagral nasz lewy pomocnik -P.Niedzwiedzki

Orzech - 2008-05-17 15:17:24

Ale Mazi Thorez to cieniaki było tyle akcji a żadnej nie wykożystaliście po 2 ty to grałeś najlepiej doktnełeś chociaż 1 raz piłke w meczu?

MAzi GKS - 2008-05-17 17:33:37

jak ty nie widziales to chyba na innym meczu byles

MAzi GKS - 2008-05-17 17:34:41

raz nie ze 100 razy a jak ty niew widziales proponuje okulary albo  cos na wzrok

MAzi GKS - 2008-05-17 17:36:26

a po za tym to jak bys nie widzial to gralem na obronie i nie mialem rajdow robic tylko bronic i  wybijac pilke /gdyby nie ja to bylo by 3-0 jak nic bo z lini pilke wybilem /ale nie widziales ze pilki nie mialem Gz

MAzi GKS - 2008-05-17 17:41:04

wszyscy mowia ze zajebisty mecz zagralem a ty ze pilki nie mialem
nawet kubula mowil ze dobrze gralismy a ty ze my lapsy oczywiscie bo kaesiaki tak sie zachowuja

MAzi GKS - 2008-05-17 20:36:47

Lokata   Nazwa zespołu          Mecze  Pkt.  Bramki  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.
------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1.  GÓRNIK PWSZ III Wałbrzych      18   52  134-9     25   66-5    8   1   0   27   68-4    9   0   0
  2.  GÓRNIK PWSZ II Wałbrzych       17   44  124-15    20   54-9    6   2   0   24   70-6    8   0   1
  3.  BIAŁY ORZEŁ Mieroszów          18   38   82-23    24   41-14   8   0   2   14   41-9    4   2   2
  4.  GÓRNIK GORCE Boguszów-Gorce    17   28   59-40    19   37-22   6   1   3    9   22-18   2   3   2
  5.  1985 Szczawno Zdrój            18   25   43-62    15   25-27   5   0   3   10   18-35   3   1   6
  6.  ZAGŁĘBIE Wałbrzych             18   24   69-40    12   40-20   4   0   4   12   29-20   3   3   4
  7.  GÓRNIK NOWE MIASTO Wałbrzych   17   23   37-58    17   22-21   5   2   2    6   15-37   2   0   6
  8.  JOKER Jaczków                  18   22   56-85    16   43-59   5   1   5    6   13-26   2   0   5
  9.  PODGÓRZE Wałbrzych             18   21   49-55    15   20-11   4   3   1    6   29-44   2   0   8
10.  CZARNI Wałbrzych               18   15   52-113   12   41-47   4   0   5    3   11-66   1   0   8
11.  GWAREK Wałbrzych               18   10   33-103    6   10-47   2   0   7    4   23-56   1   1   7
12.  SKALNIK Czarny Bór             17    6   18-153    3    8-67   1   0   6    3   10-86   1   0   9
------------------------------------------------------------------------------------------------------

MAzi GKS - 2008-05-17 20:40:07

szczano przed nami tego jeszcze nie bylo :( i to przez 1 mecz
mozem spasc az na 7 miejce
ale dokonca powinnismy wszystko wygrac
]no czyli jest jescze 12 punktow ktore trzeba zdobyc i nnic wiecej

MAzi GKS - 2008-05-17 20:44:43

Tabela rozgrywek o mistrzostwo: KLASA TJ PPN Wałbrzych
                                                       ------- Dom -----------  --------  Wyjazd ------
  Lokata   Nazwa zespołu          Mecze  Pkt.  Bramki  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.  Pkt. Bramki  Z.  R.  P.
------------------------------------------------------------------------------------------------------

  1.  ZAGŁĘBIE Wałbrzych             14   38   69-15    19   43-8    6   1   0   19   26-7    6   1   0
  2.  1985 Szczawno Zdrój            14   35   77-14    19   39-7    6   1   0   16   38-7    5   1   1
  3.  GWAREK Wałbrzych               14   26   42-26    12   26-11   4   0   3   14   16-15   4   2   1
  4.  CZARNI Wałbrzych               14   22   46-25    17   31-6    5   2   0    5   15-19   1   2   4
  5.  BIAŁY ORZEŁ Mieroszów          14   22   42-45    10   23-17   3   1   3   12   19-28   4   0   3
  6.  JUVENTUR PODZAMCZE Wałbrzych   14   19   30-33     8    9-15   2   2   3   11   21-18   3   2   2
  7.  ISKRA Witków Śląski            14   13   24-49    10   17-18   3   1   3    3    7-31   1   0   6
  8.  WŁÓKNIARZ Głuszyca             14   11   30-64    10   17-18   3   1   3    1   13-46   0   1   6
  9.  SUDETY Dziećmorowice           14    9   27-47     9   20-22   3   0   4    0    7-25   0   0   7
10.  KS Walim                       14    6   16-85     3   10-46   1   0   6    3    6-39   1   0   6
------------------------------------------------------------------------------------------------------
17.05.2008  Przy tej samej liczbie punktów o kolejności decydują wyniki meczy bezpośrednio rozegranych

MAzi GKS - 2008-05-17 20:45:59

ale za to juniorzy sa pierwesi i szykuje sie awans do okregowki jeszce tylko 4 kolejki i bedzie wielka radosc

Orzech - 2008-05-18 12:29:48

MKS Spoko jest.

MAzi GKS - 2008-05-19 08:16:18

Zagłębie - Górnik III 17.05.2008             
sobota, 17 maja 2008 
Tramparze Zagłębia ulegli na swoim boisku liderowi Terenowej Klasy Juniorów.

  Zagłębie Wałbrzych - Górnik III PWSZ Wałbrzych 0:2 (0:0)


   
17.05.2008 Klasa Terenowa Trampkarzy

Zagłębie Wałbrzych - Górnik PWSZ III Wałbrzych 

0:2 (0:0)



ZAGŁĘBIE: Trosiński - Kopleński, Ferrarius, Rałek, Pinczuk, Bielakiewicz, Borcoń, Zawiałow, Niedźwiedzki, Rosiński, Kucharski

Górnik III:

Widzów : 50

Sędzia główny:
Asystent I:
Asystent II:

W sezonie 2007/8 Klasy Terenowej Juniorów dominatorem rozgrywek jest zespół Górnik PWSZ III Wałbrzych. Przed spotkaniem z nami wygrali 16 spotkań i tylko raz zremisowali (u siebie z Białym Orłem Mieroszów), do tego imponująco przedstawiał się bilans bramkowy 132 - 9 !! Jesienna potyczka obu zespołów zakończyła się wygraną Górnika 5:1 (4:0). I również tym razem goście planowali wysoko wygrać. Przyjechali silnie zmotywowani, żeby udowodnić swoją wyższość nad "Thorezem". Piękna, słoneczna pogoda, niczym w lecie, umożliwiła obu drużynom stworzenie interesującego widowiska.
Nasz zespół przystąpił do meczu w defensywnym ustawieniu. Ale mądry trener zawsze mierzy czyny na zamiary. Tym bardziej, że po raz kolejny z braku bramkarza między słupkami stał stoper !!! W drużynie gości zaś bronił wysoki, sprawny bramkarz, po którym było widać, że mała liczna straconych goli przez jego zespół w sezonie to też jego zasługa. W zasadzie goście przeważali nad naszymi warunkami fizycznymi - wynikającymi oczywiście z różnicy wieku. Pomimo to nasz zespół nie tracił wiary w swoje siły, nie przestraszył się rywala i wyszedł na boisko powalczyć. I rzeczywiście udawało się całkiem dobrze wdrożyć taktykę defensywną. Tym razem filarem obrony był Piotr Rałek, nasz pomocnik woli wprawdzie grać ofensywnie, ale też i wyśmienicie radził sobie w całym spotkaniu na obronie. Trzeba przyznać, że nie ustępował warunkami fizycznymi rywalom, nie mogli liczyć na to, że uda się go "przepchać", a że jest dobry technicznie to i bardzo pewnie interweniował. Rałek również kierował grą drużyny w tym spotkaniu. Wsparcie obrony przez pomocników doprowadziło do tego, że akcje gości rozbijały się na 20 metrze, czasami padały strzały z dystansu, ale były albo niecelne, albo bez trudu łapał je nasz bramkarz. Pierwszy groźny strzał goście oddają dopiero w 13 minucie meczu, kiedy to piłka uderza w prawy słupek po strzale z 9 metrów i wychodzi w pole. Na szczęście nie ma nikogo na dobitkę i nasi wykopują ją poza pole karne. Druga wyśmienita okazja dla gości ma miejsce pod koniec pierwszej połowy, broniący w bramce Zagłębia Włodzimierz  Trosiński, niepewnie łapie strzał z lewej flanki. Piłka wylatuje mu z rąk, o mało nie wpada do siatki, udaje mu się ją jednak odbić w pole. Tam są już napastnicy gości, mamy małe zamieszanie pod bramką, ale na szczęście udaje się nie dopuścić do celnego strzału na naszą bramkę. Lider w pierwszej połowie nie mógł sobie poradzić z naszą obroną. Nasz zespół zasłużenie zachował czyste konto. Ale trzeba zaznaczyć, że były również akcje ofensywne z naszej strony. Na prawej stronie szalał Paweł Niedźwiedzki, który był najlepszym zawodnikiem tego dnia na boisku. Gracz Zagłębia wielokrotnie spod własnego pola karnego wyprowadzał groźne kontry, czasami sam strzelał na bramkę gości, a czasami dogrywał do pary naszych napastników czekających na swoją szansę. 2-3 dalekie wrzuty (30-40 metrowe) na pole karne gości były wyśmienite. Napastnicy nieznacznie mijali się ze spadającą piłką.
Po zmianie stron Górnik rzucił się do szturmu. I już po chwili powinno być 1:0 dla gości, którym nie dość, że udało się wejść w nasze pole karne to jeszcze trzykrotnie strzelali z 3 metrów przy prawym słupku. Szczęśliwe interwencje naszego bramkarza doprowadziły do wznowienia z rogu. Nasz zespół jednak pozbierał się po tej akcji i kontynuował grę z pierwszej połowy. Spore problemy z dwukrotnie większym od siebie napastnikiem miał Marcin Kopleński - ale trudno gra się kiedy przeciwnik macha łokciami na wysokości nosa obrońcy. Marcin jednak pomimo często przegrywanych pojedynków jeden na jeden nie odpuszczał. Na szczęście była asekuracja ze strony, rozgrywającego dobry mecz, Oskara Pinczuka i udawało się trzymać prawą obronę w ryzach. Na prawej obronie dla odmiany obrońców wspierał Włodzimierz Trosiński i tam ataki rywala najczęściej rozbijane były z dala od pola karnego. W 50 minucie Zagłębie było "o włos" od zdobycia gola. Mateusz Bilakiewicz doskonale dograł piłkę z rzutu wolnego (na długi słupek, za plecy obrońców Górnika) na 3 metr do Włodzimierza Trosińskiego. Niestety ciut nieczysto trafiona piłka  leci prosto w bramkarza. Nasi zawodnicy chyba trochę uwierzyli po tej akcji w swoja siłę, gdyż rozluźnili nieco szyki i 3 minuty później atak Górnika rozklepał naszą obronę i zdobył pierwszego gola. Nasz zespół próbował do końca zmienić wynik spotkania, zawodnicy bardzo się starali. Cóż nie zawsze się to udaje. Na pięć minut przed końcem meczu pada z ławki trenerskiej decyzja o przesunięciu Piotra Rałka na środek pomocy. Zespół nie ma nic do stracenia, albo uda się zremisować, albo nie. Niestety się nie udało. Goście po jednej z naszych ofensywnych akcji kontrują, obrona popełnia błąd i tracimy drugiego gola.
Górnik PWSZ III Wałbrzych nie jest przez przypadek liderem rozgrywek, przez całe spotkanie przeważał i wygrał zasłużenie. Nasza drużyna przeciwstawiła zaangażowanie na boisku i dobrą taktykę. Może za rok będzie lepiej ? Za występ w tym spotkaniu wypada wyróżnić - Trosińskiego (udany występ na bramce), Niedźwiedzkiego (najlepszy na boisku), Rałka (nie do przejścia w obronie) i Pinczuka
  (dobra gra na obronie).

MAzi GKS - 2008-05-19 19:00:30

ciekawe jakie wzmocnienia bedziemy mieli za sezon ????
moze Hinczyk na jaks pomoc,moze kaczor tez na pomoc i jeszcze jakis bramkarz i bedzie cacy
no i bedziemy na mistrza isc /zartuje/chociaz mozliwe jest nawet ze to skalnik czarny bor na mistrza pojdzie :P
no i trzeba sie bac altry w ktorej na pomocy zagra orzech i na ataku szczurek to bedzie rywal

MAzi GKS - 2008-05-19 19:02:26

a tak na powadze to w sobote kolejny trudny  mecz  trzeba pokazac sie z jak najlepszej strony/mam na mysli wygrana

MAzi GKS - 2008-05-19 19:05:08

oczywiscie w lidze jest jeszcze do zrobienia 4 miejsce i o to trzeba walczyc wystraczy ze do konca nie przegramy
a inni sie potkna /a z tyh druzyn ktore sa przeednami gramy i z gorcami i z mieroszowem a szczawno ma 2 gorniki przed soba/a wiec nie wypada juz przegrywac :)

Orzech - 2008-05-19 20:32:48

Następny sezon dobrze będzie sprzyjał altrze,Altra musi być minimum na 2 miejscu,postaramy się hehe.

Orzech - 2008-05-19 20:33:13

Nie poddamy się,nie poddamy sięęęęęęęę!!!!!!!!!

MAzi GKS - 2008-05-29 20:30:36

w sobote mecz z nowym miastem /ja nie zagram zpowodu kontzji /ale i tak bedzie walka a jezeli wygramy co jest bardzo prawdobodobne/to z dobrymi humorami na mecz juniorow do mieroszowa :)

www.witcher.pun.pl www.budownictwo3.pun.pl www.wszif.pun.pl www.mblaq.pun.pl www.hajszpan.pun.pl